Rodzina pięcioraczków z Horyńca w ogniu krytyki. Co się stało tym razem

zycie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: Rodzina Clarke'ów/Instagram @pircioraczki_z_horynca


Narodziny pięcioraczków wzruszyły tysiące osób, a ich życie w dużym domu w Horyńcu-Zdroju symbolizowało spełnienie rodzinnych marzeń. Dziś rezydencja stoi pusta, a Dominika i Vincent Clarke z dziećmi rozpoczęli nowy etap życia… w Tajlandii.

Choć cena za imponującą nieruchomość została obniżona o pół miliona złotych, wciąż nie ma chętnych na jej zakup. Dlaczego?

Spełniony sen, który dziś stoi pusty


Gdy Clarke’owie przeprowadzili się z Wielkiej Brytanii do Polski, zamarzyli o domu, który będzie miejscem pełnym ciepła, przestrzeni i rodzinnego spokoju. W Horyńcu-Zdroju wybudowali rezydencję liczącą ponad 800 m², idealną dla swojej wielodzietnej rodziny. Dom miał być „na zawsze”, jak przyznaje Dominika Clarke. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej dynamiczna.

W 2024 roku cała rodzina – z jedenaściorgiem dzieci – opuściła Polskę i przeprowadziła się na rajską wyspę w Tajlandii. Tymczasem nieruchomość w Polsce czeka na nowego właściciela – i choć cena została obniżona z 2,5 mln do 1 999 000 zł, dom wciąż nie znalazł nabywcy.

Nie tylko dom – to miejsce z potencjałem


To nie jest zwykły budynek. To przestrzeń zaprojektowana z myślą o dzieciach i ich rozwoju – z trampolinami, huśtawkami, salą taneczną, barem, sauną i „małpim gajem”. Wnętrza zaprojektowano z sercem: na parterze mieści się ogromny salon z kominkiem, kuchnia i pokój edukacyjny ze zjeżdżalnią. Każda sypialnia ma prywatną łazienkę i garderobę, a dodatkowo – pokój zabaw może służyć jako sala kinowa.

Dominika Clarke nie ukrywa emocji związanych z opuszczeniem posiadłości:
– Są domy zbudowane z cegieł. A są też takie, które powstały z marzeń, odwagi i serca – napisała.

Krytyka i zrozumienie


Decyzja o wyjeździe nie spotkała się tylko z uznaniem. W sieci pojawiły się krytyczne komentarze:


„Mieć taki dom i przeprowadzić się do slumsów? To nieodpowiedzialność” – napisała jedna z internautek.

Inni natomiast bronią Clarke’ów, wskazując na bliskość granicy z Ukrainą i potrzebę bezpieczeństwa.


„Życie to coś więcej niż ściany. Zrozumieli to i mieli odwagę zacząć od nowa” – stwierdził inny komentujący.

Nowe życie w Tajlandii, ale Polska wciąż w sercu


Rodzina Clarke’ów układa sobie życie na nowo na drugim końcu świata, ale z Polską nie zrywa kontaktu.


– Mój tato i brat wciąż mieszkają w kraju. Planują choćby przyjazd do Tajlandii – mówi Dominika w jednej z relacji.

Tymczasem dom w Horyńcu-Zdroju, idealny nie tylko dla dużej rodziny, ale i jako pensjonat, ośrodek terapeutyczny czy dom opieki, wciąż czeka na nowy rozdział. Jak podkreślają Clarke’owie – są otwarci na różne możliwości, również przekształcenie nieruchomości w obiekt komercyjny.

Czy wyjątkowy dom znajdzie nowego właściciela?


Rezydencja w Horyńcu-Zdroju może okazać się spełnieniem czyichś marzeń – tak jak kiedyś była dla Clarke’ów. Choć dom dziś milczy, wciąż tli się w nim historia odwagi, rodziny i nowego początku. Czy ktoś podejmie wyzwanie i napisze jego dalszy ciąg?

Idź do oryginalnego materiału