Rodopy, czyli dlaczego powinniście odwiedzić te bułgarskie góry?

balkanyrudej.pl 1 rok temu

Rodopy to jedne z dzikszych gór, jakie znajdziecie na terenie Bułgarii. Przepastne lasy, rozległe łąki, interesujące formacje skalne, malownicze wodospady, klimatyczne wioski oraz liczne szlaki piesze i rowerowe. To wszystko czeka na tych, którzy postanowią zanurzyć się w świat tych fascynujących gór. Sprawdźcie, dlaczego powinniście odwiedzić Rodopy!

Parę słów o Rodopach

Rodopy to pasmo górskie, które rozciąga się na południu Bułgarii. Ich niewielki fragment leży również po stronie Grecji. Od wieków owiane były legendami i mitami. To według nich, na terenie Rodopów miał się urodzić… Orfeusz! Zresztą, w temacie tego śpiewaka i poety oraz samych gór gorąco polecam Wam lekturę książki Ałbeny Grabowskiej „Tam, gdzie urodził się Orfeusz”. Świetnie wprowadzi Was w klimat Rodopów i przybliży historię tego zakątka Bułgarii. Najwyższym szczytem pasma jest Golyam Perelik (2191 m n.p.m.). Porastające góry lasy iglaste są jednymi z największych na całych Bałkanach, a na ich terenie żyje bardzo duża ilość zwierzaków, w tym oczywiście niedźwiedzie czy wilki, ale też mnóstwo ptaków (prawie 300 gatunków), gadów oraz pokaźna grupa nietoperzy. Turystyka w Rodopach koncentruje się wokół kilku miejsc, m.in. Pamporowa (ośrodek narciarski, bike park latem), Smolyanu, a od wschodu w okolicach Kyrdżali. My skupiliśmy się na zachodniej części pasma. I już spieszymy z wyjaśnieniem, dlaczego.

Pamporowo jako baza wypadowa w Rodopy

Jak widzicie po podtytule, my za naszą bazę wypadową obraliśmy Pamporowo. To niewielka miejscowość, pełniąca też funkcję kurortu. Zimą działa tu ośrodek narciarski, latem natomiast na turystów czeka bike park, masa pięknych szlaków pieszych oraz mnóstwo punktów widokowych czy przyrodniczych cudów. W samej miejscowości działa sporo hoteli. Głównie dość pokaźnych, nastawionych na duży ruch podczas zimowych miesięcy. My zatrzymaliśmy się w Green Life Family Apartments (link afiliacyjny). W maju była to jedna z bardziej budżetowych opcji. Ale w ramach pobytu mieliśmy do dyspozycji spory apartament oraz śniadania (dość podstawowe, ale byliśmy się w stanie najeść). Późną wiosną turystów było niewielu, więc w większości miejsc mogliśmy cieszyć się ciszą i spokojem.

Co zobaczyć w Rodopach Zachodnich?

Ponieważ Rodopy są dość rozległym pasmem, a my planowaliśmy jeszcze eksplorowanie Grecji, to nie byliśmy w stanie zjechać ich wzdłuż i wszerz. Dlatego też postanowiliśmy się skupić na zachodniej części tych gór. Wcześniej zrobiony research umocnił nas też w tej decyzji, bowiem znaleźliśmy tam mnóstwo atrakcji i ciekawych miejsc. Wiedzieliśmy również, iż z samego Pamporowa będziemy mogli zrealizować sporo ciekawych wycieczek.

Snezhanka

Jednym z pierwszych miejsc, w jakim oboje zawitaliśmy, był szczyt Snezhanka (Снежанка; 1928 m n.p.m.). Stanowi ona najwyższy punkt ośrodka narciarskiego Pamporowo. Zimą dostać się na nią można kilkoma wyciągami krzesełkowymi, zarówno bezpośrednio z kurortu, jak i z okolic Smolanskich jezior czy miejscowości Stoikite. Latem na szczyt Snezhanki można wejść o własnych siłach, wiedzie tam też asfaltowa szosa lub można skorzystać z wyciągu krzesełkowego. Jej wierzchołek jest dość mocno zagospodarowany – jest tu kilka lokali gastronomicznych, wieża radiowo-telewizyjna i oczywiście górne stacje kolei linowych. Podczas naszej majowej wizyty panował tu spokój, a przez szczyt przewinęło się, oprócz nas, kilka osób. Snezhanka oferuje całkiem przyjemną panoramę Rodopów. Sama w sobie może też stanowić niezłą bazę wypadową do dalszych wycieczek.

Skały Orfeusza

Ze Snezhanki można się np. wybrać do… Skał Orfeusza. To bez wątpienia jedna z ważniejszych atrakcji tych okolic. Oba miejsca dzieli dystans 1 km. Przyjemna, niezbyt wymagająca ścieżka poprowadzona przez świerkowy las pozwala dotrzeć do formacji skalnej, gdzie według jednej z legend miał siadywać Orfeusz, by grać na harfie i śpiewać. Jest to jeden z lepszych punktów widokowych, z którego rozpościera się piękna panorama zachodnich Rodopów czy leżących niżej Smolanskich jezior. Dysponując większą ilością czasu możecie rozważyć zejście do nich i powrót na Snezhankę drogą, która biegnie w pewnym oddaleniu od wyciągu krzesełkowego. W ten sposób zrobicie całkiem przyjemną pętlę.

Nevyastata

Na obrzeżach Smolanu, od strony Pamporowa, czeka na Was kolejna atrakcja. Chodzi o formację skalną Nevyastata (Невястата, „Panna Młoda”/”Oblubienica”). Z miejscem tym wiąże się kolejna, lokalna legenda. Pewna bułgarska narzeczona, która nie chciała zmienić wiary na religię przyszłego małżonka, postanowiła się rzuciła się ze skały. I to jej cześć formacja nosi taką, a nie inną nazwę. Od głównej szosy, przy której znajduje się parking, sztuczna ścianka wspinaczkowa oraz wejście na teren Monasteru św. Pantelejmona, do Nevyastaty wiedzie szlak, który pozwala odwiedzić kilka punktów widoków. Jak z lotu ptaka spojrzeć można stamtąd na Smolan, ale też rozkoszować się piękną panoramą Rodopów. Choć szlak nie jest długi, to warto tu spędzić nieco więcej czasu. choćby można sobie zorganizować piknik, gdyż jest kilka wiat czy ławeczek. Bez wątpienia jedno z większych, pozytywnych zaskoczeń naszego pobytu w Rodopach.

Kanion Wodospadów

Rodopy to nie tylko góry, ale też rzeki i wodospady. To one w dużej mierze ukształtowały tutejsze krajobrazy i to dzięki nim góry te są aż tak zielone. W trakcie naszego eksplorowania Rodopów trafiliśmy do Kanionu Wodospadów, znajdującego się na zachód od Smolanu, na terenie rezerwatu Soskovcheto. Poprowadzona tam eko-ścieżkę, która wiedzie wzdłuż rzeki Gerzowskiej, pozwala podziwiać liczne wodospady i kaskady, w tym Wodospad Orfeusza (68 m) – jeden z najwyższych w całych Rodopach. Naszą wycieczkę rozpoczynamy na zachodnich obrzeżach Smolanu, we wsi Mugla. Tam zostawiamy auto, nieco dalej niż oficjalny parking. Droga jest tu na tyle fatalna, iż generalnie lepiej nie zapuszczać się dalej pojazdem, który nie ma wyższego zawieszenia. Duktem docieramy na początek ścieżki, która poprowadzona jest w formie pętli. Przy wejściu na szlak, przy niewielkim, turystycznym schronie spotykamy gościa, który opiekuje się eko-ścieżką. Opowiada nam o trasie, wskazuje na co uważać i gdzie się zatrzymać na dłużej. Dodatkowo podrzuca, iż w miarę aktualne informacje na temat trasy znaleźć można na jej oficjalnym fanpage.

Kanion Wodospadów – nasza wizyta

Początkowo trasa wiedzie wzdłuż potoku. Po jakiś 10 min docieramy do rozwidlenia, gdzie zaczyna się adekwatna pętla. My, za sugestią opiekuna szlaku, kierujemy się na prawo, czyli ku północnej części. Początkowo nie jesteśmy jakoś bardzo zachwyceni. Ścieżka wiedzie przez gęsty las i widoków nie ma za wiele. Ale gdy znajdujemy się przy pierwszej kaskadzie, powoli rozumiemy, z czego się bierze fenomen tej trasy. Podczas wędrówki pokonujemy mostki. Nieco stromszy odcinek podejścia wiedzie po drewnianych schodach. Po chwili jesteśmy przy najważniejszym punkcie trasy, czyli Wodospadzie Orfeusza. Musimy przyznać – robi wrażenie! Później szlak zaczyna kierować się na południe. Po tej stronie pętli czekają na nas liczne platformy widokowe, które pozwalają spojrzeć z góry na dolinę rzeki, zielone wzgórza, ale również i Smolan. Za ostatnim punktem widokowym szlak robi się bardzo stromy. Po opadach może być tu naprawdę ślisko. Warto więc zachować ostrożność. Końcówka trasy przebiega tak samo, jak jej początek. Choć byliśmy delikatnie sceptyczni, to okazało się, iż Kanion Wodospadów jest naprawdę świetny!

Poniżej znajdziecie naszą trasę. Przyjemne 7 km!

Samodivsko Praskalo

Zanik całkiem opuściliśmy Rodopy i wyruszyliśmy na podbój Grecji, postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedną, naturalną atrakcję tych gór. Wodospad Samodivsko Praskalo położony jest na zachód od Dewina. Jest jednym z najpiękniejszych i najwyższych w całych Rodopach (ma 70 m wysokości). Można do niego dotrzeć trasą: Struilitsa-Kaleto-Lakata Ecotrail (w całości ma ona 5 km długości i jest poprowadzona w formie pętli). My skupiliśmy się na samym Samodivsko Praskalo, bo napięty grafik nie pozwolił nam na zrobienie pełnej pętli. Od głównego szlaku trzeba do niego odbić w wąską, momentami delikatnie stromą ścieżkę przez las. Po kilku minutach jest się u celu. Sam wodospad jest prześliczny i naprawdę imponujący. Latem woda i cień będę dawały ukojenie od wysokich temperatur.

Aktywnie w Rodopach

Oczywiście, jak w każdych górach, również i w Rodopach znajdziecie doskonałe miejsca do uprawiania różnych form aktywnej turystyki. Większość osób przyjeżdża tu zimą na narty, zaś latem na wędrówki po poprowadzonych tam szlakach. Jednak to nie jedyne możliwości. W Pamporowie czeka na Was bike park, są tu też wytyczone szlaki rowerowe (ewentualnie znajdziecie bite lub szutrowe drogi, które pod kątem jazdy również się nadadzą). Na licznych, rodopskich skałach znajdziecie drogi wspinaczkowe lub via ferraty. Z wcześniejszej części artykułu już wiecie, jakie interesujące trasy trekkingowe/spacerowe warto tam zrealizować. Poniżej mamy dla Was parę słów o bieganiu w Rodopach oraz o tamtejszym bike parku.

Rodopy biegowe

Jeden dzień spędziliśmy w dużej mierze osobno. Marek planował testowanie bike parku, ja natomiast postanowiłam udać się na wycieczkę biegową. Na mapy.cz ustawiłam sobie trasę, nie wiedzieć czemu odpaliłam nawigację (wcześniej tak nie robiłam), by w słuchawkach wydawała mi komunikaty o tym, gdzie skręcić i ruszyłam na trasę. Moim pierwszym celem była Snezhanka. Podbieg asfaltową szosą nie należał do najciekawszych, ale dość gwałtownie udało mi się dotrzeć na szczyt. Tam na chwilę spotykam się z Markiem i po krótkiej wymianie zdań ruszam dalej. Obieram drogę, która nieco naokoło schodzi do jezior Smolanskich. W trakcie zbiegu mogę podziwiać formacje skalne, w tym skały Orfeusza. Przy jeziorkach robię małą przerwę, piję wodę ze źródełka i słucham chóralnego śpiewu żab.

Późniejszy etap wycieczki można określić mianem: katastrofy nawigacyjnej. Aplikacja chyba uważała, iż jestem gdzieś indziej i z uporem maniaka kazała mi skręcać w prawo. No więc skręcałam. W pewnym momencie wylądowałam w terenie, gdzie według mapy powinien być szlak, a były jedynie powalone drzewa. Moja wyobraźnia podrzuciła mi wizję niedźwiedzia, który na pewno się tam na mnie czai. Postanowiłam więc cofnąć się do miejsca, w którym ostatni raz widziałam jakieś oznaczenia szlaku. Okazało się, iż gdyby nawigacja kazał mi skręcać w lewo, to bym wylądowała na adekwatnej ścieżce. Analizując później mapę doszłam do wniosku, iż nie pokrywała się ona z rzeczywistością i ten jeden raz mnie totalnie zawiodła. Dalsza część wycieczki przebiegała bez przeszkód. Stromy (nawet bardzo), pełen korzeni podbieg do turystycznego schronu, następnie minęłam górną część Skał Orfeusza i dotarłam do asfaltu na Snezhankę. Czekała mnie jeszcze wizyta w centrum Pamporowa, gdzie musiałam odebrać od Marka klucze do apartamentu. Ostatecznie, przebiegłam 20 km.

Bike Park Pamporovo

Bike Park Pamporovo to jedna z bardziej znanych, rowerowych miejscówek w Bułgarii. To właśnie tutaj, praktycznie co roku, realizowane są zawody zjazdowe rangi Pucharu Europy. W Pamporowie dostępnych jest aż 11 tras zjazdowych o zróżnicowanym poziomie trudności. Z centrum kurortu na szczyt Snezhanka rowerzystów wywożą 2 wyciągi, wzdłuż których poprowadzone są trasy. Teren na pierwszy rzut oka wydaje się być łagodny i obydwa wyciągi nie oferują gigantycznych przewyższeń. Jednak tutejsze lasy skrywają mnóstwo ciekawych skał, ścianek i innych przeszkód, a lokalna ekipa budowniczych bardzo sprawnie je wykorzystuje i trasy są naprawdę ciekawe. Miejsce poleciłbym zwłaszcza zaawansowanym rowerzystom, którzy mogą zmierzyć się tutaj ze słynną trasą z Pucharu Europy DH oraz konkretnie polatać na dawnej trasie 4x. Jest też kilka ciekawych wariantów w klimacie naturalnego enduro. Co roku odbywa się tu również Pamporovo Bike Fest, który jest największą imprezą rowerową w Bułgarii.

Rodopy – czy warto?

Naszym zdaniem, po lekturze artykułu, powinniście być w 100% zachęceni do odwiedzenia Rodopów. To piękne góry, które jeżeli tylko zapragniecie, pozwolą Wam odetchnąć od turystycznej komercji, dając możliwość zanurzenia się w dzikiej przyrodzie. Oczywiście zaprezentowane powyżej miejsca czy atrakcje nie wyczerpują tematu. Nie udało nam się np. odwiedzić słynnej jaskini Jagodinskiej, przejść Diabelskiego Szlaku czy zajrzeć na punkt widokowy Orle Oko. Mamy więc przynajmniej kilka, jeżeli nie kilkanaście powodów, by tam wrócić.

Idź do oryginalnego materiału