Od dawna mówi się o tym, iż wiele osób wspiera zbiórki w trakcie robienia domowych porządków. I w ten sposób do świetlic i fundacji trafiają rzeczy, które są im zbędne (i niestety takie, które nadają się niekiedy tylko na śmietnik). Pisaliśmy jakiś czas temu, iż wśród darów dla powodzian były m.in. zniszczone, zużyte buty z odpadającą podeszwą. Zobacz: Pomagajmy, ale z szacunkiem. Pokazał, jak wyglądają dary dla dzieci. "Ludzie nie mają wstydu"
REKLAMA
Zobacz wideo O czym marzą emeryci na święta? [SONDA]
Przed świętami wiele fundacji organizuje zbiórki pomocowe dla najuboższych. Ich przedstawiciele przyznają, iż używane dary są niekiedy naprawdę problematyczne.
W naszej Fundacji działamy w taki sposób, iż dzieciom w świetlicach zawsze kupujemy rzeczy nowe. Chcemy, by poczuły się dowartościowane, ważne i zasługujące na wszystko, co najlepsze, a nie tylko 'na resztki', które mają na co dzień
- wyjaśnia nam Aleksandra Mielczarek-Cegielska z Fundacji POCIECHA. Nie ukrywa, iż zdarzało się, iż na zbiórki (np. dla powodzian) trafiały zupełnie niepotrzebne rzeczy. Kierownicy innych placówek też kilkukrotnie skarżyli im się na ten problem.
Jak pakować prezenty? Proste, a efektowne sposoby Jak pakować prezenty? Proste, a efektowne sposoby Fot. Grażyna Marks / Agencja Wyborcza.pl
Pomagajmy z głową. "Dzieci, mimo iż są biedne, to nie tak, iż nie mają nic"
Czas świąt to okres, kiedy wiele osób jest bardziej wrażliwych na krzywdę innych, szczególnie dzieci. Pomaganie nie powinno jednak polegać na przeglądzie szafy czy starych zabawek i oddawaniu tego, co nam zawadza.
Zdarza się, iż ludzie do nas dzwonią (chcę wierzyć, iż z dobrymi intencjami) i pytają, czy mogą przynieść używane ubrania, buty, zabawki, etc. My wtedy odpowiadamy, iż nie działamy w ten sposób, bo te dzieci są często biedne, ale to nie tak, iż nie mają nic.
- tłumaczy Mielczarek-Cegielska - Mają właśnie często ubrania czy zabawki po kimś, a naszym celem jest danie im poczucia, iż one też mogą mieć coś swojego, nowego, ładnego. Poprzez wszelkie akcje chcemy głównie budować pewność siebie i wewnętrzną siłę tych dzieci - dodaje.
O tym, iż trzeba edukować darczyńców i uświadamiać ludziom, jak powinno się pomagać, mówił nam jakiś czas temu Bartosz Mikołajczyk, prezes Fundacji Chcepomagam: - Od samego początku naszych akcji uczymy darczyńców, iż jeżeli decydują się przynieść dary, to niech to będą rzeczy, które sami by chcieli otrzymać. Zależy nam na tym, aby pomoc była świadoma i przynosiła realne wsparcie, a nie dodatkowe trudności. Delikatnie, ale stanowczo sugerujemy, iż nie przyjmujemy rzeczy, które są zniszczone lub nieodpowiednie - wyjaśnia. - Jak do tej pory ta edukacja była na tyle skuteczna, iż jeszcze nie spotkaliśmy się z przypadkiem, gdzie ktoś przyniósł rzeczy, które nadawałyby się raczej tylko do śmieci - dodaje.