Robert Makłowicz nie gryzł się w język. Ostro skomentował wzrost cen w Chorwacji

pysznosci.pl 1 rok temu

Na przestrzeni ostatnich lat Chorwacja stała się częstym wyborem Polaków na wakacyjny wypoczynek. W pięknym i bardzo ciekawym kraju zakochał się również Robert Makłowicz. Niekwestionowany autorytet kulinarny wypowiedział się na temat wzrostu cen w Chorwacji. Co o nich myśli? Przeczytaj ten artykuł do końca, a wszystko stanie się jasne!

Wielu naszych rodaków zakochało się w Chorwacji od pierwszego wejrzenia. I nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę piękne widoki, smaczną kuchnię oraz sprawdzoną pogodę. Z takim zapleczem można liczyć na wymarzone wakacje za każdym razem. Do niedawna do tej listy można było dodać jeszcze stosunkowo niskie ceny.

Wraz z 1 stycznia 2023 roku sytuacja ta miała jednak ulec zmianie. Otóż w Chorwacji wprowadzono euro i wielu naszych rodaków obawia się, iż wraz z tą zmianą, w górę w zawrotnym tempie powędrowały też ceny. Jak to wygląda w rzeczywistości?

Nie przegap: Wakacje nad morzem nigdy nie były tak drogie. Turyści pokazują paragony, a my łapiemy się za głowę

Robert Makłowicz znawcą Chorwacji

W tym miejscu muszę zdradzić, iż sama jestem ogromną miłośniczką Chorwacji. I duża w tym zasługa Roberta Makłowicza, który zaczął publikować na YouTube filmy właśnie z tego pięknego kraju. Po obejrzeniu kilku materiałów wraz z mężem zdecydowałam się na wakacje w Chorwacji i był to strzał w 10! I nie tylko mnie urzekły niesamowite widoki oraz interesujące historie opowiadane przez pana Makłowicza. Jak się okazuje, jego relacje stały się mega popularne, a na przestrzeni czasu jego konto na platformie zgromadziło ponad pół miliona subskrybentów!

Guru sztuki kulinarnej nie opowiada o Chorwacji przypadkowo. Ma tam swój własny dom, do którego często wraca. Jego relacje są więc autentyczne, pełne ciekawostek oraz uroczych i niekiedy zabawnych sytuacji. Roberta Makłowicza po prostu nie da się nie lubić w takim wydaniu.

Wyświetl ten post na Instagramie

Jak Makłowicz ocenia wzrost cen w Chorwacji?

Oprócz relacji z niesamowitych miejsc, całej masy ciekawostek, czy w końcu genialnych przepisów, znawca kuchni od czasu do czasu siada przed kamerą i po prostu odpowiada na pytania swoich widzów. I tak też było kilka dni temu, a wśród pytań, na które udzielił odpowiedzi, znalazło się również to dotyczące wzrostu cen na Chorwacji.

Pan Robert nie zaprzecza, iż ceny w Chorwacji faktycznie wzrosły. Statystycznie można powiedzieć w tym przypadku o wzroście od 10 do 15%. Jednocześnie odwołał się do sytuacji w Polsce.

„Oczywiście żyjąc w kraju naszym i będąc poddawani politycznemu maglowi, jesteśmy przekonani, iż największą przyczyną wzrostu cen jest wprowadzenie euro. No bo jak gdzieś jest euro, to jest drogo. No więc nie. W tym przypadku nie, gdyż główną przyczyną wzrostu cen w Chorwacji nie jest wprowadzenie euro, tylko ogólna inflacja” – wyjaśnia pan Robert. „Inflacja wynosiła tutaj średnio 10%, więc była mniejsza niż w Polsce” – dodaje.

Jednocześnie znawca sztuki kulinarnej i podróżnik zaznacza, iż Chorwacja jest małym krajem, w którym żyje w tej chwili ok. 3 mln ludzi.

„Jest tutaj mniejsza konkurencja niż np. we Włoszech, no bo jest mniej firm, mniej supermarketów i sklepów. Chorwacja jest krajem, gdzie, o ile dobrze pamiętam, 25% PKB pochodzi z turystyki. Nie wiem, czy nie najwięcej w Europie. No bo zobaczcie, tutaj nic się nie produkuje dookoła. Co tu można produkować? Gdzie tu postawić fabrykę, albo cokolwiek innego? Co tu można robić?” – pyta Makłowicz. „A jeszcze zważywszy na to, iż jest mniej ofert różnego rodzaju, pewnie statystycznie we Włoszech jest nieco taniej” – kontynuuje.

Jednak już po chwili gwiazda polskiego YT dodaje coś bardzo ważnego. Otóż należy wziąć pod uwagę jeszcze konkretne miejsce, które odwiedzamy. Dla przykładu wymienił Florencję, Wenecję lub Toskanię, w której na pewno jest drożej. Wracając jednak do wzrostu cen w Chorwacji, powiedział:

„Jest drożej niż rok temu, ale moim skromnym zdaniem podwyżki w Polsce, mimo iż nie mamy euro, które w ciągu ostatniego roku miały miejsce, są znacznie bardziej dojmujące w swojej skali niż podwyżki tutaj” – zaznacza.

Jako przykład znany podróżnik podaje koszt kawy, którą na trasie chorwackiej autostrady można kupić za 2 euro. Poza autostradą kosztuje ona 1,50 euro. Kupienie kawy w Krakowie w takiej cenie wydaje się raczej niemożliwe. Swoje rozważania pan Makłowicz kończy stwierdzeniem, iż trudno mu ocenić całą sytuację jednoznacznie, bo określenie „drogo” może być rozpatrywane z różnej perspektywy. Zaznacza jednocześnie, iż w restauracjach można zauważyć wzrost cen.

Całe nagranie znajdziesz poniżej. Sytuacja odnośnie wzrostu cen w Chorwacji jest poruszana ok. 46 minuty.

Ten artykuł też może cię zainteresować: Robert Makłowicz nie dodaje mąki do gulaszu. Ma znacznie lepszy sposób, by zagęścić potrawę

Idź do oryginalnego materiału