W tym roku sytuacja w Alpach jest szczególna, ponieważ na turystykę zimową nakładają się przygotowania do dużego wydarzenia sportowego we Włoszech. Skutkuje to intensywnym ruchem w wielu górskich miejscowościach oraz przyspieszoną sprzedażą ofert. Zmiany w cennikach i szybkie tempo rezerwacji wpływają na wybory narciarzy i sposób, w jaki planują swoje wyjazdy. Nadchodzący sezon przynosi wyjątkową kumulację wydarzeń, która mocno zmienia układ sił w europejskiej turystyce zimowej. Włoskie i austriackie ośrodki przygotowują się na ogromny ruch związany z olimpiadą, a jednocześnie ceny w kurortach rosną przez zwiększone zainteresowanie narciarstwem. Ta sytuacja wpływa na decyzje osób planujących wyjazdy oraz na sposób, w jaki kształtuje się oferta biur podróży.
REKLAMA
Zobacz wideo Topniejący lodowiec może spaść z Mont Blanc
Ceny skipasów rosną szybciej niż oczekiwano. Podwyżki są mocno odczuwalne dla narciarzy
W większości alpejskich ośrodków narciarskich, które co roku przyciągają tysiące turystów ceny jednodniowych skipasów wzrosły o kilka procent względem poprzedniego sezonu. W popularnych regionach koszt dziennego wstępu na stoki wynosi od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu euro, co stanowi wyraźne obciążenie dla osób planujących tygodniowy pobyt. Największe podwyżki odnotowano w rozległych kompleksach z nowoczesnymi trasami i infrastrukturą wyciągową. Różnice cenowe między krajami stają się coraz bardziej widoczne, a szczególnie gwałtownie drożeją kurorty włoskie i austriackie. Wynika to z rosnącego popytu, większej liczby odwiedzających oraz wysokich kosztów przygotowania infrastruktury. Wielu narciarzy zaczyna szukać innych kierunków, gdzie ceny pozostają stabilniejsze.
Olimpiada zmienia zimowe realia. Włoskie miejscowości przeżywają wyjątkowy napływ turystów
Lutowe igrzyska w północnych Włoszech, które mocno wpływają na ceny i ruch turystyczny przyciągają ogromne zainteresowanie, co już teraz wpływa na rezerwacje w całym regionie Alp. Największe obłożenie przewidywane jest między szóstym a dwudziestym drugim lutego, kiedy ruch turystyczny osiągnie szczyt sezonu.
To okres, w którym zdobycie noclegu staje się szczególnie trudne i wymaga długiego wyprzedzenia. W miejscach położonych najbliżej olimpijskich obiektów ceny noclegów rosną choćby o kilkadziesiąt procent. Niektóre noclegi, które poza sezonem są wyceniane znacznie niżej, podczas igrzysk osiągają wartości wielokrotnie wyższe. Wiele osób decyduje się na rezerwacje rok wcześniej, aby uniknąć sytuacji, w której wszystkie miejsca zostaną wykupione.
Biura podróży dostosowują ofertę do nowych warunków. Popularność zdobywają mniej znane regiony
Rosnąca liczba rezerwacji na wyjazdy narciarskie do Alp sprawia, iż organizatorzy wyjazdów wprowadzają nowe kierunki w swoich ofertach. Coraz częściej proponują ośrodki położone dalej od olimpijskich tras, ponieważ tam łatwiej znaleźć dostępne miejsca w przystępniejszych cenach. Dzięki temu część narciarzy może uniknąć najwyższych stawek obowiązujących w najbardziej obleganych kurortach. Alternatywne regiony oferują dobre warunki narciarskie i spokojniejszą atmosferę, co przyciąga osoby szukające mniej zatłoczonych tras. Wzrost ich popularności jest widoczny w rezerwacjach na zimę oraz w rosnącym zainteresowaniu wczesnymi terminami.
Sezon ruszył gwałtownie na lodowcach. Wcześniejsze wyjazdy pozwalają uniknąć najwyższych cen
Narciarze zaczęli sezon w Alpach na lodowcach w Austrii oraz we Włoszech, gdzie warunki umożliwiają jazdę już późną jesienią. Wczesne terminy zdobywają dużą popularność, ponieważ pozwalają uniknąć największego tłoku oraz wysokich kosztów, jakie pojawiają się w połowie zimy. Coraz więcej osób decyduje się na wyjazdy w listopadzie i grudniu. Duże znaczenie ma także wcześniejszy zakup skipasów, który często umożliwia uzyskanie atrakcyjnych zniżek. Dynamiczne ceny sprawiają, iż im później narciarz planuje pobyt, tym wyższe mogą być koszty.







