Rewolucyjny Parlamentaryzm? Lenin, bolszewicy i arena wyborcza – Todd Chretien

wybudzeni.com 8 miesięcy temu

Rewolucyjny Parlamentaryzm? Lenin, bolszewicy i arena wyborcza – Todd Chretien

Jeśli nie zrozumiemy koncepcji “rewolucyjnego parlamentaryzmu” Lenina, jak opisuje ją socjalistyczny badacz August H. Nimtz w Strategii Wyborczej Lenina [Lenin’s Electoral Strategy], to nie będziemy w stanie zrozumieć, w jaki sposób bolszewicy doszli do władzy, wspierani przez większość rosyjskiej klasy robotniczej, w październiku 1917 roku. August Nimtz rzuca światło na podejście Lenina (i do pewnego stopnia Marksa i Engelsa) do wyborów, analizując wybory, przed którymi stanęli w podtytule tomu: “karty do głosowania, ulice – lub jedno i drugie”, aby ujawnić mało omawiany aspekt pracy politycznej, który według Lenina był “nieodzowną” częścią sukcesu partii bolszewickiej.

Chociaż większa część obu niewielkich tomów dotyczy przede wszystkim doświadczenia Lenina, to August Nimtz rozpoczyna swoje studium od rozdziału, który ma na celu wykazanie, iż “stanowisko Lenina … było mocno zakorzenione w polityce Karola Marksa i Fryderyka Engelsa”.

W 1848 r. Niemcy dopiero co wkroczyły na ścieżkę industrializacji. Feudalna struktura państwa rządzącego podzieliła terytorium kraju na dziesiątki mini-państw, z których każde było rządzone przez lokalnego króla lub księcia. Karol Marks miał nadzieję, iż wybuch rewolucji w Niemczech w 1848 r. zburzy cały ten gmach, tak jak zrobiła to wielka rewolucja francuska z 1789 r., i zapoczątkuje nie socjalizm, ale demokrację polityczną i kapitalistyczny rozwój gospodarczy. Na tym gruncie perspektywy rewolucji robotniczej mogłyby rozkwitnąć.

Strategia ta natychmiast napotkała przeszkodę; mianowicie wielka niemiecka burżuazja, a choćby większość klasy średniej, nie była zainteresowana faktyczną walką o obalenie kaisera [cesarza]. Zamiast rewolucyjnych jakobinów, rok 1848 zrodził nieśmiałych polityków. Engels zdiagnozował, iż reformatorzy złapali “nieuleczalną chorobę, kretynizm parlamentarny, zaburzenie, które przenika swoje nieszczęsne ofiary uroczystym przekonaniem, iż cały świat, jego historia i przyszłość, jest rządzony i determinowany przez większość głosów w tym szczególnym organie przedstawicielskim, który ma zaszczyt zaliczyć ich do swoich członków“. Gdy niemiecki cesarz poczuł strach, ruszył ku krwi, miażdżąc rewolucję wiosną 1849 roku, ogłaszając własną konstytucję – dając sobie niemal nieograniczoną władzę – i wypędzając dziesiątki tysięcy rewolucjonistów, w tym Marksa i Engelsa, na wygnanie.

Po powrocie do Londynu Marks i Engels sporządzili bilans. August Nimtz kładzie duży nacisk na to, co stało się znane jako Przemówienie Marksa do Centralnych Władz Ligi Komunistycznej [Marx’s Address to the Central Authority of the Communist League], które przedstawił ocalałym członkom Ligi Komunistycznej w 1850 roku. Nimtz zauważa, iż Lenin podobno zapamiętał to przemówienie i z przyjemnością je cytował. Marks twierdzi w nim, iż skoro wielka burżuazja nie jest już zainteresowana rewolucją w jakiejkolwiek formie, a “demokratyczne drobnomieszczaństwo chce doprowadzić rewolucję do końca tak szybko, jak to możliwe, osiągając co najwyżej wspomniane już cele [np. prawo wyborcze, reformy podatkowe], to naszym interesem i naszym zadaniem jest uczynienie rewolucji trwałą, dopóki mniej więcej wszystkie klasy posiadające nie zostaną wyparte ze swoich pozycji rządzących, dopóki proletariat nie zdobędzie władzy państwowej”.

Zamiast demokracji politycznej służącej jako stacja pośrednia na drodze do rewolucji proletariackiej, Marks argumentuje, iż walka o rozszerzenie praw demokratycznych dla klasy robotniczej i uciskanych w warunkach kapitalistycznych jest integralną częścią samej rewolucji socjalistycznej, „rewolucji permanentnej ” lub „rewolucji na zawsze”, w zależności od tłumaczenia. Wynikające z tego i najbardziej bezpośrednio odnoszące się do tezy Nimtza, Marks wyciąga kilka wniosków w odniesieniu do polityki wyborczej:

„Nawet jeżeli nie ma żadnych perspektyw na ich wybór, robotnicy muszą wystawić własnych kandydatów [najlepiej członków Ligi], aby zachować swoją niezależność, policzyć swoje siły i przedstawić opinii publicznej swoje rewolucyjne nastawienie i stanowisko partii. W związku z tym nie mogą dać się przekupić takimi argumentami demokratów, jak na przykład, iż robiąc to, dzielą partię demokratyczną i dają reakcjonistom możliwość zwycięstwa. Ostatecznym celem wszystkich takich sformułowań jest oszukanie proletariatu.”

Aby Marks nie został zrozumiany w ten sposób, iż rewolucja zostanie skierowana wyłącznie na ścieżkę wyborczą, Nimtz wskazuje, iż Marks zajmował się głównie robotnikami wykorzystującymi wybory do rozwijania własnej świadomości i organizacji – do “liczenia swoich sił” – jednocześnie podkreślając potrzebę zorganizowania proletariackiej milicji. Marks rozumiał kampanie wyborcze na stanowiska w państwie kapitalistycznym jako zaledwie jedno taktyczne pole działania – które może mieć większą lub mniejszą wartość w danym kontekście – w ogólnej strategii rewolucyjnej. Ten rodzaj rewolucyjnego parlamentaryzmu zawiera krytyczne następstwa, które Nimtz wywodzi z pracy Marksa i Engelsa w ciągu następnych kilku dekad.

W 1864 r. Marks pomógł założyć Międzynarodowe Stowarzyszenie Ludzi Pracy (International Workingmen’s Association – IWMA) – później nazwane Pierwszą Międzynarodówką – jako koalicję radykalnych związków zawodowych, anarchistów i socjalistów. niedługo potem Marks i Engels stanęli w obliczu komplikacji związanych z pracą wyborczą. Z jednej strony, gdy Pierwsza Międzynarodówka pomogła założyć Ligę Reform [Reform League] w Anglii, której celem było zdobycie powszechnego (męskiego) prawa wyborczego, kilku kandydatów Ligi, po wybraniu do parlamentu, zaczęło zawierać umowy, kumać się i ogólnie chorować na parlamentarny kretynizm. Podobny oportunizm pojawił się w Niemczech, gdzie niegdysiejszy współpracownik Marksa Ferdinand Lassalle założył Powszechne Stowarzyszenie Robotników Niemieckich [General Association of German Workers] , tylko po to, by rozpocząć tajne negocjacje z kaiserem w sprawie reform w zamian za spokój klasy robotniczej. Z drugiej strony, rosyjski anarchista Michaił Bakunin prowadził nieustępliwą kampanię przeciwko jakimkolwiek wyborom, preferując tajne zbrojne pucze. W ten sposób rewolucyjny parlamentaryzm Marksa stanął w obliczu wyzwań zarówno ze strony oportunistów, jak i anarchistów.

W następstwie Komuny Paryskiej w 1871 r. Międzynarodówka rozpadła się, głównie z powodu sporów związanych z przegranym powstaniem, co skłoniło Engelsa do ponownego sformułowania stanowiska swojego i Marksa:

„Dla nas abstynencja [od wyborów] jest niemożliwa… dążymy do zniesienia klas. Jaki jest środek do osiągnięcia tego celu? Polityczna dominacja proletariatu… rewolucja jest najwyższym aktem polityki; ktokolwiek jej chce, musi również chcieć środków, działań politycznych, które do niej przygotowują, które dają robotnikom wykształcenie do rewolucji i bez których robotnicy zawsze będą oszukiwani.”

Dlaczego Engels podkreśla tutaj “działanie polityczne”? Polemika ta była wymierzona przede wszystkim w Bakunina i jego nurt anarchizmu. Czyniąc to, Engels podkreśla swój sprzeciw wobec koncepcji spontanicznej rewolucji lub oczekiwania, iż nagłe bunty przeciwko uciskowi lub wyzyskowi mogą pokonać państwo kapitalistyczne. Zamiast tego, aby klasa robotnicza mogła nauczyć się, jak bronić się na podstawowym poziomie, przewodzić całej konstelacji uciskanych, ukonstytuować się jako siła sama w sobie, a następnie obalić wysoce uzbrojone i ideologicznie spójne państwo kapitalistyczne, wymagany jest długi proces edukacji politycznej, samoorganizacji, krytyki i doświadczenia. Oznacza to, iż Engels nie przeciwstawia wyborów strajkom, protestom, okupacjom i innym formom akcji bezpośredniej i walki klasowej; mówi raczej, iż wszystkie te formy muszą być zintegrowane i pomyślane jako ogólna strategia rewolucji.

Jak się okazało, Komuna Paryska była ostatnim rewolucyjnym powstaniem w Europie Zachodniej aż do Powstania Wielkanocnego w Irlandii w 1916 roku. W ciągu następnych czterdziestu lat socjalistyczne partie robotnicze zakorzeniły się w kilkunastu krajach i choć przez cały czas spotykały się ze znacznymi represjami, pozwolono im startować w wyborach do lokalnych i krajowych zgromadzeń różnych państw kapitalistycznych. August Nimtz śledzi rozwój niemieckiego ruchu i wyjaśnia, w jaki sposób Marks i Engels próbowali stawić czoła rosnącemu problemowi oportunizmu. To skomplikowana historia, ale wystarczy powiedzieć, iż po fuzji w 1875 r. Niemiecka Socjalistyczna Partia Robotnicza (SADP) zdobyła wiele miejsc w Reichstagu – parlamencie krajowym. Chociaż organ ten podlegał władzy cesarza, kanclerz Otto Von Bismarck zaniepokoił się sukcesem SADP na tyle, by zdelegalizować partię w 1878 r. na mocy ustaw antysocjalistycznych. Wielu przywódców partii zareagowało złagodzeniem retoryki SADP w nadziei na przyciągnięcie liberalnego poparcia.

Marks i Engels nie byli, delikatnie mówiąc, zadowoleni z takiego obrotu sprawy. August Nimtz kieruje naszą uwagę na list okólny, który przygotowali do kierownictwa partii w 1879 roku. Zażądali w nim usunięcia redaktorów najważniejszej gazety partyjnej, nalegali, aby wybrani delegaci Reichstagu zostali objęci dyscypliną partyjną, bronili prawa szeregowych członków partii do krytykowania frakcji w Reichstagu i wezwali Augusta Bebela (jednego z założycieli partii) i Edwarda Bernsteina (członka redakcji) do przybycia do Londynu, aby spotkać się z nimi osobiście w celu uregulowania rachunków politycznych.

Po tym starciu stan zdrowia Marksa gwałtownie się pogorszył, aż do jego śmierci w 1883 roku. Engels pozostał jednak głęboko zaangażowany w sprawy SADP, służąc jako swego rodzaju doradca na wygnaniu dla kierownictwa partii. Choć oficjalnie zakazana, partia wykorzystywała luki prawne, nominując “niezależnych” kandydatów przez całe lata osiemdziesiąte XIX wieku, zanim antysocjalistyczne prawa zostały ostatecznie uchylone w 1890 roku. Teraz partia (przemianowana na Partię Socjaldemokratyczną – SPD) mogła działać otwarcie i “policzyć swoje siły”, wybierając dziesiątki delegatów do Reichstagu, stając się najlepiej zorganizowaną opozycją parlamentarną. Entuzjastycznie nastawiony do rozwoju partii, Engels stawał się coraz bardziej zaniepokojony oportunistycznymi i reformistycznymi tendencjami, które w niej narastały. W 1890 r. August Nimtz twierdzi, iż “choroba parlamentarna przekształciła się w raka”.

Kolejne dowody na to pojawiły się w 1891 roku, kiedy Karl Kautsky, młody protegowany Engelsa i teoretyk SPD, napisał, iż “działalność parlamentarna… jest najpotężniejszą dźwignią, którą można wykorzystać do podniesienia proletariatu z jego ekonomicznej, społecznej i moralnej degradacji”. Dlaczego Engels nie skrytykował Kautsky’ego za jego pozornie wąskie skupienie się na działalności parlamentarnej w przeciwieństwie do strajków, powstań itp. Nimtz sugeruje, iż Engels nigdy nie zapoznał się z pamfletem Kautsky’ego, co może być prawdą, ponieważ w tym czasie starał się ukończyć edycję trzeciego tomu Kapitału. Engels toczył jednak inne walki. W 1895 r., zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią, rzucił się na Wilhelma Liebknechta, jednego ze swoich najbardziej zaufanych współpracowników, za zredagowanie eseju w taki sposób, aby wyglądało na to, iż Engels popierał “taktykę pokoju za wszelką cenę oraz sprzeciw wobec siły i przemocy”.

August Nimtz twierdzi, iż “rozłam w Drugiej Międzynarodówce w związku z I wojną światową, między komunizmem a socjaldemokracją, istniał od dawna… w dużej mierze ze względu na dwie bardzo różne koncepcje tego, jak marksiści powinni zachowywać się na arenach wyborczych / parlamentarnych“. Myślę, iż tutaj Nimtz jest zbyt kategoryczny. Z pewnością ma rację co do ostro zróżnicowanych trendów rosnących między lewicą, centrum i prawicą w partiach Drugiej Międzynarodówki (międzynarodowej koalicji partii założonej w 1889 r., której SPD była wiodącą siłą), a także ma rację, wskazując na politykę parlamentarną jako jeden z punktów tarcia. Jednak podziały nie nastąpiły przede wszystkim (“w dużej mierze”, jak twierdzi Nimtz) wzdłuż linii strategii wyborczej. Kwestie dotyczące natury samego państwa kapitalistycznego, reform i rewolucji, roli związków zawodowych, sojuszy z innymi klasami rewolucyjnymi, a zwłaszcza wojny imperialistycznej i kolonializmu odegrały istotną rolę w rozłamie.

Polityka wyborcza Lenina

Co prowadzi nas do Lenina.

“Nikt nie zrobił więcej, aby wykorzystać arenę wyborczą i parlamentarną niż Lenin do celów rewolucyjnych”, argumentuje Nimtz. Co więcej, “przewaga”, jaką Marks i Engels dali Leninowi w zakresie polityki wyborczej, w znacznym stopniu wyjaśnia, dlaczego bolszewicy… byli hegemonami w październiku 1917 roku”. Stawiając to twierdzenie, Nimtz ma nadzieję przenieść rewolucyjny parlamentaryzm z marginesu do centrum dramatu rewolucji rosyjskiej. Ma do tego prawo; żałuję tylko, iż nie powiązał tej części bolszewickiej polityki bardziej efektywnie z ich pracą i poglądami na związki zawodowe, agitację w armii, zjednoczone fronty, narodowe samostanowienie, państwo i rewolucję, etc., zamiast próbować postawić ją ponad tymi czynnikami. Czyniąc tak, popełnia błąd, twierdząc, iż taktyka wyborcza była podstawą wszystkich sformułowań Lenina, zamiast być po prostu jednym (wcześniej niedocenianym) składnikiem dynamicznej całości.

Oczywiście przez pierwsze ponad dziesięć lat kariery politycznej Lenina kwestia kandydowania w wyborach nie pojawiła się z tego prostego powodu, iż Rosja była państwem policyjnym. Nimtz zadaje sobie wiele trudu, by wykazać, podobnie jak autorzy tacy jak Lars Lih, Tony Cliff, Neil Harding, Paul LeBlanc, Earnest Mandel i inni, iż brak wolności w Rosji doprowadził Lenina do postrzegania walki o demokrację jako głównego filaru jego strategii dla klasy robotniczej. Jak ujął to sam Lenin, “tylko proletariat jest w stanie doprowadzić do całkowitej demokratyzacji systemu politycznego i społecznego, ponieważ oddałoby to system w ręce robotników”.

Lenin opowiadał się za przewagą klasy robotniczej bez względu na formę walki, od ruchów masowych, przez powstania, kampanie przeciwko uciskowi narodowemu i religijnemu, walkę z seksizmem, po udział w wyborach. W rzeczywistości, choć w grę wchodziły inne kwestie, ten nacisk na niezależność proletariatu choćby od jego najzagorzalszych sojuszników, nie tylko w walce o konkretne żądania klasy robotniczej, ale w ogólnej walce o demokrację, okazał się jedną z głównych linii podziału, które pogłębiły słynny rozłam między bolszewikami a mienszewikami w Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) w 1903 roku.

Tak się złożyło, iż rewolucja wybuchła w całej Rosji w 1905 roku, niedługo po rozłamie bolszewicko-mienszewickim, po tym jak 9 stycznia wojska wymordowały setki ludzi podczas pokojowej procesji w Petersburgu, błagając cara o reformy. W czerwcu, przerażony siłą przewrotu, car zgodził się na wybory do Dumy, czyli zgromadzenia narodowego, ale jego decyzja o wykluczeniu z głosowania robotników i biednych chłopów tylko dolała oliwy do ognia. W październiku strajk generalny w Petersburgu zapoczątkował pierwszy sowiet, czyli radę robotniczą, a pomysł ten przyjął się w kolejnych miastach. Rady te urosły w siłę do tego stopnia, iż zaczęły przyjmować aspekty tego, co później nazwano dwuwładzą, zagrażając legitymacji samego państwa carskiego. Pomimo ataku z dołu, siły carskie trzymały się mocno. Wyczerpane roczną walką i masowymi represjami (15.000 egzekucji, 20.000 rannych, 45.000 zesłańców), sowiety zostały rozproszone, ale nie wcześniej niż car został zmuszony do przyznania robotnikom i biednym chłopom prawa do głosowania w nadchodzących wyborach do Dumy zaplanowanych na kwiecień 1906 roku.

W przeciwieństwie do Ligi Komunistycznej Marksa i Engelsa w 1848 r., żadna z frakcji SDPRR nie rozwiązała się podczas rewolucji – w dużej mierze dzięki przykładowi SDP. Wręcz przeciwnie, obie gwałtownie rosły, wraz z socjalistycznym żydowskim Bundem, a także polskimi i bałtyckimi sekcjami partii. Spotykając się w Sztokholmie i Stuttgarcie w 1906 i 1907 roku, frakcje rozrosły się z kilku tysięcy działaczy do masowej partii liczącej dziesiątki tysięcy członków. Na obu kongresach Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) przeprowadziła wielostronne debaty, obejmujące tematy znacznie wykraczające poza kalkulacje wyborcze, ale August Nimtz ma rację, wskazując, iż wybory do Drugiej i Trzeciej Dumy miały duże znaczenie.

W następstwie krwawych represji 1905 r. w Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) wybuchła debata na temat tego, jak zareagować na przyznanie przez cara wyborów do Dumy. Nic dziwnego, iż duża liczba rewolucjonistów, w tym większość bolszewików w 1906 r., nie chciała mieć nic wspólnego z carską fikcją Dumy – choćby jeżeli robotnicy mogliby teraz głosować w ograniczony sposób. Wydaje się, iż Lenin poparł taktykę bojkotu bolszewików w okresie poprzedzającym wybory do Pierwszej Dumy wiosną 1906 r., opierając się na argumencie, iż na tym etapie rewolucja była przez cały czas na porządku dziennym. Przynajmniej, jak wskazuje Nimtz, Lenin nie chciał zerwać z dominującymi nastrojami swojej frakcji, podczas gdy plutony egzekucyjne wciąż masowo rozstrzeliwały towarzyszy.

Z drugiej strony, większość mienszewików poparła udział w wyborach – po przyznaniu prawa głosu robotnikom – w nadziei na ostateczne przekształcenie Dumy w “prawdziwy” parlament, choćby jeżeli sama ordynacja wyborcza poważnie wypaczyła proces głosowania. W celu ułożenia wyborów do Dumy na korzyść właścicieli ziemskich, głosowanie zostało przeprowadzone według klas społecznych i przeprowadzone w kilku turach w oparciu o przyznanie jednego delegata w kuriach lub okręgach na każde 2000 właścicieli ziemskich, każde 7000 zamożnych i średnich obywateli miejskich, każde 30.000 chłopów i każde 90.000 robotników – te proporcje dotyczą Drugiej Dumy, ale prawo było podobne podczas wszystkich wyborów do Dumy.

Pomimo wrogości socjalistów do carskiej Dumy, wybory odbyły się wiosną 1906 roku i wywołały spory entuzjazm. I choć struktura przedstawicielska faworyzowała elitę, głosowanie według klas społecznych okazało się być dobrą stroną SDPRR. “Wyobraźmy sobie, jak by to było dla dzisiejszego komunisty”, mówi Nimtz, “móc debatować z każdym wiarygodnym przeciwnikiem przed publicznością złożoną wyłącznie z robotników przemysłowych, w ich własnych miejscach pracy…. Prawdopodobnie nie zdarzyło się to nigdy wcześniej ani później”.

Żadna sekcja SDPRR nie była w stanie zorganizować skoordynowanej kampanii w wyborach do Pierwszej Dumy, jednak wielu członków lub sympatyków kandydowało z własnej inicjatywy lub w ramach lokalnych wysiłków, a piętnastu z nich zostało wybranych. Opierając się na “Przemówieniu” Marksa z 1850 r., Lenin zdał sobie sprawę ze znaczenia okazji, jaką wybory stanowiły dla socjalistów do “policzenia swoich sił” i od tego momentu zdecydowanie opowiadał się za udziałem bolszewików (i ogólnie SDPRR) w wyborach. Dokładne ustalenie, jak to zrobić, nie obyło się bez komplikacji.

Jak się okazało, car był niezadowolony z dużej liczby elitarnych liberałów, którzy zdobyli miejsca w Pierwszej Dumie (opowiadali się za monarchią konstytucyjną), więc rozwiązał ją po dwóch miesiącach, wyznaczając wybory do Drugiej Dumy na luty 1907 roku. Po raz kolejny, zbyt liberalna jak na jego gust, rozwiązał ją i zarządził wybory do Trzeciej Dumy we wrześniu 1907 r., które, dzięki połączeniu bezlitosnych represji i dalszych ograniczeń w głosowaniu, ostatecznie wyłoniły wystarczająco konserwatywną Dumę, której car pozwolił zasiadać od 1907 r. do regularnych wyborów w 1912 r.

Jeśli chodzi o kwestię bojkotu, jesienią 1906 r. Leninowi w dużej mierze udało się przekonać bolszewików do wzięcia udziału w wyborach. Proces ten był wspomagany przez fakt, iż byli oni w mniejszości na kongresie Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) w Sztokholmie w kwietniu 1906 r., a większość, kierowana przez mienszewików, obrała kurs na udział w wyborach z bolszewikami lub bez nich. Większość bolszewików zdawała sobie sprawę, iż bojkot oznaczałby po prostu pozostawienie otwartego pola dla mienszewików, a zatem wybory do Drugiej Dumy nie tylko stały się strategicznym polem walki dla ruchu robotniczego w ogóle, ale także kluczowym polem bitwy, na którym toczyły się wewnątrzpartyjne walki o politykę i przywództwo.

W okresie poprzedzającym wybory do Drugiej Dumy w lutym 1907 r. Lenin przełożył nalegania Marksa, by klasa robotnicza utrzymała swoją ogólną niezależność, na konkretną taktykę wyborczą poprzez serię debat nad kwestią bloków z innymi partiami i siłami klasowymi w skomplikowanych, wieloturowych wyborach. Zaprojektowane tak, aby były mylące i łatwe do manipulowania przez władze, wybory odbywały się na różnych etapach według klas społecznych i regionów. Dla robotników w Petersburgu – głównej arenie działań Lenina, a także głównym celu badań Nimtza – oznaczało to wybór delegatów na poziomie fabryki, którzy następnie musieliby targować się poprzez skomplikowany system sojuszy, aby ostatecznie wybrać delegatów Dumy na późniejszym etapie.

August Nimtz pokazuje, iż podczas tego wszystkiego Lenin wytyczył ostrą granicę między mienszewicką polityką obiecywania krytycznego wsparcia dla liberalnej burżuazyjnej partii Kadetów w Dumie a bolszewicką polityką wrogości wobec Kadetów i wspierania bloku między bolszewickimi członkami Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji (SDPRR) a chłopskimi i radykalnymi delegatami inteligencji z partii Trudovik i (czasami) Partii Rewolucji Społecznej. Co więcej, podczas gdy Lenin opowiadał się za układami i sojuszami z innymi radykalnymi partiami lub delegatami w drugiej i trzeciej turze głosowania, bolszewicy nalegali, aby robotnicy głosowali tylko na członków SDPRR w pierwszej turze na poziomie fabryki – a ponieważ tylko kandydaci frakcji bolszewickiej popierali tę politykę, oznaczało to praktycznie walkę między bolszewikami a mienszewikami w konkurencyjnych wyborach w zakładach pracy w całej Rosji.

Po ciężkiej kampanii, 200 z 250 delegatów fabrycznych zagłosowało za poparciem polityki bolszewickiego Bloku Lewicy w styczniu 1907 roku. Nimtz twierdzi, iż “jest to bez wątpienia moment, w którym bolszewicy przejęli przywództwo nad petersburskim proletariatem”. Być może Nimtz zbyt mocno przywiązuje wagę do tych wyborów, ale ma rację.

Bolszewicka polityka wyborcza zyskała również poparcie w ramach SDPRR, pomagając bolszewikom awansować z mniejszości do większości (po uwzględnieniu poparcia ze strony polskich i łotewskich sekcji partii) do czasu kongresu w Stuttgarcie w maju 1907 roku. Zmiana ta miała w dużej mierze związek ze strategiczną wizją tego, który sojusz klasowy poprowadzi nadchodzącą rewolucję przeciwko carowi i baronom ziemskim. Mienszewicy opowiadali się za sojuszem między klasą robotniczą a liberalną burżuazją (kadetami) – polityką, która zawierała argument, iż robotnicy nie mogą prezentować zbyt radykalnej polityki, aby nie “przestraszyć” swoich potencjalnych burżuazyjnych sojuszników – podczas gdy bolszewicy opowiadali się za sojuszem między klasą robotniczą a chłopstwem (trudowikami i rewolucjonistami społecznymi), z klasą robotniczą jako “awangardą” tego sojuszu. Nimtz sugeruje, iż podział ten był najwyraźniej zwalczany przez bloki parlamentarne, ponieważ dwie trzecie sesji kongresu w Stuttgarcie dotyczyło debat w Dumie z czołowymi delegatami Dumy SDPRR, Tsereteli dla mienszewików i Alexinsky dla bolszewików, z których każdy podróżował do Stuttgartu, aby wziąć udział w trzytygodniowym kongresie.

Wyraźnie odnosząc się do debat prowadzonych przez Marksa i Engelsa na temat potrzeby niezależności klasy robotniczej, Lenin oskarżył Tsereteliego na kongresie o rewizjonizm, argumentując, iż “rok 1848 nie uczy nas zawierania sojuszy z burżuazyjnymi demokratami, ale raczej potrzeby uwolnienia najmniej rozwiniętych części mas spod wpływu burżuazyjnej demokracji, która nie jest w stanie walczyć choćby o demokrację”.

Pomimo gruntu zdobytego przez rewolucyjny parlamentaryzm Lenina, poparcie dla powrotu do taktyki bojkotu pozostało stosunkowo silne we frakcji bolszewickiej, co doprowadziło Lenina do napisania broszury zatytułowanej Przeciw Bojkotowi [Against Boycott], skierowanej do jego własnej frakcji niemal natychmiast po kongresie w Stuttgarcie. Tym razem Lenin wygrał spór, a bolszewicy po raz kolejny z powodzeniem zastosowali politykę “no-blocs-with-Cadets” w wyborach do Trzeciej Dumy jesienią 1907 roku. Niestety, wybory zbiegły się z falą reakcji politycznej, demobilizacji i depresji ze strony klasy robotniczej, a atmosfera zmusiła całą SDPRR do coraz większego zejścia do podziemia.

Nie jest to miejsce na śledzenie złożonych relacji między frakcjami partyjnymi lub wewnątrz samych frakcji – na przykład tendencji likwidacyjnych wśród mienszewików (którzy dążyli do porzucenia nielegalnego aparatu partyjnego) i ultralewicowych tendencji wśród bolszewików (którzy sprzeciwiali się kandydowaniu). Nimtz nie podejmuje również argumentu na temat tego, w jaki sposób i czy bolszewicy ukonstytuowali się jako w pełni niezależna partia w 1912 r. – w przeciwieństwie do pozostania (wysoce zorganizowaną) frakcją w SDPRR. Nimtz uważa, iż bolszewicy ukonstytuowali się jako w pełni niezależna partia w tych latach i zgadzam się z nim. Jednak najbardziej oryginalne w pracy Nimtza jest to, iż pokazuje on, jak ważne były wybory do Dumy na każdym etapie walk wewnątrzpartyjnych od 1906 roku aż do samej rewolucji 1917 roku.

W rzeczywistości bierze on Hardinga, Cliffa, LeBlanca i innych za to, iż nie przyznali temu aspektowi działalności Lenina wystarczającej wagi – zwłaszcza w latach 1908-1912 – i myślę, iż ma przekonujące argumenty na tym froncie. W ciągu tych lat, gdy represje carskie były u szczytu, Lenin mocno trzymał się cienkiej legalności, jaką zapewniała mu frakcja SDPRR w Dumie. Utrzymywał bliski kontakt z deputowanymi z wygnania, pisząc choćby niektóre z ich przemówień. Podążając za Marksem i Engelsem, nalegał, z pewnym powodzeniem, iż chociaż partia została zepchnięta do podziemia, delegaci Dumy przez cały czas mieli obowiązek podporządkowania się decyzjom podejmowanym na konferencjach partyjnych i wewnętrznie wybieranym przywódcom.

Podkreślanie bliskich relacji Lenina z frakcją Dumy w latach 1909-1911 oraz zdolności członków Dumy SDPRR do legalnego funkcjonowania pomaga również wyjaśnić, w jaki sposób partia (zarówno bolszewicka, jak i mienszewicka) przetrwała i była w stanie działać w trakcie najgorszego, trwającego trzydzieści sześć miesięcy okresu represji. Z pewnością Cliff i LeBlanc, na przykład, nie mylą się, podkreślając tragiczne położenie partii. Na przykład Cliff pisze

„Ruch był w rzeczywistości w całkowitej rozsypce. Na przykład latem 1905 r. okręg moskiewski liczył 1435 członków. Liczba ta wzrosła w połowie maja 1906 roku do 5320. Ale w połowie 1908 r. liczba ta spadła do 250, a sześć miesięcy później do 150. W 1910 r. organizacja przestała istnieć, gdy stanowisko sekretarza okręgowego wpadło w ręce niejakiego Kukushkina, agenta okhrany, tajnej policji*.”

Zawsze akceptowałem wersję Cliffa o niemal całkowitej likwidacji partii w tym czasie, ale myślę, iż Nimtzowi udało się pokazać, iż partia, a zwłaszcza frakcja bolszewicka, przetrwała jako widoczna i zorganizowana obecność w Rosji.

W rzeczywistości podejście Nimtza rzuca ważne światło na drażliwą kwestię konferencji praskiej z 1912 roku. Zwołane przez Lenina i jego zwolenników z frakcji bolszewickiej spotkanie było próbą podtrzymania decyzji ostatniego pełnego kongresu partii w 1907 r., kiedy bolszewicy stanowili większość. Późniejsze represje i cała seria wyniszczających walk wewnętrznych zmniejszyły siłę partii – a mienszewicy oparli się na wsparciu ze strony części kierownictwa SPD, aby wymusić bezowocne negocjacje w sprawie jedności na coraz bardziej różniących się politycznie nurtach, z których jeden zachował swoje rewolucyjne zasady, a drugi zmierzał w coraz bardziej umiarkowanym kierunku. W 1911 r. Lenin miał już wyraźnie dość paraliżu, ale dlaczego wybrał styczeń 1912 r., aby nalegać, by frakcja bolszewicka miała prawo do zainicjowania reorganizacji partii?

Nimtz argumentuje, iż Lenin wierzył, iż “nadchodzące wybory stanowią naturalny, nieunikniony” pretekst do takiej pracy “. Pisze Nimtz: “Ponad rok przed wyborami . . . Lenin rozpoczął kampanię”. Cliff, Harding i LeBlanc słusznie argumentowali, iż Lenin zauważył wzrost aktywności w 1911 roku, ale myślę, iż Nimtz daje nam ostrzejszy obraz tego, co robił Lenin. Jak się okazuje, jedną z najważniejszych inicjatyw konferencji praskiej było planowanie uruchomienia w Petersburgu codziennej gazety prawniczej “Prawda” (ros. Правда).

Organizowanie Chaosu – Edward Bernays (Propaganda, 1928)

Prawda trafiła do kiosków w kwietniu, zaledwie kilka tygodni po tym, jak wojska carskie zmasakrowały setki ludzi w Lenie podczas strajku górników złota. niedługo osiągnęła dzienny nakład od 30.000 do 40.000 egzemplarzy. To, co nie zostało powszechnie uznane, to fakt, iż deputowani Dumy SDPRR rozszerzyli swój immunitet parlamentarny na Prawdę, bez którego nie mogłaby ona publikować tak otwarcie, jak to robiła. jeżeli chodzi o polemikę Nimitza z Cliffem i in., warto zauważyć, iż Cliff nie zauważa związku Prawdy z frakcją Dumy. Pomaga to również wyjaśnić związek Lenina z Prawdą. Daleka od bycia jednoosobowym rzecznikiem, gazeta była wspólnym projektem wyraźnie sprzymierzonych bolszewickich organizatorów pracujących wraz z delegatami Dumy (i szeregowymi członkami partii), którzy nie zawsze działali według ścisłych linii frakcyjnych. Tak więc niektóre artykuły Lenina nalegające na całkowitą niezależność od mienszewików w nadchodzących wyborach do Dumy we wrześniu 1912 r. nie trafiły do “Prawdy”, albo dlatego, iż bolszewiccy redaktorzy na miejscu nie zgadzali się z nimi, albo z obawy przed zrażeniem do siebie delegatów Dumy.

W okresie poprzedzającym wybory Lenin wysłał Inessę Armand, jedną ze swoich najbliższych współpracowniczek, do Petersburga, aby przekonała lokalną partię do jego taktyki wyborczej, która odzwierciedlała jego nalegania z 1907 r. na całkowitą niezależność w pierwszej turze i brak bloków z kadetami w drugiej turze. Armand zdobyła robotników w zakładach Putiłowa, największej fabryce w Petersburgu, kładąc podwaliny pod powtórzenie sukcesu bolszewików w wyborach fabrycznych. Chociaż niedługo potem została aresztowana, wysiłki Armand przygotowały grunt pod strajk 70.000 robotników, gdy władze próbowały unieważnić wybory w Putiłowie, a także w innych fabrykach. To fascynująca sprawa, a Nimtz wykonuje wspaniałą pracę, łącząc kropki. Wszystko to wskazuje na imponującą zdolność bolszewików, a także lewicowych mienszewików i ogólnie pro- SDPRR-owskich bojowników robotniczych, do łączenia legalnej pracy (pod częściową ochroną immunitetu parlamentarnego) i ściśle podziemnej pracy, jednocześnie łącząc obie z bazą około dziesiątek tysięcy robotników, którzy dołączyli do partii podczas ożywienia w 1905 r., ale którzy nie mogli łatwo działać jako jawni członkowie partii w represyjnych warunkach lat 1906-1911.

Okres od wyborów do IV Dumy we wrześniu 1912 r. do wybuchu I wojny światowej latem 1914 r. potwierdza tezę Nimtza, iż wybory i późniejsze relacje między frakcjami partii, jej masowym członkostwem i frakcją Dumy miały duże znaczenie w myśleniu i praktyce Lenina. Jak wspomniano powyżej, Lenin wykorzystał wybory do uruchomienia Prawdy i skoncentrowania się na pracy organizacyjnej partii, a także jako środek do wysunięcia na pierwszy plan programowych i politycznych debat między bolszewikami a mienszewikami, szczególnie skupiając się na tym, dlaczego klasa robotnicza powinna organizować się niezależnie od liberalnej kapitalistycznej Partii Kadetów. Linia redakcyjna Prawdy pomogła stworzyć masową bazę klasy robotniczej dla bolszewików, choćby jeżeli odpowiedzialność za tę linię i praktyczne działania gazety były podzielone między lewe skrzydło frakcji Dumy (która początkowo nie działała na ściśle frakcyjnych liniach), organizatorów na miejscu w fabrykach w Petersburgu i twardych bolszewickich agentów wysłanych z zagranicy przez Lenina. Prawda niedługo stała się tak utożsamiana z bolszewikami, iż mienszewicy poczuli potrzebę założenia własnej gazety – Luch lub The Ray – aby konkurować.

Jako najbardziej widoczna forma działalności partyjnej, przynależność polityczna frakcji Dumy służyła jako zastępstwo dla rosnącej niezależności organizacyjnej bolszewików od frakcji do partii. Pięciu z sześciu członków frakcji Dumy popierających linię Prawdy (w tym jeden, który okazał się być agentem policyjnym) odwiedziło Lenina latem 1913 r. w Krakowie, aby wypracować politykę i sfinalizować rozłam z mienszewikami. Jednak Nimtz pokazuje, iż “twardy” rozłam nie został po prostu rozstrzygnięty przez Lenina i konferencję w Pradze w 1912 r.; zamiast tego tysiące robotników z Petersburga debatowało nad konkurencyjnymi stanowiskami politycznymi coraz bardziej wrogich i niezależnych frakcji partyjnych, głównie przez pryzmat frakcji Dumy. W 1913 i 1914 roku około dziesięciu tysięcy robotników podpisało deklaracje lub wzięło udział w zbiórkach pieniężnych, aby wesprzeć jedną lub drugą grupę Dumy, przy czym bolszewicy uzyskali poparcie w stosunku około dwóch do jednego.

Ta długa, otwarta walka przygotowała grunt pod zdolność bolszewików do przeciwstawienia się I wojnie światowej jako partia. 26 lipca 1914 r. bolszewiccy członkowie Dumy odmówili poparcia rosyjskiej deklaracji wojny, co doprowadziło do ich wydalenia z Dumy i aresztowania. W negatywny sposób aresztowanie bolszewików wyraźnie potwierdziło ostrzeżenie Lenina przed rosyjską formą “choroby parlamentarnej”, przed którą Engels ostrzegał dziesiątki lat wcześniej. Oznacza to, iż wiara, jaką mienszewicy pokładali w gotowości cara do poszanowania legalności parlamentu, była albo oportunistyczną zdradą, albo niebezpieczną naiwnością. Podczas gdy kapitalistyczne państwo może pozwolić pewnej liczbie rewolucjonistów na zdobycie mandatów na pewien czas, rządzący zawsze naruszą własną konstytucję i zwrócą się ku represjom, gdy dojdzie do przepychanek.

Represje wojenne skutecznie położyły kres ograniczonym legalnym działaniom Dumy, dopóki rewolta robotników i żołnierzy nie zmusiła cara do abdykacji w lutym 1917 r., po ponad trzech latach katastrofalnej śmierci i zniszczeń. W wyniku rebelii dwie formy państwa stanęły naprzeciw siebie w sytuacji podwójnej władzy. Pierwszą z nich był tak zwany Rząd Tymczasowy, doraźny, niewybieralny konglomerat arystokratów i czołowych członków burżuazyjnych partii Dumy, którzy obiecali kontynuować wojnę. Sowiety, które po raz pierwszy pojawiły się w 1905 roku, odtworzyły się i stanęły u boku Rządu Tymczasowego, tym razem z masowym udziałem nie tylko robotników miejskich, ale także chłopów i, co najważniejsze, uzbrojonych żołnierzy i marynarzy. Rewolucja lutowa postawiła teraz Lenina przed zupełnie nową serią pytań związanych z tym, która instytucja zwycięży. Nimtz, podążając za tematem swojego studium, koncentruje swoją analizę 1917 r. na specyficznym rachunku wyborczym związanym z tymi dylematami.

Po pierwsze, jak zostało to szeroko omówione, w swoich Tezach Kwietniowych [April Theses] Lenin natychmiast podkreślił znaczenie wzmocnienia sowietów, czyli zgromadzeń robotniczych. Przez cały ten okres Lenin pracował nad swoją książką Państwo i Rewolucja [State and Revolution], w której wyostrzył swoje poglądy na temat potrzeby rozproszenia i rozbicia starego państwa kapitalistycznego i zastąpienia go rewolucyjnym rządem robotniczym opartym na demokratycznej woli klas wyzyskiwanych. Daleko od rewolucji stanowiącej odwrót od wyborów i praktyk demokratycznych, Lenin argumentował, iż sowiety były bardziej demokratyczne z punktu widzenia klas pracujących niż stara Duma lub instytucje takie jak parlamenty zachodnioeuropejskie. Lenin połączył swój teoretyczny punkt wyjścia z historycznym doświadczeniem 1905 roku, tworząc podstawę swojego słynnego hasła “Cała władza dla sowietów“.

Po drugie, podczas gdy Lenin argumentował, iż władzę powinny przejąć sowiety, przez cały czas naciskał na przyjęcie jak najbardziej demokratycznych zasad w ramach starych, kapitalistycznych organów wyborczych, nalegając na przykład, aby bolszewicy kandydowali w wyborach do rad miejskich. Co więcej, Lenin i bolszewicy opowiadali się za natychmiastowym zwołaniem wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego (rodzaj rewolucyjnego kongresu) – choćby jeżeli Zgromadzenie niekoniecznie stanowiłoby całkowite zerwanie z kapitalistyczną formą państwa. Ponieważ rząd tymczasowy obawiał się zradykalizowanych mas, zrobił wszystko, co w jego mocy, aby udaremnić wybory do takiego zgromadzenia, które miało opierać się na wyborach powszechnych. Zamiast odrzucać Zgromadzenie jako mniej demokratyczne niż sowiety, a tym samym opowiadać się za jego bojkotem (a także innych wyborów lokalnych), Lenin opowiedział się za udziałem bolszewików z najbardziej przejrzystą listą partyjną, jaką można było zarządzić w chaotycznych okolicznościach.

Jak pogodził swoje jednoczesne poparcie dla wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego, które niekoniecznie oznaczałyby zerwanie z kapitalizmem, z poparciem dla przejęcia władzy przez sowiety i zastąpienia państwa kapitalistycznego państwem robotniczym? Chociaż Nimtz nie odnosi się wyraźnie do tej pozornej zagadki, postawa Lenina wynika z kluczowych lekcji rewolucyjnego parlamentaryzmu, które przyswoił sobie od Marksa i Engelsa: tak długo, jak klasa robotnicza nie może obalić ograniczeń kapitalistycznej demokracji, rewolucyjni socjaliści powinni wykorzystywać arenę wyborczą do “liczenia sił” i budowania swojej świadomości i zdolności organizacyjnych, ale ostatecznym celem, jak podsumował Marks w 1850 roku, było “uczynienie rewolucji trwałą, dopóki mniej więcej wszystkie klasy posiadające nie zostaną wyparte ze swoich rządzących pozycji, dopóki proletariat nie zdobędzie władzy państwowej”. “

Po trzecie, Lenin zawsze zakładał, iż wybory będą stanowiły krytyczną część procesu rewolucyjnego. We wrześniu, gdy bolszewicy zdobyli władzę w sowietach, istniejące mienszewickie i socjal-rewolucyjne przywództwo sowieckie (które zostało wybrane na szczeblu krajowym w czerwcu), próbowało powstrzymać dążenie do władzy sowieckiej, tworząc ad hoc “Konferencję Demokratyczną” wszystkich rewolucyjnych trendów. Krytycznie rzecz biorąc, konferencja nie opierała się na wyraźnych demokratycznych wyborach, ale była po prostu przejęciem władzy – to, co arystokraci i liberałowie zrobili w lutym pod sztandarem rządu tymczasowego, umiarkowani socjaliści próbowali teraz sami. Bez wyraźnego mandatu demokratycznego i ze względu na rosnącą radykalizację sowietów i zbliżającą się datę drugiego krajowego zgromadzenia sowietów pod koniec października, Lenin nalegał i wygrał politykę bojkotu Konferencji Demokratycznej przez bolszewików.

Po czwarte, chociaż Lenin, opierając się na przykładzie Komuny Paryskiej, argumentował, iż zorganizowana siła była niezbędna do obalenia rządu tymczasowego i iż partia bolszewicka powinna przejąć inicjatywę w celu rozpoczęcia powstania, to powstanie to byłoby legalne tylko wtedy, gdyby zostało potwierdzone większością głosów zgromadzonych delegatów sowietów narodowych. I dokładnie to zrobili bolszewicy. Zamiast przejmować całą władzę dla partii, bolszewicy zwrócili się do demokratycznej woli sowietów, aby rozpocząć budowę rewolucyjnego państwa robotniczego. Sowiety zostały wybrane w najbardziej wolnych wyborach, jakie kiedykolwiek znał świat, a wszystkich delegatów można było natychmiast odwołać. Wielopartyjny rząd koalicyjny złożony z bolszewików i lewego skrzydła partii socjal-rewolucyjnej (i wspierany, choć krytycznie, przez lewe skrzydło mienszewików) przejął władzę w imię zwycięskiej rewolucji, pomimo strajku zorganizowanego przez prawe skrzydła partii socjal-rewolucyjnej i mienszewickiej. Rewolucja Październikowa pokazała, iż powstanie i rewolucyjna demokracja nie są przeciwieństwami, ale raczej dwoma ściśle powiązanymi mechanizmami.

Głęboko zakorzeniony w rosyjskim ruchu socjalistycznym zwyczaj podejmowania decyzji większością głosów, wybory z list partyjnych, dyscyplina wybranych deputowanych wobec ich bazy itp. wyraźnie kontrastują z porażką niektórych późniejszych rewolucjonistów (na przykład Mao, Ho Chi Minha i Castro), którzy odwoływali się do bezpośrednich, natychmiastowych wyborów wśród mas jako normalnego procesu budowania państwa robotniczego. Nimtz wywodzi to z niewiarygodnych wysiłków, jakie rosyjscy rewolucjoniści wszystkich frakcji podejmowali w celu zwołania demokratycznie wybranych kongresów i konferencji, aby decydować o polityce i przywództwie partii. Mając wybór między biurokratycznym dyktatem a ryzykiem więzienia, wygnania i egzekucji w celu wybrania delegatów, debaty i głosowania, Nimtz pokazuje, iż wybierali to drugie, gdy tylko było to możliwe. Jest to lekcja, która nie powinna być stracona dla przyszłych pokoleń, a Nimtz zasługuje na uznanie za jej podkreślenie.

Choć Nimtz jest dobry w ożywianiu przeszłości i odkrywaniu nowych i ważnych aspektów praktyki politycznej Lenina, jego analiza obecnych formacji lewicowych zawodzi, ponieważ wydaje się, iż dokonuje pobieżnych przeglądów złożonych sytuacji w Grecji, Niemczech i innych krajach. W książce znajdują się też inne elementy rozpraszające uwagę, takie jak przedruk przez Nimtza części wymiany e-maili z historykiem Aleksandrem Rabinowiczem i jego przekonanie, iż manewry Castro w jakiś sposób potwierdzają bolszewicką strategię. Nimtz jest utalentowanym historykiem, ale czytając jego pracę należy pamiętać o jego powinowactwie z pewnymi politycznymi założeniami Amerykańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Tradycja ta, przynajmniej od wczesnych lat 80. XX wieku, opowiadała się za odrzuceniem koncepcji permanentnej rewolucji Trockiego i poleganiem na sformułowaniach Lenina sprzed 1917 r. dotyczących demokratycznej dyktatury proletariatu i chłopstwa. Nic z tego automatycznie nie unieważnia żadnego z jego osądów, ale warto o tym wiedzieć, porównując jego poglądy z innymi podobnie myślącymi historykami – zwłaszcza przy równoważeniu jego bardziej agresywnych polemik. Pomijając te krytyczne uwagi, jak jasno wynika z niniejszej recenzji, Strategia wyborcza Lenina zasługuje na szeroką lekturę i dyskusję.

*Tony Cliff, Building the Party: Lenin 1893–1914 (Chicago: Haymarket Books, 2002), 209.

Źródło: International Socialist Review, Revolutionary parliamentarism?

Zobacz na: Bardziej śmiercionośna niż wojna: Rewolucja Komunistyczna w Ameryce – Edward Griffin
Teoria myślenia narracyjnego
Potęga narracji w podejmowaniu decyzji
Czy widzimy rzeczywistość taką, jaka ona jest – Donald Hoffman
Witamy w Nierzeczywistości – Ryan Holiday

“Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują. I trzeba całych pokoleń, aby to zmienić, aby wnieść światło. Nim to nastąpi, często ci, co obalili dyktatora, mimowolnie i wbrew sobie działają jako jego spadkobiercy, kontynuując swoją postawą i sposobem myślenia epokę, którą sami zniszczyli.”

Szukałem dwóch zdań w książce Adolfa, które usłyszałem na wykładzie prowadzonym przez Amerykanina Jamesa Lindsay’a. Chciałem je znaleźć w polskim tłumaczeniu wydawnictwa Werset z 1992 i wychodzi, iż ich tam nie ma, interesujące jest to, iż brakuje więcej dwa zdania. Moje tłumaczenie brakującego fragmentu: “Roczny pobyt w Wiedniu okazał się wystarczająco długi, aby przekonać mnie, iż żaden pracownik nie jest tak zakorzeniony w swoich z góry przyjętych poglądach, iż nie wyrzeknie się ich w obliczu lepszych i jaśniejszych argumentów i wyjaśnień. Stopniowo stałem się ekspertem w dziedzinie doktryn marksistowskich i wykorzystywałem tę wiedzę jako narzędzie do utwierdzania się w moich własnych przekonaniach. Odniosłem sukces w prawie każdym przypadku. Wielkie masy można uratować, ale trzeba na to poświęcić wiele czasu i dużo ludzkiej cierpliwości. Ale Żyda nigdy nie można uratować od jego utrwalonych poglądów. Łatwo było więc spróbować pokazać im absurdalność ich nauczania. W moim małym kręgu rozmawiałem z nimi, aż rozbolało mnie gardło i zachrypiał mi głos. Wierzyłem, iż w końcu uda mi się przekonać ich o niebezpieczeństwie tkwiącym w marksistowskich szaleństwach. Ale osiągnąłem tylko przeciwny rezultat. Wydawało mi się, iż im szybciej katastrofalne skutki teorii marksistowskiej i jej zastosowania w praktyce stawały się oczywiste, tym silniejszy stawał się ich upór.” Angielska wersja skąd wziąłem pochodzi z tego miejsca Mein Kampf (My Struggle)

Inny brakujący fragment z książki Adolfa jakiego nie znalazłem w tłumaczeniu wydawnictwa Werset z 1992:

“Wszystko to było inspirowane zasadą – która sama w sobie jest całkiem prawdziwa – iż w wielkim kłamstwie zawsze jest pewna siła wiarygodności; ponieważ szerokie masy narodu są zawsze łatwiejsze do skorumpowania w głębszych warstwach ich emocjonalnej natury niż na poziomie świadomości lub dobrowolności; dlatego też w prymitywnej prostocie swego umysłu łatwiej padają ofiarą wielkiego kłamstwa niż małego kłamstwa , ponieważ sami często kłamią w małych sprawach, ale wstydziliby się uciekać do kłamstw na dużą skalę. Nigdy nie przyszłoby im do głowy, by sfabrykować kolosalne nieprawdy i nie uwierzyliby, iż inni mogliby mieć czelność tak haniebnie przeinaczać prawdę. choćby jeżeli fakty, które dowodzą, iż tak jest, zostaną jasno przedstawione ich umysłom, przez cały czas będą wątpić i wahać się, i przez cały czas będą myśleć, iż może istnieć inne wyjaśnienie.
Bowiem rażąco bezczelne kłamstwo zawsze pozostawia za sobą ślady, choćby po tym, jak zostało obnażone, fakt ten jest znany wszystkim biegłym kłamcom na tym świecie i wszystkim, którzy spiskują razem w sztuce kłamstwa. Ci ludzie wiedzą aż za dobrze, jak używać fałszu do najpodlejszych celów” – str.196. Adolf Hitler, Moja Walka

Idź do oryginalnego materiału