Reviderm, czyli rozświetlanie na jesmienne dni od Phyt's

srokao.pl 1 dzień temu
Nie będzie to typowa polecajka, raczej namówienie Was na zrobienie czegoś dla siebie. W ramach współpracy z marką Phyt's miałam okazję wypróbować ich zabieg REVIDERM. Jego celem jest rozświetlenie, ochrona i anty-pollution, czyli coś idealnego dla cer poszarzałych, narażonych na szkodliwy wpływ czynników zewnętrznych, czy na stres oksydacyjny. Zabieg wykonywany jest w gabinetach kosmetycznych i jest kilka rzeczy na, które chciałabym zwrócić Waszą uwagę.

1. o ile podobnie jak ja jesteście fankami tzw. naturalnej pielęgnacji, to te kosmetyki mają eko certyfikat. W ramach zabiegów gabinetowych macie ekologiczne kosmetyki.

2. Zabiegi (bo jest ich kilkanaście do wyboru) pakowane są w blistry, które zawierają wszystkie potrzebne do ich wykonania preparaty. Każdy porcja kosmetyku zapakowana jest w szklaną ampułkę. Nie korzysta się tutaj z opakowań zbiorczych, wszystko jest odmierzone i osobno zapakowane. I tu mnie ponownie kupili, bo mamy zachowaną kontrolę nad higieną.

3. Gdybyśmy chcieli utrzymać efekty zabiegu, to do każdego z nich mamy dedykowane kosmetyki do użytku w domu, które z powodzeniem można używać i bez tych zabiegów, o czym za chwilę.

Zabieg Reviderm składa się z 6 kroków. Trwa około 60 minut i poza aplikacją kolejnych produktów wzbogacony jest o specjalny masaż. To cudowna godzina relaksu zakończona ultramiękką, delikatną i świetlistą cerą. Muszę przyznać, iż ten moment wytchnienia, odpoczynku i wyłączenia się od codzienności przypomniał mi, jak dobrze mi to robi na głowę. Jak bardzo potrafię wtedy odpocząć i ile przyjemności mi to sprawia.

Chciałabym zwrócić jeszcze Waszą uwagę na interesujące składniki, bo znajdują się one i w zabiegu gabinetowym i w kosmetykach domowych. Phyt's to jedna z ciekawszych dla mnie marek, dlatego, iż wykorzystuje olejki eteryczne jak składniki aktywne. To też sprawia, iż olejków eterycznych w ich kosmetykach jest znacząco więcej.

Do użytku domowego mam dwa produkty: PHYT'S REVIDERM Serum Anti-Pollution, serum na skórę narażoną na zanieczyszczenia i PHYT'S REVIDERM Masque Flash Anti-Pollution rewitalizująca maska

PHYT'S REVIDERM Serum Anti-Pollution, serum na skórę narażoną na zanieczyszczenia

Cannabis sativa seed oil*, Helianthus annuus (Sunflower) seed oil*, Corylus avellana (Hazel) seed oil*, Triticum vulgare (Wheat) germ oil, Ricinus communis (Castor) seed oil*, Pelargonium graveolens flower oil*, Cupressus sempervirens oil*, Ocimum basilicum (Basil) oil*, Lavandula angustifolia (Lavender) oil*, Salvia officinalis (Sage) oil*, tocopherol, Glycine soja (Soybean) oil*, Oryza sativa (Rice) germ extract, Oryza sativa (Rice) extract, polyglyceryl-3 diisostearate, citral**, citronellol**, geraniol**, limonene**, linalool**

Z ciekawych składników mamy tu olej konopny, działający kojąco, gojąco, regenerująco, ekstrakty z trzech rodzajów ryżu, które działają anty-pollution, olej z orzechów laskowych, działający antyoksydacyjnie, olejek eteryczny z szałwii, który działa ujędrniająco i jeszcze olejek cyprysowy o działaniu antyoksydacyjnym i antystarzeniowym. Jest ciekawie i bardzo pachnąco.

To serum olejowe, pachnie ziołowo, intensywnie. Bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze, znakomicie sprawdza się w masażach twarzy.

Działa znakomicie. Relaksuje skórę, rozświetla, wygładza, zmiękcza. Idealne na domykanie wieczornej pielęgnacji. Rano cera wygląda znakomicie, jest wypoczęta, napięta i gładka. Bardzo lubię ten efekt, a wystarczy kilka kropli tego serum, żeby go uzyskać :).


Serum do kupienia TUTAJ

PHYT'S REVIDERM Masque Flash Anti-Pollution rewitalizująca maska

Aqua/Water/Eau, Glycerin, Aloe barbadensis leaf extract*, dicaprylyl carbonate, parfum, Tapioca starch*, microcrystalline cellulose, Alcohol*, sucrose stearate, Persea gratissima (Avocado) oil*, Nasturtium officinale extract*, Hydrolyzed algin, glyceryl caprylate, Helianthus annuus (Sunflower) seed oil*, Rosmarinus officinalis (Rosemary) leaf extract*, Malpighia punicifolia (Acerola) fruit extract*, Candelilla/Jojoba/Rice bran polyglyceryl-3 esters, glyceryl stearate, cetearyl alcohol, sodium stearoyl lactylate, linoleic acid, linolenic acid, tocopherol, Maltodextrin*, chlorophyllin-magnesium complex, CI 77289, xanthan gum, cellulose gum, citric acid

Tutaj z ciekawych składników mamy ekstrakt z aloesu działający kojąco, olej awokado działający zmiękczająco, wygładzająco, olisaharyd morski o działaniu anty-pollution, ekstrakt z rukwi wodnej, który działa ujędrniająco, uelastyczniająco, jest i acerola mająca działanie rozjaśniające. Ponownie jest ciekawie.

Maseczka ma lekką, kremowo-żelową konsystencję. Ładnie układa się na skórze, nie spływa z niej. Nie ma problemu, żeby zmyć jej resztki z twarzy, nie zostawia woskowej warstwy.

Po jej użyciu skóra jest miękka, gładka i rozświetlona, ba powiedziałabym promienna. Efekt taki utrzymuje się choćby kilka dni. Ja robię sobie nią "kurację" dwa razy w tygodniu i mimo fajnie ułożonej rutyny pielęgnacyjnej widzę efekty jej stosowania. Lubię ją bardzo i w zasadzie dzięki niej wróciłam do regularnego maseczkowania :).

Maska do kupienia TUTAJ

No i miałam Wam tylko polecić cudowny zabieg, a skończyło się jak zawsze wpisem gigantem.

Idź do oryginalnego materiału