Mieszkańcy bloków chętnie wyrzucają resztki jedzenia za okno. Sęk w tym, iż w ten sposób nie dokarmiają, a trują zwierzęta. – To prawdziwa plaga naszych osiedli – mówi pani Renata, mieszkanka ulicy Wolności.
Obgryzione kości z obiadu, niedojedzone warzywa czy stare wędliny – to wszystko ląduje na chełmskich trawnikach wśród bloków. Niektórzy uważają, iż w ten sposób dokarmiają bezdomne zwierzęta i nie marnują jedzenia. Nic bardziej mylnego.
– Pomijam już fakt, iż to nie wygląda zbyt estetycznie. Przede wszystkim nie służy zwierzętom, które i owszem zjedzą stare resztki ale mogą to odchorować – tłumaczy pani Renata. – Ludzie nie zastanawiają się ile szkody mogą zrobić takim bezmyślnym działaniem.
Jak tłumaczy pani Renata, odpady wyrzucane na trawniki to nic innego jak śmieci i powinny trafić do kontenera.
Okazuje się, iż to nie jest problem jednego osiedla. Odpady z jedzenia wyrzucane są także na innych osiedlach. Temat był poruszany też np. na zebraniu osiedla Dyrekcja Dolna. Uczestnicy prosili radę osiedla aby zaapelowała do mieszkańców o niewyrzucanie resztek jedzenia, bo choćby jeżeli ktoś robi to w dobrej wierze, to nadpsute czy zgniłe resztki, albo kości mogą wyrządzić zwierzętom krzywdę. Zepsute jedzenie może wywołać ciężkie zatrucie pokarmowe, zapalenie śluzówki żołądka i jelit, które dla wrażliwych pupili jest śmiertelnie niebezpieczne.
Warto pamiętać też, iż wyrzucanie odpadków w innych miejscach, na przykład na trawnik, to wykroczenie, za które grozi grzywna w wysokości do 500 złotych, może być również skierowany wniosek o ukaranie do sądu.
Wyrzucanie resztek jedzenia wyrządza zwierzętom szkodę. I tym dzikim, i domowym. Ponadto może zachęcić również gryzonie do zamieszkania w pobliżu naszych mieszkań, tego raczej nikt by nie chciał…