Dwa tygodnie mają władze Chemaru na przedstawienie sądowi konkretnych informacji dotyczących możliwości zawarcia układu z wierzycielami i dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Po tym terminie sąd zdecyduje, czy zatwierdza, czy też odrzuca układ, a więc o przyszłości kieleckiej spółki.
W poniedziałek (10 marca) odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego w Kielcach, który w grudniu ubiegłego roku otworzył postępowanie o zatwierdzeniu układu z wierzycielami i dał spółce czas na poprawę sytuacji finansowej do 10 marca. Chemar reprezentowali w sądzie prezes Krzysztof Adamczyk oraz Maciej Zajkowski – członek rady nadzorczej, a od stycznia także członek zarządu spółki. Poinformowali oni, iż 21 lutego pojawił się inwestor branżowy zainteresowany zakupem 100 proc. akcji Chemaru.
– Inwestor został pozytywnie zaopiniowany. Mamy pewność, iż w Chemarze możliwe jest wytapianie aluminium, bo zweryfikowaliśmy pod tym kątem procesy technologiczne i techniczne produkcji – mówił w sądzie Maciej Zajkowski.
Po zakończeniu posiedzenia sądu Krzysztof Adamczyk poinformował Radio Kielce, iż Chemar ma dwa tygodnie na przygotowanie programu restrukturyzacji i przedstawienie go sądowi. Dodał, iż w tym tygodniu mają odbyć się rozmowy inwestora z właścicielem Chemaru, czyli Agencją Rozwoju Przemysłu.
– Ten tydzień będzie decydujący jeżeli chodzi o przyszłość Chemaru. Z tego co wiem, zapadną konkretne decyzje, bo ARP jest gotowa na przeprowadzenie finalnych rozmów z inwestorem. Mam nadzieję, iż w ciągu dwóch tygodni przygotujemy pełny program restrukturyzacji i będziemy gotowi przedstawić sądowi dokument, który da szansę na ocalenie spółki przed upadłością – powiedział Krzysztof Adamczyk.
Zarząd Chemaru zapewnił sąd, iż restrukturyzacja będącej w trudnej sytuacji finansowej spółki jest możliwa.
– Warunkiem jest pozyskanie inwestora i uruchomienie pełnych mocy produkcyjnych zakładu – mówił w sądzie Maciej Zajkowski.

Dodał, iż kontrahenci Chemaru czekają z zamówieniami na wyjaśnienie się przyszłości spółki w sądzie.
– Aktualny portfel bieżących zamówień to 1,7 mln zł. Ponadto, mamy deklarację zleceń, głównie od zagranicznych kontrahentów, na kwotę 15-16 mln zł. To połowa potencjału produkcyjnego zakładu. Drugie tyle zapewniłby inwestor wytapiając aluminium.
Krzysztof Adamczyk pytany, kto jest inwestorem, zdradza kilka na ten temat, zasłaniając się podpisaną klauzulą poufności.
– Mogę ujawnić jedynie, iż to polska firma z doświadczeniem, z tej samej branży co Chemar. Nie powinno być więc problemu z dalszą produkcją staliwa, którą się zajmujemy. Inwestor ma natomiast wytapiać duże ilości aluminium. Mam nadzieję, iż dzięki temu będziemy w stanie finansowo się odbić i uratować Chemar – mówi.
Krzysztof Adamczyk wyjaśnia, iż przyszłość Chemaru zależy od rozmów z inwestorem i decyzji ARP o sprzedaży kieleckiej spółki. – jeżeli to się uda, to jestem przekonany, iż w naszej branży pozyskamy kolejne zlecenia – dodaje prezes Chemaru.
Zadłużenie kieleckiej spółki wynosi w tej chwili ponad 20 mln zł. Od września ubiegłego roku do lutego bieżącego roku wzrosło o prawie 7 mln zł. Spółka nie reguluje bieżących zobowiązań finansowych, ponieważ brak wystarczającej produkcji generuje straty.
Chemar to kielecka spółka z 70-letnim stażem, która zajmuje się głównie odlewnictwem staliwa. w tej chwili zatrudnia nieco ponad 100 osób. W szczytowym okresie działalności, w latach 70-tych minionego wieku, w Chemarze pracowało prawie 5,5 tys. osób.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z KRZYSZTOFEM ADAMCZYKIEM, PREZESEM CHEMARU:
