Uwodzicielska kompozycja na jesień wg Agaty
Jesienią zawsze stawiam na otulające kompozycje, które rozpościerają wielogodzinny, zmysłowy ogon. Od dłuższego czasu jestem fanką linii zapachów Les Secrets od marki Eisenberg. Co najlepsze - w pierwszym rzucie zdecydowałam się na jeden flakon damski (Secret III Voile de Chypre) i drugi męski (Secret V Ambre D'Orient), których używałam naprzemiennie w minionym roku. Te kompozycje totalnie skradły moje serce i jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem ich projekcji. Są wyczuwalne na ubraniach choćby kilka dni, a na ciele utrzymują się całą dobę!

W tym roku postanowiłam uzupełnić kolekcję o kolejny flakon - wybór padł na Secret VII Velours De Nuit. Perfumy te mają wyraźnie orientalno-drzewny charakter z akcentem skóry i przypraw. To zapach głęboki, zmysłowy i wyrazisty - idealny na wieczór i chłodniejsze, jesienno-zimowe dni. Połączenie skóry, wanilii i żywicy nadaje im intensywną, lekko mistyczną aurę, która jest charakterystyczna dla całej kolekcji. W nutach głowy znajdziemy różowy pieprz i różę, które razem wprowadzają do kompozycji element drapieżności. W sercu kontrastują ze sobą dwa światy: aksamitna wanilia i paczula, które nadają słodko-ziemistą głębię. Baza perfum to zaś prawdziwy fundament - balsamiczny, rezonujący. Żywica i labdanum dodają kadzidlanego wymiaru, budując wokół jesienno-zimową aurę tajemnicy.

Koniakowe perfumy na jesień od Igi
Wybranie jednego zapachu o iście jesiennym wykończeniu było dla mnie nie lada wyzwaniem. Otulające, korzenne i zmysłowe aromaty, po które sięgamy najczęściej w chłodnych miesiącach roku, zaliczam do swoich ulubionych. Dlatego mam naprawdę wielu faworytów. Szukając tego jedynego rozważyłam kilka ważnych aspektów. Po pierwsze, oceniłam unikalność jesiennych kompozycji. Starałam się wybrać tę najbardziej "niepodrabialną", która bez problemu wyróżnia się z tłumu. Po drugie, wzięłam pod lupę parametry - projekcję, trwałość i sposób rozwijania się na skórze. Na koniec posłuchałam swojej intuicji. Na ostatniej prostej podpowiedziała mi, po który flakon mam ochotę sięgać bez względu na okazję. I tak znalazłam idealne perfumy na jesień, czyli koniakowe Kilian Angels' Share EDP.
Oceniony na 5/5 w katalogu KWC i uwielbiany przez samą Beyonce, Angels' Share to zapach bezkompromisowy. Orientalna i korzenna kompozycja przeplata słodycz z wytrawnością, tworząc mieszankę wybuchową, o wzmocnionym poziomie zmysłowości. Wśród nut słodka pralinka, wybitna wanilia i jesienny cynamon. Na pierwszy plan wychodzi tu jednak upojny akord koniaku, wyróżniający się na tle mainstreamowych i częściej spotykanych aromatów. Parametry oceniam na szóstkę, z czystym sumieniem. Perfumy utrzymują się na skórze od rana do nocy, na szaliku będą wyczuwalne aż do prania. Minusem zapachu jest bez wątpienia cena. jeżeli jednak pokochasz jego atmosferę, możesz sięgnąć po budżetowy zamiennik arabskiej marki Lattafa. Nie będę oszukiwać, iż daje równie satysfakcjonujący finisz, ale jest naprawdę dobrym sposobem na poczucie jesiennego vibe'u na własnej skórze.

Ulubione perfumy na jesień Gosi
Perfumy Guess Seductive Noir dostałam w prezencie i przyznam, iż zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Już sam flakon wyraźnie sugeruje, iż nie jest to lekka, letnia kompozycja. Kiedy jednak zapach rozwinął się na skórze i dobrze na niej rozgościł, moja początkowa niepewność zniknęła.
Propozycja od Guess to zmysłowe połączenie nut kwiatowo-orientalnych. Pokochałam niezwykle świeże wrażenie, jakie daje bergamotka i... szałwia. Mój nos bezbłędnie też wyczuł jaśmin, który w perfumach po prostu uwielbiam i sięgam po nowy zapach w ciemno, jeżeli to właśnie jaśmin znajduje się wśród nut. Kwiatowe akordy jaśminu, irysa i konwalii przechodzą na końcu w wanilię, atłas i wetywerię.
Kompozycję mogłabym określić jako bardzo elegancką i magnetyczną, idealną zwłaszcza na wieczorne wyjścia, choć ja lubię sięgać po nią również na dzień, kiedy mam ochotę na coś bardziej wyrazistego niż dominujące na mojej półce subtelne kwiatowe zapachy. Guess Seductive Noir doskonale wpisze się również jesienną aurę, otulając ciało ciepłym, orientalnym aromatem.

Ulubione perfumy na jesień Kasi
Moim jesiennym ulubieńcem jest Jazz Club od Maison Margiela, który towarzyszy mi już kolejną jesień. Zdaję sobie sprawę, iż nie jest to zapach dla wszystkich i sama kompozycja budzi wiele kontrowersji, ale dla mnie są strzałem w dziesiątkę. Ten zapach sprawdzi się dla osób, które lubią przyciągać uwagę perfumami i cenią sobie złożone kompozycje zapachowe. Zapach miał być odzwierciedleniem wnętrza klubu i dla mnie robi to idealnie. Bardzo długo się utrzymują i pięknie rozwijają się na skórze. W tej kompozycji znajdziesz takie nuty zapachowe jak: cytryna sycylijska, różowy pieprz, olejek neroli, rum, szałwia, wanilia, styrax.
