Kiedy tylko nad miastem zaświeci słońce, razem z moim fotografem, rozpoczynamy wyścig z czasem. I to nie tylko po to, by zrobić fajne zdjęcia, ważniejsze jest bym nie zamarzła podczas ich robienia. Kilka dni temu, podczas takiej sesji (której efekty zobaczycie innym razem) było tak strasznie zimno, iż aż straciłam czucie w rękach. Dodatkowo, zdjęcia utrudniał wiatr, który jakby wdzierał się do wnętrza mojej głowy - koszmar!!! A to dopiero początek takiej pogody, nie było jeszcze minusowych temperatur! Aż boje się pomyśleć, co będzie dalej? :( Na szczęście, od wczoraj w Lublinie, świeci piękne słońce, więc jest okazja, by zaprezentować Wam, mój nowy nabytek - czerwony płaszcz. Historia z nim jest taka, iż nie był w moich zakupowych planach. Trafiłam na niego zupełnie na spontanie i chyba bardziej niż czerwony, marzył mi się różowy ;) No ale cóż nie można mieć wszystkiego ;) I choć kilka pięknych, różowych, czeka na moją decyzję w koszyku na Zalando, to będę musiała, w tym sezonie zwyczajnie z nich zrezygnować. Smutek i żal ;) No ale mam coś w najmodniejszym kolorze sezonu i to zupełnie przez przypadek. Takie zakupy zawsze najbardziej cieszą.
A tym wszystkim, którzy uważają, iż ważne się dla mnie tylko "szmaty", powiem jedno - odpuściłam sobie dzisiejszy Black Friday, zostałam w domu! Wizja przedzierania się przez dzikie tłumy, w galeriach handlowych, jakoś mnie nie kręci. No ok, przyznam się, będę w nich jutro ale w poszukiwaniu Mikołaja. No a dziś zrobiłam zakupy online ale przecież to się nie liczy, prawda ? ;)
A tym wszystkim, którzy uważają, iż ważne się dla mnie tylko "szmaty", powiem jedno - odpuściłam sobie dzisiejszy Black Friday, zostałam w domu! Wizja przedzierania się przez dzikie tłumy, w galeriach handlowych, jakoś mnie nie kręci. No ok, przyznam się, będę w nich jutro ale w poszukiwaniu Mikołaja. No a dziś zrobiłam zakupy online ale przecież to się nie liczy, prawda ? ;)
płaszcz - Bershka / t-shirt - Zara / spodnie - Levi's / buty - Stradivarius / torba - Michael Kors Selma