Razem mają 157 lat. Zwiedzili już ponad 80 krajów, ale nie mówią "pas". "Jakoś wysiedzieć nie możemy"

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Irenka i Marian, Fot. https://www.instagram.com/irenkaimarian/


Ona ma 77 lat, on 80. Irena i Marian Juszkiewiczowie udowadniają, iż wiek nie jest żadnym ograniczeniem. Podróżują po całym świecie i prowadzą blog w mediach społecznościowych. Jak podkreślają, odwiedzili już ponad 80 państw i nie jest to ich ostatnie słowo.
Irena i Marian są małżeństwem od 55 lat i, choć nie znają innych języków, razem zwiedzili już m.in. Dominikanę, Kubę, Oman i Islandię. Gdy w kwietniu 2024 roku zakładali profil na Instagramie, nie spodziewali się, iż już kilka miesięcy później ich przygody będzie śledzić ponad 50 tys. osób.
REKLAMA


Zobacz wideo Mieszka w Polsce od 12 lat. Odbudowuje tu swoje "małe Indie"


W kilka miesięcy podbili Internet. Dziś Irena i Marian prowadzą bloga podróżniczego
Oboje pochodzą z Podlasia, ale od lat 80. mieszkają w Suchej Beskidzkiej. Z wykształcenia są nauczycielami. Irena skończyła studia na Akademii Wychowania Fizycznego i pracowała w klasach początkowych. Marian uczył w wiejskiej podstawówce, technikum, a w końcu także w szkole dla osób z niepełnosprawnościami. Dziś są na emeryturze i podbijają media społecznościowe.


Profil na Instagramie prowadzi ich synowa, ale to oni dostarczają wszystkie materiały z wakacyjnych wojaży. Początkowo mieli obawy przed pokazywaniem się w sieci. W końcu zmienili zdanie, chcieli bowiem zarazić innych swoją pasją.


Oni nie kręcili tych filmików i nie robili zdjęć pod publikę, tylko dla siebie. To ich pamiątki z podróży


- wyznała ich synowa w rozmowie z WP.


W pierwszą wspólną podróż wybrali się autostopem. "Mamy obydwoje 157 lat, 55 lat małżeństwa"
Pasję podróżniczą rozwijali już w dzieciństwie. Zaczynali od kolonii, obozów harcerskich i biwaków. W przerwie od szkoły zwiedzali Europę samochodem. - Z własnym prowiantem, w każdej kieszeni inna waluta - wspominał Marian w programie "Pytanie na śniadanie". Jak przyznał, ich pierwszą wspólną podróżą była ta poślubna, w którą wybrali się... autostopem.


Miłość do zwiedzania świata z rozmachem zaczęli realizować po przejściu na emeryturę. Wcześniej nie mieli możliwości zarówno przez pracę, jak i ograniczenia w czasach PRL-u. - Teraz wakacje mamy cały czas, więc jakoś wysiedzieć nie możemy. Choć człowiek już czuje te lata, rano ledwo wstaje z łóżka, chodzi noga za nogą, ale na wakacje jakoś siły się znajdują - wyznała Irena na łamach WP.


Na nagraniach pokazują urywki z podróży, ale przede wszystkim to, jak tańczą w nierzadko nietypowych miejscach: na plaży, na statku, w wąskiej uliczce, w kawiarni, a nawet... na konkursach tańca.


Życie zaczyna się każdego dnia. To nasze motto. Mamy obydwoje 157 lat, 55 lat małżeństwa [...]. Naszą misją jest zostawić spuściznę dla Was, aby zmotywować i nigdy nie wątpić w siebie


- pisali w pierwszym opublikowanym poście. W tym roku byli już na Kubie, w Wenezueli, Albanii i Bośni i Hercegowinie. Pod koniec lipca wybierają się z kolei do sanatorium, by "odpocząć po wakacjach". W mediach społecznościowych zwrócili się też z apelem, by ZUS dofinansowywał emerytom wycieczki nie tylko na leczenie uzdrowiskowe, ale także w biurach podróży.
Idź do oryginalnego materiału