W 2015 roku na platformie YouTube pojawił się imponujący film przedstawiający dzień z pracy Kevina Schmidta. Choć w teorii do jego zadań należy jedynie wymiana żarówki - co zwykle nie jest zbyt trudne - w tym przypadku w grę wchodzi jednak potężna wysokość. Mężczyzna jest technikiem wież sygnałowych i co kilka miesięcy musi wspiąć się na nie, by dokonać kontroli.
REKLAMA
Zobacz wideo Praca na czas nieokreślony nie sprzyja dzietności? Mateusz Łakomy wyjaśnia
Kevin Schmidt wymienia żarówki na gigantycznych wieżach. Wspina się na 450 metrów
Kevin Schmidt pracuje dla Sioux Falls Tower and Communications w Dakocie. Jego zadaniem jest wymiana żarówek na wieżach ostrzegawczych dla samolotów, które stworzono po to, by zapobiegały kolizjom. Takie konstrukcje mają zwykle ponad 450 metrów wysokości, a Schmidt musi dotrzeć na samą górę.
Jak informuje serwis Onet, problem polega na tym, iż wieże sygnałowe nie posiadają wbudowanej drabiny, która umożliwiłaby bezpieczne wejście na szczyt. Do tego potrzebna są wiedza techniczna, doświadczenia oraz ponadprzeciętna sprawność fizyczna, koncentracja i odwaga. Swoje robi również opanowanie, którego - jak widzimy na na nagraniu - Kevinowi nie brakuje. W trakcie wspinaczki pomaga mu specjalna uprzęż, którą musi w odpowiedni sposób podpinać, by uniknąć tragedii. Największym przeciwnikiem mężczyzny jest wiatr, który niekiedy osiąga prędkość choćby 100 km/h. Wówczas wspinaczka staje się jeszcze cięższa, tym bardziej iż na samej górze wieży mężczyzna musi zmierzyć się z cienką iglicą całkowicie pozbawioną dodatkowych elementów konstrukcyjnych.
Kevin Schmidt kontra zarobki. " Jego wypłata jest rażąco niska"
Jak informuje serwis Your Story, Kevin Schmidt ma pod swoją opieką liczne wieże, a na każdą z nich wspina się średnio co sześć miesięcy. Robi to nie tylko po to, by wymienić żarówkę. Przeprowadza wówczas również niezbędne prace konserwatorskie. To wszystko trwa ponad cztery godziny, z czego dwie godziny idzie się w górę i kolejne dwie schodzi.
Zobacz też: Ma 165 km długości, a jego budowa kosztowała 8,5 mld dolarów. Nie każdy odważy się po nim przejechać
Za swoje wyczyny ma otrzymywać 20 tysięcy dolarów miesięcznie, czyli ponad 75 tysięcy złotych. Choć w teorii jest to ogromna pensja, zdaniem wielu taki wysiłek oraz ryzyko powinno być warte znacznie więcej.
Patrząc na to nagranie, muszę powiedzieć, iż jego wypłata jest rażąco niska
- skomentował jeden z internautów. Warto zaznaczyć, iż film Kevina Schmidta ma już ponad 19 milionów wyświetleń i mimo upływu lat wciąż robi duże wrażenie. Sam autor nagrania stwierdził, iż "nie spodziewał się aż tak dużego odzewu" oraz zainteresowania czymś, co dla niego jest codziennością.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.