- Wygląda na to, iż znalazł aport godny siebie - skomentował z rozbawieniem, które, tak jak zdążyła zauważyć Hayley, dziś było raczej ulotne. Kiedy dołączyła do niego na ławce, oparł się mocniej o jej oparcie i głęboko wciągnął do płuc zimne, wilgotne powietrze. Puste miasto rozciągało się przed nimi, tonąc w szarościach i żółtych światłach, które coraz tłumniej się rozpalały. Zimno przebijało się przez warstwy ubrań, ale choćby ono wydawało się mu w pewien sposób przytłumione, jakby wszystko działo się... obok.
W odpowiedzi na jej pytanie, przygryzł wargę w zamyśleniu, wahając się z doborem odpowiednich słów. Cały czas nie mógł się przemóc, by uchylić rąbka tajemnicy o sobie. Bał się, iż gdyby Hayley wiedziała wszystko, to choćby ona by się od niego odsunęła. Tyle razy chciał jej powiedzieć, co dzieje się w jego głowie, wyjaśnić, dlaczego czasem stawał się milczący lub zlękniony; iż bóle głowy, na które tak często się skarżył, wcale nie były prawdziwe, tylko były jego wymówką dla tego, co działo się z nim naprawdę.
- Mam ostatnio trochę problemów, ale wszystko jest już pod kontrolą - powiedział, ale zabrzmiał tak, jakby sam nie do końca w to wierzył. Z trudem powstrzymywał się, by nie zerknąć po raz kolejny w telefon, co pewnie nie umknęło uwadze Hayley tego dnia. Normalnie nie poświęcał temu urządzeniu najmniejszej uwagi, a dziś wyraźnie czekał na jakąś wiadomość czy połączenie z rosnącym niepokojem.
@Hayley Wright
Statystyki: autor: Michael Finnegan — 14 lis 2024, 23:49