Chory pies, zdrowy biznes
Rozwolnienia, drapanie i gryzienie łap – czy to dobry przyczynek do uruchomienia firmy? Wygląda na to, iż tak. W końcu od tego zaczyna się historia Piesotto. Markę w 2017 r, stworzył Bartek Drzewiecki z myślą o psach, które potrzebują indywidualnie dopasowanej diety. A wszystko zaczęło się od kłopotów zdrowotnych jego ukochanego buldożka francuskiego – Szynki.
Przepis na poprawę kondycji psa był prosty: mięso jak dla ludzi, warzywa typu marchewka, batat czy dynia. Szynka zakochała się w domowym jedzeniu – wylizywała miskę, a potem podłogę, nie zostawiając niczego na później. Zdrowie psa poprawiło się błyskawicznie, ale codzienne gotowanie okazało się uciążliwe i czasochłonne. Wtedy Bartek zaprosił do projektu swojego przyjaciela Karola Chmielewskiego. Wspólnie zaczęli szukać wygodniejszego rozwiązania, które pomogłoby też innym opiekunom czworonogów.
Poszukiwania zaprowadziły ich aż za ocean, do Stanów Zjednoczonych. Tam odkryli diety dla zwierząt w modelu subskrypcyjnym i postanowili przenieść je na grunt polski. niedługo potem otworzyli pierwszą kuchnię w niemal garażowych warunkach i postawili prostą stronę internetową, która umożliwiała personalizację diety i sprzedaż.
I tak to się zaczęło. Rano gotowanie, po południu rozwożenie, w nocy finanse i strategie na obecność Piesotto w całej Europie – mówi Bartek Drzewiecki.
Bez kapitału ani rusz
Nasz rozmówca wspomina, iż pierwsze dwa lata pracy nad własnym biznesem były pełne wyzwań, ale też niezwykłej kreatywności. Firma działała w darmowej przestrzeni coworkingowej jednego z nieistniejących już banków. To właśnie tam powstawały przepisy przy współpracy z dietetykami, kalkulator kaloryczny, design strony internetowej, nazwa i model biznesowy. W tym czasie gotowanie odbywało się w domach założycieli: raz u Bartka, raz u Karola.
W 2020 roku, gdy mieliśmy już pierwszy track record, udało nam się pozyskać finansowanie od funduszu VC Pomer Angels, który w koinwestycji z aniołami biznesu uwierzył w potencjał Piesotto. Dzięki rundzie pre-seed udało nam się postawić duży zakład produkcyjny i zacząć skalowanie – wyjaśnia Bartek Drzewiecki.
Nie obeszło się jednak bez wyzwań. Jednym z nich było sprostanie wymogom prawnym związanym z wprowadzaniem do obrotu świeżego jedzenia dla psów. Piesotto, jako pierwsza w Polsce kuchnia oferująca alternatywę dla standardowej karmy, musiało zmierzyć się z licznymi regulacjami. Sprawy urzędowe wymagały wiedzy, zaangażowania i wytrwałości. Niemniej założyciele nawiązali współpracę z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii i zdobyli wszystkie pozwolenia, aby móc prowadzić firmę.
Ale po pandemii startupy takie jak Piesotto znów musiały zmierzyć się z trudnościami – tym razem finansowymi. Rynek spowolnił, tempo rozwoju zwolniło, a brak kapitału zweryfikował wizję founderów. Naszemu rozmówcy udało się przejść przez ten trudny okres dzięki wsparciu aktualnych inwestorów i pozyskaniu nowych środków.
Produkt, opinie i indywidualne podejście do klienta
Wyniki biznesowe nie pojawiają się znikąd. Jakie strategie pomogły Piesotto znaleźć się tu, gdzie dzisiaj jest? Bartek Drzewiecki wspomina o trzech takich czynnikach.
- Produkt, który sam się broni. Pierwsze targi dla zwierząt stały się dla Piesotto dowodem na to, iż dobry produkt broni się sam. Psy dosłownie rzucały się na oferowane próbki jedzenia, a ich opiekunowie pytali, co sprawia, iż ich pupile z takim entuzjazmem reagują na jedzenie.
- Siła opinii i rekomendacji. Autentyczne opinie klientów stanowią jeden z najważniejszych filarów sukcesu Piesotto. Recenzje użytkowników, w których aż 99% to najwyższe noty, są dowodem na to, iż marka spełnia obietnice dotyczące jakości i smaku swoich produktów.
Nie są to kupione opinie, co jest dość częstym zjawiskiem w klasycznym e-commerce – mówi Bartek Drzewiecki.
- Indywidualne podejście do klienta. Pracownicy działu obsługi klienta w Piesotto, kierując się indywidualnym podejściem, nawiązują długotrwałe relacje zarówno z właścicielami psów, jak i z samymi pupilami. A to procentuje.
Subskrypcja – pozyskaj i zarabiaj
Kolejnym istotnym czynnikiem, który przyczynił się do rozwoju Piesotto, był wybór modelu biznesowego. Padło na subskrypcję. Dlaczego? Z dwóch powodów.
Po pierwsze, subskrypcja umożliwia regularne dostarczanie posiłków, które są spersonalizowane i dopasowane do indywidualnych potrzeb psów. Dieta opiera się na precyzyjnie określonym zapotrzebowaniu kalorycznym konkretnego psa, a posiłki są pakowane w odpowiednich porcjach i dostarczane w cyklicznych odstępach.
Z perspektywy klienta subskrypcja to wygoda. Właściciele psów nie muszą martwić się o codzienne dawkowanie jedzenia ani o regularne zakupy. Wszystko jest dokładnie porcjowane i gotowe do użycia. Dodatkowo klienci mogą zmieniać częstotliwość dostaw czy modyfikować skład posiłków.
Po drugie, subskrypcja sprawdza się także z perspektywy biznesowej. Klienta pozyskuje się tylko raz, co zmniejsza koszty akwizycji (CAC), a przy odpowiedniej retencji buduje się wartość użytkownika w czasie (LTV). Taka strategia przekłada się na stabilność finansową firmy i jej dalszy rozwój.
3 rady od Piesotto dla e-commerce
- Otaczaj się odpowiednimi ludźmi. Twórz zespół z osobami, które wierzą w Twój pomysł i pasjonują się nim tak samo jak Ty. Wspólna energia i zaangażowanie budują atmosferę, która sprzyja rozwojowi. Tylko w takich warunkach powstają pomysły i rozwiązania pozwalające osiągnąć sukces.
- Rób jak dla siebie. Wyobraź sobie, iż jesteś swoim własnym klientem. Zastanów się, co skłoniłoby Cię do zakupu i jakie udogodnienia zrobiłyby na Tobie wrażenie. Zadbaj o przejrzystość oferty, dostępność wygodnych form płatności oraz elastyczność w dostawach.
- Testuj i analizuj zachowania klientów. Obserwuj, jak użytkownicy korzystają z Twojej strony. Narzędzia analityczne, takie jak Clarity czy Hotjar, pomagają zrozumieć, gdzie odwiedzający napotykają trudności lub tracą zainteresowanie. Eksperymentuj z układem treści, ścieżkami zakupowymi i prezentacją produktów. Zbieranie takich informacji pomoże Ci zwiększyć konwersję bez zmiany modelu biznesowego czy strategii marketingowej.
Czytaj też historie innych e-sklepów:
>> Zanim ruszyliśmy, mieliśmy 100 tysięcy obserwujących na Instagramie [historia e-sklepu: YUMMO]
>> Mimo iż e-sklep dobrze konwertował, po 5 latach zbudowaliśmy go na nowo [historia e-sklepu: N69]
>> Zbudowali biznes, który wygenerował 10 mln euro przychodu [historia: autoDNA]
>> Jeden z największych supermarketów online w Polsce mógłby nie powstać, gdyby nie ta książka [historia: Frisco]
>> Zaczynaliśmy w Warszawie, a dziś sprzedajemy w 13 aglomeracjach [historia e-sklepu: Auchan]
>> Zaczynałem od 20 000 zł, a dziś generuję kilkumilionowe obroty [historia e-sklepu: Skarpetoholik]
>> Sprzedajemy 1,5 miliona opon rocznie [historia e-sklepu: SklepOpon.com]
>> Rzuciłem etat, chociaż za chwilę miałem zostać tatą. Opłaciło się zaryzykować [historia: PsiBufet]
>> Prowadziła gabinet naturoterapii, a dziś ma e-sklep, który generuje 150 000 odsłon miesięcznie [historia e-sklepu: ZdrowaZupa.pl]
>> Pierwszymi klientami byli rodzina i znajomi [historia e-sklepu: Mięsna Paczka]
>> Rano gotowanie, po południu rozwożenie, w nocy finanse i strategie [historia e-sklepu Piesotto]