Raj Polaków chce wprowadzić euro. Uwielbiamy latać tam na tanie all inclusive

natemat.pl 12 godzin temu
Waluta, w jakiej płacimy za wakacje, pamiątki czy wakacje ma duże znaczenie. Wysoki kurs euro nie sprzyja bowiem taniemu wypoczynkowi na zachodzie Europy. Dlatego Polacy chętnie wybierają miejsca, które utrzymały swoją walutę. Niestety, w 2026 roku z listy tanich kierunków na wakacje z własną walutą może zniknąć Bułgaria.


Sezon na wyjazdy na all inclusive zaczął się już w maju. Doskonale widać to zwłaszcza w kurortach, gdzie turyści już teraz dzielnie rezerwują o świcie leżaki nad basenem. Jednym z popularniejszych kierunków na wakacje z biurem podróży bez wątpienia będzie Bułgaria. Może się jednak okazać, iż to ostatni rok z tanim all inclusive w tym kraju.

Bułgaria chce wprowadzić euro. To koniec taniego all inclusive?


Walutą w Bułgarii jest lew bułgarski. To właśnie nim turyści płacą za atrakcje, pamiątki czy zwykłe zakupy w sklepach. Jednak Komisja Europejska poinformowała na początku czerwca, iż kraj ten jest gotowy na przyjęcie euro i spełnia wszystkie wymagania formalne. Waluta ta może zostać tam wprowadzona już 1 stycznia 2026 roku.

To dość zaskakujący ruch, ponieważ Bułgaria jest najbiedniejszym krajem UE, a i tamtejsze społeczeństwo nie jest przekonane co do wprowadzenia wspólnej waluty. W sondażu ze stycznia 2025 roku przeciwko temu było 57,1 proc. badanych.

Zachwyceni pomysłem wprowadzenia euro w Bułgarii najpewniej nie będą także Polacy. Kurs bułgarskiej waluty jest bowiem dla nas korzystny, dzięki czemu możemy tam latać na tanie wakacje all inclusive. Zresztą chętnie podróżujemy tam także na własną rękę, m.in. dzięki stale rozwijającej się siatce Ryanaira. Wprowadzenie euro mogłoby oznaczać wzrost cen na miejscu, a tego raczej nikt by nie chciał.

Ekspert o wprowadzeniu euro w Bułgarii. To niekoniecznie koniec tanich wakacji all inclusive


Kwestię wprowadzenia euro do Bułgarii skomentował Jarosław Grabczak, Head of Commercial Product w internetowym biurze podróży eSky.pl. Jego zdaniem w krótkiej perspektywie czasowej ceny wakacji w tym kraju rzeczywiście mogłyby wzrosnąć.

– W krótkim horyzoncie czasowym zmiana ta może chwilowo osłabić zainteresowanie Bułgarią, zwłaszcza wśród osób, dla których cena odgrywa najistotniejszą rolę przy rezerwacji wycieczek – przyznał Grabczak. Dodał on jednak, iż w dłuższej perspektywie Bułgaria paradoksalnie może na tym zyskać.

– Niewykluczone, iż będziemy obserwować stopniową zmianę profilu podróżnych wybierających ten kierunek, z większym naciskiem na jakość i mnogość doświadczeń, a nie tylko koszt – podkreślił ekspert. Dodał, iż walcząc o klienta, poszczególne hotele i biura podróży mogłyby pracować nad specjalnymi ofertami, na czym skorzystaliby turyści.

Ostatecznie więc wprowadzenie euro w Bułgarii może wiązać się z ryzykiem wzrostu cen. Jednak w dłuższej perspektywie być może pozwoli na unowocześnienie tamtejszej oferty czy przyciągnie nową, zamożniejszą grupę turystów. Czy jednak tak się stanie? Tego dowiemy się tylko wtedy, kiedy kraj zdecyduje się przyjąć wspólną walutę. A ta kwestia nie została jeszcze przesądzona.

Idź do oryginalnego materiału