Jeśli wszystkie transakcje będą dokonywane z użyciem pieniądza elektronicznego, to będzie to oznaczało dodatkowe zyski dla firm z sektora finansowego. […] Z dokumentów i działań największych instytucji finansowych wynika zaś, iż docelowym kierunkiem jest przejście w kierunku cyfrowych walut banków centralnych (CBDC) i całkowita centralizacja systemu. W takim scenariuszu, każdy z nas będzie posiadał konto bezpośrednio w banku centralnym, a zatem zniknie również jakakolwiek rywalizacja między bankami o klienta. Wspomniane cyfrowe waluty będą zaś programowalne, co oznacza, iż ich wartość będzie mogła np. zmieniać się w czasie, bądź też nie będziemy mogli wydać ich na określone dobra i usługi (z mat. Wydawcy).
Dziękujemy autorowi za udostępnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.
a) Płaszczyzna bankowa
W żywotnym interesie sektora bankowego leży likwidacja gotówki lub przynajmniej ograniczenie jej do niewielkiego odsetka wszystkich transakcji.
Dlatego też banki od wielu lat uczestniczą w procesie jej stopniowej likwidacji. Ta eliminacja na płaszczyźnie bankowej przebiega na wiele sposobów, z których wymienię kilka najważniejszych.
Po pierwsze zwróć uwagę na to, iż coraz częściej likwidowane są bankomaty i oddziały kasowe w bankach. Dodatkowo zamykane są placówki bankowe w wielu miastach (zwłaszcza na szczeblu powiatów i gmin) przy jednoczesnym zwiększaniu liczby terminali płatniczych. Dla przykładu w Polsce jedynie w okresie od czerwca 2021 roku do sierpnia 2022 roku zlikwidowano ponad 800 placówek bankowych. A przecież likwidacja bankomatu lub oddziału kasowego w banku uniemożliwia ludziom wypłacenie gotówki. To szczególnie uderza w osoby starsze, które nie potrafią korzystać z bankowości internetowej i mobilnej. Ponadto jeżeli w jakiejś miejscowości były do tej pory np. dwa bankomaty, a zlikwidowano jeden z nich, to często klienci tego pierwszego zmuszeni są płacić wysoką prowizję za korzystanie z obcego bankomatu.
Uważam, iż placówka banku, w której nie można ani wpłacić, ani też wypłacić gotówki (tj. nie posiadająca oddziału kasowego), ale za to świadcząca mnóstwo innych dodatkowych „usług bankowych”, mija się z istotą bankowości.
Ostatecznie jednym z głównych zadań banku jest umożliwienie klientom dostępu do ich własnych pieniędzy.
Niestety to zjawisko występuje w wielu państwach świata. Przykładowo w Hiszpanii tylko w pierwszym półroczu 2022 roku zlikwidowano ponad 1100 bankomatów, skutkiem czego prawie pół miliona mieszkańców tego kraju od najbliższego banku lub bankomatu dzieli odległość ponad pięciu kilometrów. Jak informuje hiszpański dziennik „El Independiente” – ponad 700 000 emerytów w tym kraju nie ma dostępu ani do banku, ani do bankomatu, skutkiem czego hiszpańska poczta (Correos) zmuszona jest dostarczać im pieniądze w gotówce za pośrednictwem poczty lub listonosza.
Co istotne, wielu ludzi nie rozumie tego, iż całkowite odejście od gotówki to nie tylko uniemożliwienie normalnego życia osobom starszym, ale także niewolnictwo i permanentna inwigilacja wydatków oraz przychodów ze strony państwa, urzędów skarbowych lub banków. Gdybym jednak wyszedł na ulicę i zapytał napotkane tam osoby o to, czy gotówka jest im potrzebna, prawdopodobnie część powiedziałaby, iż niekoniecznie, „przecież i tak najczęściej płacę kartą”.
Patrząc zatem na rozwój wydarzeń w niektórych państwach Europy, a szczególnie w krajach skandynawskich (jak Szwecja czy Norwegia), należy stwierdzić, iż eliminacja lub ograniczenie użycia gotówki stwarza niebezpieczeństwo dla większości ludzi, równocześnie ograniczając prawa i wolności obywatelskie. Oznacza to, iż stajemy przed wizją wykluczenia znacznej części ludności z możliwości zaspokajania ich najważniejszych potrzeb.
Kolejnym krokiem branży bankowej w kierunku stopniowej likwidacji gotówki jest obniżanie limitów wypłat z bankomatów. Przykładowo w sierpniu 2022 roku popularna w Polsce sieć bankomatów Euronet zdecydowała o obniżeniu limitu jednorazowej wypłaty gotówki do poziomu 800 złotych, podczas gdy wcześniej wynosił on 1 000 złotych. Tę decyzję spółka tłumaczy rosnącymi kosztami utrzymania bankomatów. Taka zmiana sprawia, iż aby wyjąć z bankomatu określoną ilość gotówki, potrzeba większej ilości wypłat i spędzenia więcej czasu przy bankomacie. Toteż aby wyjąć z bankomatu kwotę 4 000 złotych przed wspomnianą zmianą klient musiał dokonać czterech wypłat po 1 000 zł, zaś po tej zmianie – pięciu wypłat po 800 złotych każda. To oczywiście szczegół, ale właśnie w taki sposób walczy się z gotówką – utrudniając do niej dostęp metodą małych kroków.
Oczywistym sposobem walki przez banki z gotówką jest wprowadzenie wysokich prowizji za wypłaty pieniądza fizycznego z bankomatów oraz za operacje gotówkowe w oddziałach.
Działanie takie ma na celu zniechęcenie ludzi do takich transakcji. Chodzi o to, aby im się to po prostu nie opłacało i sami z nich zrezygnowali. I tak przykładowo, ogromne oburzenie ludzi w internecie wywołała informacja z lutego 2023 roku, iż niektóre banki wprowadziły nowe tabele opłat, na podstawie których prowizja za takie transakcje gotówkowe ma niedługo zostać podwyższona do 10 złotych. Czyli za to, iż bank nam „łaskawie” odda nasze pieniądze, musimy zapłacić aż tak wysoką kwotę.
Z kolei w Niemczech ogłoszono, iż popularny Reiffeisenbank od 1 stycznia 2022 roku staje się pierwszym bankiem, który całkowicie rezygnuje z gotówki. Jego klienci wcześniej otrzymywali listy, iż wpłaty i wypłaty w bankomatach i w oddziałach w przyszłości nie będą już możliwe, zaś możliwość jakichkolwiek transakcji gotówkowych zostanie wycofana.
Innym problemem jest spowolnienie pracy bankomatów podczas wypłaty gotówki. Jeszcze kilka lat temu wypłata trwała stosunkowo krótko, natomiast w tej chwili trwa zauważalnie dłużej, mimo iż wskutek znacznego rozwoju techniki taka operacja powinna zajmować mniej czasu. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji, kiedy klient banku musi dokonać jednorazowo więcej tego typu wypłat (bo potrzebuje więcej pieniędzy niż przewiduje limit jednorazowej transakcji), gdyż przy kilku takich operacjach traci przy bankomacie znacznie więcej czasu. To w sposób oczywisty zniechęca ludzi do wyjmowania gotówki z bankomatu.
Oprócz zmniejszenia limitu jednorazowej wypłaty gotówki z bankomatu oraz wydłużenia czasu każdej tego typu transakcji banki skutecznie zniechęcają ludzi do takich czynności również w inny sposób. Poważnym ograniczeniem w tym zakresie jest wprowadzanie coraz niższych dziennych limitów wypłat gotówkowych z bankomatów. Przykładowo w Holandii obniżono dzienny limit wypłat do 300 euro, co samo w sobie jest bardzo poważnym ograniczeniem. Powstaje pytanie, czy klient, który posiada na swoim koncie np. 4 000 euro, nie ma prawa podjąć całości własnych pieniędzy w ciągu jednego dnia, bo jest ograniczony dziennym limitem? Stanowi to oczywiste naruszenie prawa własności.
b) Płaszczyzna mentalna
Za bardzo niebezpieczną uważam płaszczyznę mentalną tego procederu, która polega na przyzwyczajaniu do płatności bezgotówkowych, a potem na uzależnieniu ludzi od nich. Rządzącym zależy na tym, aby transakcje elektroniczne zdominowały gospodarkę, gdyż taka sytuacja pozwoli dokonać zmiany systemu płatności. Pod względem technologicznym prawdopodobnie już dzisiaj byłoby możliwe zlikwidowanie gotówki i wprowadzenie społeczeństwa bezgotówkowego (cashless society).
Na szczęście przez cały czas istnieje spory odsetek ludzi w społeczeństwie, którzy płacą gotówką albo w całości, albo też w istotnej części.
Są wśród nich nie tylko osoby w wieku emerytalnym, które często nie są już mentalnie w stanie nauczyć się używania np. komputera, telefonu czy też tabletu i przejść na nowe technologie, ale także w tzw. średnim wieku (czyli w wieku czterdziestu kilku lub pięćdziesięciu lat). Na polskim rynku komputery osobiste (PC) zaczęły być popularne w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy pojawił się system operacyjny Windows 95, telefony komórkowe – na przełomie XX i XXI wieku, zaś telefony – po 2010 roku. Sam zaliczam się do osób po czterdziestce i swój pierwszy komputer osobisty (PC) miałem w 1997 roku, pierwszy telefon komórkowy – w 1999 roku, zaś pierwszy telefon dotykowy – w 2015 roku. Moje pokolenie w młodości nie miało tych wszystkich „nowinek technologicznych”, które wówczas dopiero zaczęły pojawiać się na rynku. Dlatego też sam znam osoby jedynie kilka lat starsze ode mnie (czterdziestolatkowie, pięćdziesięciolatkowie), które wcześniej nie miały komputera ani telefona (np. nie musiały posługiwać się nim w pracy) i zaczęły go używać dopiero 3-4 lata temu, a zatem jest to dla nich pewnego rodzaju nowość.
Tymczasem dzisiejszym nastolatkom, dwudziestoparolatkom czy osobom w wieku nieco powyżej trzydziestego roku życia komputery i telefony towarzyszyły od dziecka. Praktycznie nie pamiętają świata bez tych urządzeń. Dlatego też są to ludzie bardzo podatni na wszelkiego rodzaju nowinki technologiczne i czasem ciężko im wytłumaczyć, iż płatności bezgotówkowe nie są tak wspaniałe, jak by się mogło wydawać.
Generalnie płatności bezgotówkowe przedstawia się jako nowoczesne, modne i trendy, zaś płacenie gotówką jako „staroświeckie”.
Znam sporo osób, które w portfelu mają jedynie karty bankomatowe i w ogóle nie noszą gotówki (ewentualnie jakąś drobną sumę).
Co istotne, istnieje także coś takiego jak moda na nieużywanie gotówki. Jest ona szczególnie widoczna – a choćby dominująca – wśród młodych, którzy w większości płacą kartą, telefonem lub BLIK-iem. Jest to o tyle zrozumiałe, iż płatności elektroniczne w Polsce rozwijają się w naprawdę szybkim tempie i pod tym względem jesteśmy w czołówce europejskiej. Trudno zatem dziwić się młodym ludziom, iż korzystają z tych wszystkich wygodnych rozwiązań. Warto jednak uświadamiać im, jakie zagrożenia wiążą się z tym, iż całe społeczeństwo będzie używać wyłącznie płatności elektronicznych. Związane z tym zagrożenia przedstawię w kolejnych rozdziałach.