Capri, wyspa położona niedaleko Neapolu, od lat przyciąga rzesze turystów z całego świata. Jednak wielu z nich skarżyło się na natarczywe zachowanie lokalnych przedsiębiorców, głównie pracowników restauracji, sklepów i punktów usługowych.
W odpowiedzi na te skargi, władze wyspy postanowiły działać. Według nowych przepisów zakazane jest nękanie i nagabywanie turystów. Kto się nie zastosuje, musi liczyć się z konsekwencjami, jak kary finansowe czy zawieszenie danej działalności na okres trzech dni.
Decyzję władz Capri z zadowoleniem przyjęła włoska Unia Konsumentów. "Dosyć z dzikim pośrednictwem, wywieraniem presji na konsumentów i nielegalnym zajmowaniem przestrzeni publicznej" – przekazano w komunikacie.
Według organizacji, to "decyzja oczekiwana, odważna i konieczna, która odpowiada na potrzebę ochrony mieszkańców i turystów przed natarczywym zachowaniem komercyjnym, prowadzonym często przy lekceważeniu reguł i oszukiwaniu konsumentów".
Zdaniem działaczy, zjawisko nagabywania na Capri wymknęło się w ostatnich latach spod kontroli. Podkreślono, iż "nadszedł czas, by powiedzieć dość".
Włoska wyspa Capri wprowadza radykalny zakaz
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, włoska wyspa już w zeszłym roku mierzyła się z oblężeniem turystycznym. Z "overtourismem" postanowiły wówczas walczyć lokalne władze.
Mowa o władzach miasta Anacapri, które zaproponowały wtedy budowę specjalnej bariery, która miała ograniczyć dostęp turystów drogą morską. w okresie letnim życie mieszkańców wyspy staje się trudniejsze z powodu tłumów przybywających m.in. z pobliskiego Neapolu. Wzmożony ruch morski wokół wyspy wpłynął także negatywnie na naturalne atrakcje tego miejsca, takie jak słynna Błękitna Grota.