Raduha – trekking w Alpach Kamnickich i regionie Solčava

balkanyrudej.pl 1 tydzień temu

Raduha to jeden z wyższych szczytów leżących we wschodniej części Alp Kamnickich. Postanowiliśmy się na nią wdrapać podczas naszego miesięcznego EuroTripa. W szczególności, iż trekking na Raduhę można rozpocząć z okolic najwyżej położonej farmy w Słowenii, która znajduje się tuż obok Solcavskiej Panoramskiej Cesty. A jest to jeden z naszych ulubionych zakątków na północy tego kraju.

Dlaczego Raduha?

Generalnie nasz pobyt w Słowenii był głównie skoncentrowany na paśmie Pohorje i znajdującym się tam bike parku Kope, w którym odbywał się rowerowy event Flat Out Days. Ta tygodniowa impreza skierowana jest przede wszystkim do fanów rowerowych ewolucji i nieco bardziej ekstremalnej jazdy. W Kope mieliśmy w sumie spędzić 4 dni, ale jeden z nich postanowiliśmy poświęcić na górską wycieczkę w innym paśmie. Przeglądając mapy w oczy rzuciła nam się właśnie Raduha (2062 m n.p.m.). Głównie dlatego, iż w jej dość bliskie okolice można dojechać autem i przy okazji przejechać fragmentem Solcavskiej Panoramskiej Cesty. Kto raz pokonał tę drogę, ten… na pewno będzie chciał tam wracać. My chętnie tam wpadamy przy każdej nadarzającej się okazji. Raduha zaintrygowała nas też dwiema drogami, jakie na nią wiodą od północnego wschodu. Jedna z nich opisywana była jako nieco bardziej wspinaczkowa i wymagająca. I to ją postanowiliśmy obrać na drogę podejściową na Raduhę.

Trekking na Raduhę

W pierwszej kolejności musieliśmy pokonać trasę z okolic Kope do położonej nieopodal Solcavskiej Panoramskiej Cesty farmy Bukovik. Jest ona najwyżej położoną farmą w Słowenii. W lipcu, w środku tygodnia, parking przed nią nie był w 100% zapełniony. Jednak z racji tego, iż przyjechaliśmy tam bliżej godziny 11-12, to stało na nim kilka aut. Sama farma świeciła pustkami. prawdopodobnie otwiera się dla turystów tylko w weekendy. Jedyną, żywą istotą, jaką tam zastaliśmy, był nieco płochliwy osiołek.

Z farmy do schroniska Koča v Grohatu pod Raduho

Po opuszczeniu parkingu obraliśmy szlak ku Planinie Grohat i znajdującemu się tam schronisku. Można tam dotrzeć na dwa sposoby – trawersującą ścieżką przez las (rekomendujemy piechurom), szutrową drogą (opcja dla rowerzystów). Na tym etapie trasa nie nastręczała żadnych trudności. Dlatego dość gwałtownie dotarliśmy na rozległą polanę u podnóża Raduhy. Oprócz schroniska znajdują się tam jeszcze inne, mniejsze budyneczki, w tym kapliczka (w lipcu wciąż trwała jej budowa). Na chwilę zajrzeliśmy do Kočy v Grohatu pod Raduho. Jednak na dłużej zaplanowaliśmy wpaść do niej w drodze powrotnej.

Wejście na Raduhę wariantem trudniejszym

Za schroniskiem ścieżka zaczyna piąć się coraz bardziej stromo po zboczu Raduhy. Po ok. 15 min marszu dotarliśmy do rozwidlenia. W lewo szedł wariant łatwiejszy, w prawo – trudniejszy. Wybraliśmy ten drugi, zaintrygowani, co może nas na nim czekać. Początkowo ścieżka to wspina się, to opada po zalesionym, częściowo skalistym terenie. Pojawiają się pierwsze zabezpieczenia pod postacią stalowych lin czy klamr.

Kiedy jednak opuściliśmy las, czekało nas dość długie i w dużej mierze pionowe podejście po skałach. Tu również są stalowe liny i klamry. Dla osób nie mających lęku przestrzeni czy wysokości, odcinek ten nie będzie bardzo trudny. Ale tylko pod warunkiem, iż będzie sucho. Po opadzie deszczu nie chcielibyśmy się tamtędy wspinać. Wyżej znajdują się jeszcze dwie, odrobinę bardziej wymagające sekcje. Ale po ich pokonaniu, wychodzi się na grzbiet. Po przejściu jakieś 200 m szlaki (łatwiejszy i trudniejszy) łączą się, by już wspólnie zaprowadzić na szczyt. Raduha okazała się popularnym celem trekkingu. Bo choć na naszej trasie nie spotkaliśmy nikogo, o tyle na szczycie było kilka osób. Część z nich pewnie dotarła tam od strony Planiny Loka lub bezpośrednio z Doliny Savinji. Z Raduhy rozciąga się piękna panorama Alp Kamnickich. I choć tego dnia było odrobinę pochmurno, to i tak widoki były wspaniałe.

Zejście z Raduhy wariantem łatwiejszym

Jako fani tras w formie pętli oczywiście postanowiliśmy zejść do Planiny Grohat drugim wariantem szlaku. Początkowo trzyma się on grzbietu oferując wspaniałą panoramę 360 stopni. Przy okazji trafiliśmy tam na stado owiec, które na chwilę dość skutecznie zablokowało ścieżkę. Później trasa odbija ostro w dół, przez piarżysko ponad planiną, którą widać dość dobrze po prawej stronie. Choć teren nie jest może najprzyjemniejszy do marszu, to pozwala dość gwałtownie pokonywać kolejne metry. Dlatego całkiem sprawnie dotarliśmy do schroniska. A tam zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Ja zamówiłam kawę, Marek natomiast strukli w wersji na słodko. Z takimi widokami każdy posiłek smakuje wyśmienicie! Później czekał nas już tylko powrót znanym nam trawersem i ponowna wizyta przy farmie Bukovik.

Przejazd fragmentem widokowej drogi i Robanov Kot

Zanim całkiem pożegnaliśmy się z tą malowniczą okolicą, postanowiliśmy jeszcze zrealizować dwa plany. Pierwszym był przejazd fragmentem Solcavskiej Panoramskiej Cesty, którego nie mieliśmy okazji odwiedzić w poprzednich latach. Chodzi o odcinek drogi 926 schodzącej przez Ramsak do miejscowości Solčava. Liczyliśmy tu na kolejną porcję spektakularnych widoków. Te owszem, były, ale tylko na wyższym fragmencie szosy. Mogliśmy m.in. podziwiać Raduhę. Później jednak widoki się skończyły, a my dość gwałtownie zjechaliśmy do Solčavy. Naszym drugim celem był Robanov Kot. Pod nazwą tą kryje się dolina, będąca sąsiadką Logarskiej. Z racji późnej pory zajrzeliśmy jedynie w okolice Turističnej kmetiji Govc-Vršnik i pobliskiego młyna wodnego. Ale na pewno musimy tam kiedyś wrócić na dłużej. Bo Robanov Kot nas absolutnie zauroczył.

Raduha – nasze wrażenia

Raduha okazała się być strzałem w dziesiątkę. Dlatego jeżeli szukacie widokowego, ale też interesującego pod kątem trasy, trekkingowego celu, to koniecznie zapiszcie sobie na później propozycję tej wycieczki. Oba warianty szlaków gwarantują moc wrażeń wizualnych. My rekomendujemy trasę w formie pętli. Pod warunkiem, iż będą dobre warunki (sucho, brak opadów, brak burz). Wtedy warto zrobić trekking w taki sam sposób, jak my. To, co nas zaskoczyło, to iż zarówno na szczycie, jak i na samej Solcavskiej Panoramskiej Cestcie było stosunkowo pusto, jak na fakt, iż byliśmy tam w szczycie letniego sezonu. Spodziewaliśmy się, iż na widokowej trasie będzie spory ruch. Fakt, nie dotarliśmy do najpopularniejszych punktów widokowych, z których widać Logarską. Tam prawdopodobnie ktoś się kręcił. Ale na odcinku, który my pokonywaliśmy, byliśmy sami.

Raduha – informacje praktyczne

  • Na Raduhę wiedzie kilka szlaków. Dwa warianty od strony Planiny Grohat, dwa od strony Planiny Loka oraz jeden wychodzący wprost z doliny rzeki Savinji.
  • Trasa przez nas zrealizowana miała 10,7 km długości, w jej trakcie pokonaliśmy 830 m przewyższenia, co zajęło nam nieco ponad 5 godzin (wliczając w to wszystkie przerwy).
  • Trekking rekomendujemy przede wszystkim przy dobrych warunkach atmosferycznych. Po opadach deszczu lub w ich trakcie trudniejszy wariant będzie jeszcze bardziej wymagający. Dlatego wtedy najlepiej podchodzić i schodzić wariantem łatwiejszym.
  • Wycieczkę na Raduhę można spokojnie połączyć z przejazdem Solcavską Panoramską Cestą, np. jako pierwszy lub ostatni punkt pobytu w tym zakątku Słowenii.

Jeśli przygotowana przez nas relacja przypadła Wam do gustu, to zachęcamy Was do postawienia nam wirtualnej kawy. W ten sposób wspieracie działanie bloga!

Post Raduha – trekking w Alpach Kamnickich i regionie Solčava pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

Idź do oryginalnego materiału