– Ach, co za kibić! Jaka burza loków! –
myślał i pragnął, aby nań spojrzała,
lecz ona wcale nie podniosła wzroku.
Patrzyła w talerz, gdzie comber zajęczy
(pod nim buraczki, ziemniaczki i brokuł)
kusił zapachem, wyglądem tak nęcił,
że panna dłużej nie dała się prosić,
okrzyk zachwytu uleciał z jej piersi.
Zjadła trzy porcje i na tym nie dosyć.
Kiedy wniesiono desery i wina,
błysk pożądania rozświetlił jej oczy.
Nic owej panny nie mogło powstrzymać –
słuszny kęs tortu, makowiec i babka
oraz ptifurki zniknęły natychmiast.
Gość się przyglądał, ale podziw już malał,
nieważna była powabna jej postać.
– Co za maniery! Nie dla mnie ta panna –
myślał Don Kichot i do drzwi się cofał.
– Zdradzić Dulcysię – pogięło mnie chyba!
Odpokutuję! A niechby i w dybach!
Statystyki: autor: Liliana — 21 sie 2024, 14:05