Przypomina Budapeszt, a nie leży na Węgrzech. Turyści nieświadomie omijają prawdziwą perłę

gazeta.pl 11 godzin temu
Czy warto jechać do Serbii? jeżeli lubisz miejsca z duszą, które wciąż nie zostały zadeptane przez turystów, zdecydowanie tak. Tym bardziej iż kryje się tam prawdziwa perła, lśniąca na mapie kraju. To miejsce to europejski miszmasz kultur i smaków, jakiego próżno szukać gdzie indziej.
Serbia kojarzy się zwykle z tętniącym życiem Belgradem albo z letnimi kurortami nad wodą. Tymczasem na północy kraju czeka zupełnie inny świat... Spokojniejszy, ale pełen charakteru. Subotica, bo o niej mowa, zachwyca niezwykłą secesyjną architekturą i klimatem pogranicza, gdzie spotykają się wpływy serbskie i węgierskie. To właśnie dzięki temu wyjątkowemu połączeniu historii, stylu i lokalizacji warto zatrzymać się tu na dłużej.


REKLAMA


Zobacz wideo Nowe odkrycie w Belgradzie. Archeolodzy znaleźli fragment rzymskiego akweduktu


Jakie są ciekawostki na temat Suboticy? To miasto o wielu wpływach
Subotica leży w północnej Serbii, w autonomicznym regionie Wojwodina, zaledwie dziesięć kilometrów od granicy z Węgrami. To położenie sprawiło, iż przez wieki była miejscem spotkań różnych kultur, przystankiem między południem a północą Europy. Ślady tego widać na każdym kroku: w architekturze, języku i obyczajach mieszkańców.
Pierwsze wzmianki o mieście pojawiły się już w 1391 roku, gdy nosiło nazwę Zabatka. Przez kolejne stulecia przechodziło z rąk do rąk, od Osmanów po Habsburgów, a z każdej epoki zachowało coś dla siebie. Gdy cesarzowa Maria Teresa nadała mu w 1779 roku status wolnego miasta królewskiego, Subotica zaczęła rozkwitać. Prawdziwy złoty okres nadszedł jednak w XIX wieku, w czasach Austro-Węgier. To wtedy powstały najbardziej charakterystyczne secesyjne budynki, które dziś nadają miastu bajkowy charakter.


Po I wojnie światowej Subotica trafiła w granice Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, a później Jugosławii. Mimo to zachowała swój wielokulturowy klimat. W regionie od zawsze mieszały się wpływy węgierskie, serbskie, chorwackie i bunjewackie, dzięki czemu miasto nie przypomina typowych serbskich ośrodków.
Dziś Subotica przyciąga spokojem i atmosferą, której trudno szukać w zatłoczonych kurortach. Ceny są tu znacznie niższe niż w popularnych miejscach turystycznych, a uliczki wolne od pośpiechu pozwalają naprawdę odetchnąć. To świetny kierunek dla tych, którzy lubią odkrywać mniej znane miejsca. Z historią, charakterem i własnym rytmem.


SuboticaFot. Mister No, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons


Co interesującego można zobaczyć w Suboticy? Perła Serbii zachwyci każdego
Najbardziej rozpoznawalnym symbolem Suboticy jest Ratusz Miejski - ogromny, pełen zdobień i kolorowych detali, zaprojektowany przez węgierskich architektów Marcella Komora i Dezso Jakaba. Wewnątrz znajduje się imponująca Wielka Hala, a z wieży roztacza się widok na całe miasto. Tuż obok warto zatrzymać się przy fontannach z błękitnej i zielonej ceramiki, które stały się jednym z ulubionych miejsc spotkań mieszkańców.
Nieopodal wznosi się Pałac Ferenca Raichle'a. Budynek, który wygląda jak z bajki. Pełen falistych linii, serc i mozaik, został zaprojektowany przez architekta dla samego siebie. Los jednak bywa przewrotny, bo już kilka lat po ukończeniu pałacu Raichle zbankrutował, a jego dom trafił na aukcję. Dziś mieści się tu Galeria Sztuki Współczesnej.
Wrażenie robi też Synagoga. To jedno z najpiękniejszych dzieł węgierskiej secesji. Wnętrze zdobią witraże w kształcie kwiatów i pawich piór, a kopuła o wysokości 40 metrów dominuje nad panoramą miasta.


Po zwiedzaniu warto przespacerować się głównym deptakiem Korzo, gdzie czuć prawdziwe życie Suboticy. Kawiarnie, zapach świeżo mielonej kawy i spokojne tempo rozmów tworzą atmosferę, w której łatwo się zatrzymać na dłużej. W weekendy realizowane są tu targi i pchle rynki. Idealne, by podejrzeć codzienność mieszkańców i znaleźć wyjątkowe skarby z przeszłości.
Kilka kilometrów dalej czeka jezioro Palić - ulubione miejsce spacerów i wypoczynku. Można tu wynająć rower, przysiąść na tarasie jednej z willi z początku XX wieku albo po prostu usiąść nad wodą i poczuć ten spokojny, północnowojwodiński rytm.
Subotica nie stara się rywalizować z większymi miastami. Zachwyca po swojemu, subtelnie, bez nadęcia. Ma w sobie coś, co trudno uchwycić na zdjęciach: lekkość, harmonię i ciepło codzienności. To miejsce, w którym zamiast odhaczania kolejnych atrakcji, po prostu dobrze jest być i poczuć na własnej skórze jej wyjątkowy klimat. Czy byłaś/eś kiedyś w Serbii? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału