Sylwia Włodarczyk działa nie tylko na Instagramie. Zawodowo od ponad 20 lat jest związana z branżą modową. Swoją karierę rozpoczęła w bardzo młodym wieku, jako nastolatka. Pracowała w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku czy Mediolanie. Dziś jest szczęśliwą mamą, realizuje się zawodowo i to nie tylko w modelingu. Jak sama podkreśla, bielactwo nie jest czymś co ją definiuje jako modelkę i człowieka w ogóle.
Bielactwo to nie skaza. To społeczność dwukolorowych
Sylwia podkreśla, iż problem bielactwa nie jest u niej wrodzony - ta choroba ujawniła się wraz z biegiem lat. I choć sama przyznaje, iż w czasie kiedy zaobserwowała pierwsze zmiany na skórze coraz głośniej było w mediach o modelkach borykających się z problemem bielactwa, nie każdy w branży akceptował te zmiany. Od początku choroby Sylwia doświadczała przeróżnych emocji - raz wykazywała się mniejszą, raz większą akceptacją wyglądu swojej skóry. W chwili, gdy okazało się, iż medycyna jest bezradna wobec tego schorzenia, sama wewnątrz siebie uznała, iż po prostu musi to pokochać. I niewątpliwie jej się to udało!
Najważniejsze to kochać siebie
Sylwia swoim uśmiechem, wewnętrznym spokojem i ogromną wiarą we własne możliwości udowadnia, iż żaden problem nie jest niemożliwy do rozwiązania, a zmiany w ciele nie są niemożliwe do zaakceptowania. Każdą "wadę" można przekuć w zaletę, a to z kolei sprawia, iż każdego dnia stajemy się silniejsi.
Poza modelingiem, Sylwia zaangażowała się w branżę beauty, zakładając studio stylizacji brwi i rzęs Natural Brows Studio w Jabłonnie pod Warszawą. Oferuje tam szkolenia i kursy online z zakresu stylizacji brwi, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem. W życiu prywatnym jest żoną siatkarza Wojciecha Włodarczyka. Sylwia aktywnie dzieli się swoim życiem zawodowym i prywatnym na Instagramie, gdzie można ją znaleźć pod nickiem