Przyjechałaś? Kto cię w ogóle zaprosił, szczerze mówiąc? Lepiej byś pomogła finansowo, odpowiedziała chłodno ciocia.
Jesteś tu? Kto cię prosił? Lepiej byś dała trochę grosza, warknęła ciotka Maria.
Kasia zmarszczyła brwi, nagły dźwięk telefonu wyrwał ją ze snu.
Zdziwiona spojrzała na ekran nieznany numer, ale głos od razu rozpoznała. To była jej kuzynka, z którą nie rozmawiała od dwóch lat.
Śpisz? Co za luksus, a ja tu płaczę bez przerwy
Tak, oczywiście, iż śpię, jest środek nocy, Kasia spojrzała na zegarek, który wskazywał wpół do drugiej.
jeżeli śpisz tak spokojnie, to pewnie jeszcze nie wiesz? tajemniczo szepnęła kuzynka.
Agata, przejdź do rzeczy, westchnęła Kasia. Rano muszę wstać.
Prześpisz się później. W rodzinie nieszczęście! oznajmiła siostra, jakby to Kasia była za coś winna.
Co się stało? spytała Kasia, bojąc się, iż chodzi o matkę.
Wujek Tadeusz zmarł dziś rano, zaszlochała Agata. Nagle. Ciotka Maria w szoku. Brakuje pieniędzy. Trzeba się złożyć. Jutro jedziemy z bratem do wsi. Dołączysz?
Nie, nie mogę. Przyjdę tylko na czuwanie.
To przelej mi, a my oddamy cioci jutro, nalegała Agata. Trzy tysiące złotych.
Kasia natychmiast wysłała pieniądze przez telefon i znów zamknęła oczy.
Nie była szczególnie smutna od lat nie utrzymywała kontaktów z rodziną ojca.
Po jego śmierci odcięli się od Kasi i jej matki, twierdząc, iż nie są już rodziną.
Uznała jednak, iż byłoby niegrzeczne całkowicie się wycofać, i zdecydowała się pomóc.
Po przelewie nikt nie zadzwonił. Agata natychmiast o niej zapomniała.
Kasia próbowała się dodzwonić, by ustalić datę czuwania, ale kuzynka nie odbierała.
W końcu dowiedziała się od znajomych i poszła pożegnać wujka.
Ciotka Maria przyjęła ją z niezadowoleniem, jakby obecność Kasi przeszkadzała jej bardziej niż śmierć męża.
No, przyszłaś… Kto cię w ogóle prosił? Lepiej byś dała pieniądze, syknęła z pogardą.
Wysłałam wam trzy tysiące, odparła Kasia.
Dziwne, bo ja nic nie widziałam, wzruszyła ramionami ciotka.
Dałam je Agacie
Ach, opowiadasz bajki, skrzyżowała ręce na brzuchu. Ona i Arek przynieśli tylko dwa tysiące. Po tysiąc od każdego. O tobie ani słowa.
Nic nie rozumiem, Kasia rozejrzała się za Agatą.
Ale ta, jak na złość, zniknęła. W końcu znalazła ją za płotem.
Agata, nie oddałaś cioci moich pieniędzy? Gdzie one są? Kasia żądała wyjaśnień.
Oddałam, mruknęła niechętnie.
Mówi, iż pieniądze były tylko od ciebie i Arka
Źle pamięta, Agata machnęła ręką.
Dałaś dwa tysiące?
Tak.
To dla nas dwojga, nie trojga!
A kto za benzynę zapłaci, jak nie ty? Agata przewróciła oczami.
Trzy tysiące za dwieście kilometrów? I dlaczego mam płacić za waszą podróż?
Chcesz zwrotu, tak? zaśmiała się szyderczo.
Tak, chcę!
Nie teraz, będziesz musiała poczekać, odwróciła się i odeszła dumnie.
Kasia nie chciała już zostać w tym domu. Zawiedziona reakcją ciotki i zachowaniem kuzynki, żałowała pomocy.
Cicho zamówiła taksówkę i wyjechała. Tydzień później matka zadzwoniła zapłakana.
Córko, to prawda, iż dałaś pieniądze na pogrzeb Tadeusza, a potem je zabrałaś? spytała, ledwo powstrzymując łzy.
Dałam, nie odbierałam.
Ciotka Maria wszystkim w wiosce opowiada, iż zabrałaś pieniądze. Urażona, iż nie przywitali cię z otwartymi ramionami, powiedziała smutno matka. Wstyd mi chodzić po wsi, wszyscy się gapią.
Mamo, to nie tak! Kasię wkurzyły plotki.
Wytłumaczyła matce, co naprawdę wydarzyło się u ciotki.
Agata nigdy mi nie oddała pieniędzy, podsumowała.
Wzięła od ciotki i powiedziała, iż to ty je zażądałaś z powrotem! Bezczelna! Oby im ten grosz kośćmi w gardle stanął! wybuchnęła matka.
Kasia najpierw chciała zadzwonić do Agaty, ale w końcu wolała oszczędzić nerwy i po prostu przestała się odzywać.
Jednak po kilku miesiącach kuzynka znów się odezwała.
Zdecydowaliśmy postawić kamień na grobie wujka. Twoja część to cztery tysiące, oznajmiła biznesowym tonem.
Nie, nie dam ani grosza!
Co za stosunek do rodziny, oburzyła się Agata. Jestem w szoku.
Ja też nie spodziewałam się, iż mnie oszukasz, a potem się będziesz rozpuszczać plotki.
O czym ty w ogóle mówisz?
Wzięłaś pieniądze od ciotki, nie oddałaś mi, a potem udawałaś, iż to ja I myślisz, iż jeszcze z tobą pogadam? Skoro po śmierci taty uznaliście, iż mama i ja nie jesteśmy rodziną, to nie mam wam czego pomagać! krzyknęła Kasia, zanim zablokowała numer.