„– Nie odchodź, stary kumplu – powiedziałem do niego ze złością, czując, jak łzy spływają mi po twarzy. – Po co mi na starość szukać nowego wroga, kiedy już mam takiego, do którego zdążyłem się przyzwyczaić. Nie odchodź – mówiłem ze smutkiem. – Przecież jesteś jedynym kumplem, którego kiedykolwiek miałem. Słyszysz, Edek?”.