Przeszłość, miłość i nowy sojusz

newsempire24.com 4 dni temu

Przeszłość, miłość i nowy związek

Jadwiga i jej mąż Marian siedzieli przy stole w swoim przytulnym domu we wsi Lipowa. Nagle do drzwi zapukano. Na progu stała koleżanka z klasy Jadwigi — Ewa. Gospodarze spojrzeli po sobie, ich twarze wyrażały zdziwienie. Ewa rzadko ich odwiedzała, a jej wizyta była niespodziewana.

— Wejdź, Ewo — powiedziała Jadwiga, starając się ukryć zakłopotanie. — Przyznaję, zaskoczyłaś nas swoją wizytą.

— Nie będę owijać w bawełnę — zaczęła Ewa, ledwie przekraczając próg. — Myślę, iż tak jak ja, chcecie, by wasze dzieci były blisko i szczęśliwe…

— Coś ty dziwnie mówisz — zmarszczył brwi Marian. — Siadaj, Jadzia ugotowała kapuśniak, jak się patrzy, poczęstuj się.

— Mój syn postanowił się ożenić — wyrzuciła z siebie Ewa, patrząc na nich z determinacją.

— Oho! A my tu do czego? — zdziwił się Marian, odkładając łyżkę.

Jadwiga i Marian nie rozumieli, do czego zmierza gość, a napięcie w pokoju rosło.

Jadwiga z córką Zosią szły ulicą wsi. Przy drodze stały dwie sąsiadki, żywo dyskutujące o czymś. Zobaczywszy Jadwigę, zamilkły i odwróciły się ku niej, wyraźnie czekając na wieści o jej podróży do starszego syna.

Przywitały się, Jadwiga z córką zatrzymały się, spytały o sprawy sąsiadek i krótko opowiedziały o wnuku i jego matce. Już miały iść dalej, gdy nagle obok przeszła kobieta. Uśmiechnęła się i zawołała głośno:

— Witaj, koleżanko! Jak tam? Wszystko dobrze? Postałabyś, pogadała z sąsiadkami, gdzie tak śpieszysz?

Jadwiga spojrzała w jej ciemne oczy, otoczone ostrymi rzęsami, i odparła z lekkim uśmiechem:

— Do domu się spieszę. Mariana trzy dni nie widziałam, stęskniłam się.

Ewa obrzuciła ją ironicznym spojrzeniem:

— No, no. Miłość przychodzi i odchodzi. jeżeli będzie ci potrzeba współczucia — wiesz, gdzie mnie szukać.

Jadwiga tylko się uśmiechnęła:

— Twoje spojrzenie pełne jest współczucia, ale w jego szczerość nie wierzę…

Ruszyły z Zosią dalej.

— Mamo, dlaczego ta ciocia jest taka złośliwa? — spytała Zosia. — Zawsze ma coś nie tak.

— Taką ma naturę — odparła Jadwiga, choć znała prawdziwą przyczynę uszczypliwości Ewy.

— Za każdym razem, gdy cię spotka, próbuje cię ugryźć — nie ustępowała Zosia. — A ty zawsze wiesz, co odpowiedzieć. Dlaczego ona się tak zachowuje?

— Chcesz prawdę? — zaśmiała się Jadwiga. — Ewa była zakochana w twoim ojcu, a on wybrał mnie.

Zosia zastygła ze zdumienia.

— Serio?! Kochał was obie i wybrał ciebie? Dlaczego?

Jadwiga rozśmieszyła się:

— Zapytaj ojca…

Wieczorem, po kolacji, Zosia usiadła na kanapie obok ojca, który oglądał telewizję. Przytuliła się do niego i nagle spytała:

— Tato, opowiedz, dlaczego wybrałeś mamę, a nie ciocię Ewę?

Marian spojrzał na córkę zaskoczony, potem przeniósł wzrok na żonę.

— No, opowiadaj, córeczce ciekawie — uśmiechnęła się Jadwiga.

— To było dawno, ale ten dzień pamiętam, jakby to było wczoraj — zaczął Marian. — Przed świętami w szkole zorganizowano bal dla starszych klas. Twoja mama była Śnieżynką, a Mikołajem — mój kolega Wojtek, najwyższy w klasie. Mamie tak pasował ten strój! Niebieska sukienka w kolorze jej oczu, a warkocz — długi, aż do pasa. Wtedy moje serce zadrżało. Zrozumiałem, iż chcę mieć ją przy sobie do końca życia.

— Ale byłem nieśmiały — kontynuował. — Czekałem na odpowiedni moment. Po szkole nie udało się iść na studia, a mama wyjechała do miasta. Chodziłem po wsi, wypatrując, kiedy przyjedzie na weekend. Pewnego razu zobaczyłem, jak wraca ze sklepu. Zebrałem się na odwagę, podszedłem i powiedziałem, iż idę do wojska. Myślałem, iż machnie ręką, a ona nagle się rozpłakała.

— „To znaczy, iż długo cię nie zobaczę?” — powiedziała. Omal nie podskoczyłem z radości. Przytuliłem ją i szepnąłem: „Dwa lata gwałtownie miną. Pisz, dzwoń, dobrze?” Kiwnęła głową, pocałowała mnie w policzek i pobiegła do domu.

— Służba minęła jak sen dzięki jej listom — uśmiechnął się Marian. — Wróciłem, zaraz oświadczyłem się, i pobraliśmy.

— Tato, ale wy z mamą macie piękną historię miłości! — westchnęła Zosia.

— Hej, za wcześnie ci na myślenie o ślubie — mrugnął ojciec.

Zosia wybuchnęła śmiechem i wybiegła z pokoju.

Ewa uczyła się z Jadwigą w jednej klasie. Była postawna, o ostrych rysach, podczas gdy Jadwiga — drobna, ale silna. Jadwiga miała trzech braci, a ojciec uczył ich ćwiczeń fizycznych. Jadwiga trenowała razem z nimi i niedługo podciągała się na drążku nie gorzej niż bracia.

Pewnego dnia na wuefie poprosiła o pozwolenie na podciąganie i zdumiała wszystkich, osiągając wyniki nie gorsze od chłopaków. Od tamtej pory chłopcy ją szanowali, a dziewczyny wściekały się, ukrywając zazdrość pod przykrywką drwin.

Jadwiga zawsze była życzliwa i uśmiechnięta, nigdy się nie kłóciła, a na zaczepki odpowiadała przysłowiami lub oW końcu Ewa i Jadwiga, choć z przeszłością pełną cierni, nauczyły się szanować nawzajem swoje uczucia, gdyż los połączył ich dzieci w miłości, której same kiedyś nie potrafiły ocalić.

Idź do oryginalnego materiału