Dlaczego nie pojechaliśmy samochodem z Panamy do Kolumbii?
Kiedy planowaliśmy samochodowy wyjazd do Ameryki Północnej i Południowej, z ciekawości chciałam zobaczyć, jak długo jedzie się z USA do Argentyny. Google Maps nie wyznaczył mi trasy – wtedy dowiedziałam się, iż nie ma drogi między Panamą a Kolumbią. Ponadto jest to jeden z najbardziej nieprzejezdnych terenów na Ziemi. Przesmyk Darién to dziki i śmiercionośny obszar na świecie, który musieliśmy ominąć i znaleźć inny sposób na transport naszego samochodu z Ameryki Północnej do Ameryki Południowej.
Autostrada Panamerykańska
Droga numer 1 urywa się w mieście Yaviza w Panamie. Dopiero w Kolumbii można kontynuować podróż drogą lądową z aż do Argentyny. Trasa Panamerykańska to ponad 30 000 km drogi, która zaczyna się w Prudhoe Bay na Alasce, a kończy w Ushuai w Ziemi Ognistej. Jedyna przerwa w Panamerykańskiej Autostradzie to Przesmyk Darién. Ta dżungla liczy sobie około 160 km na 50 km. Niby niewiele, a tak dużo zmienia.
Zagrożenia w Przesmyku Darién
Niektórzy mówią, iż to jeden z najmniej zbadanych obszarów na świecie. Zagrożeniem są nie tylko jaguary, czy śmiertelnie niebezpieczne węże, ale też przemytnicy, gangi, kartele (np. Clan del Golfio), tzw. guerrille, czyli kolumbijskie partyzantki, zajmujące się przemytem broni i narkotyków. W Przesmyku Darién są nieuchwytni dla prawa. Policji nie ma na tych terenach, jedynie nieliczne oddziały armii. Dopiero przy końcu lasu deszczowego stacjonują strażnicy, których ponoć można jakość obejść. Organizacje międzynarodowe i rządy regionu podejmują wysiłki, aby pomóc imigrantom bezpieczniej i legalnie przekroczyć granicę.
Przesmyk Darién jest też drogą imigrantów z m.in. z Wenezueli, Ekwadoru, Haiti, czy Kuby, których celem podróży jest USA. Oglądałam filmiki w Internecie i przeczytałam sporo historii ludzi, którzy uciekają ze swojego kraju i gonią za American Dream. Czytałam, iż przejście przez Przesmyk Darién to 50% szansy na śmierć. Przekroczyć trzeba minimum 12 rzek w której żyją m.in. krokodyle. W przypadku dużej ilości opadów deszczu rzeki stają się bardzo głębokie.
Tylko miejscowi posiadają łódki, a mają wysokie stawki za transport. Może być to choćby 200 $ za przekroczenie jednej rzeki. A jak już ktoś przejdzie przez 2-3 rzeki, to nie ma wyjścia – trzeba iść dalej lub wracać, a to też są koszty. Po przekroczeniu rzeki idzie się w mokrych ubraniach i potem się w nich śpi. Przez wilgoć nic nie schnie. To niewielki problem w porównaniu z tym, co musi pokonać człowiek, żeby przejść przez Darién, ale takie drobne rzeczy nie ułatwiają wędrówki. Dodatkowo nie ma tu wyznaczonego szlaku – idzie się w ciemno w przed siebie.
Nadużycia wobec ludzi
Jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to kartele oferują przemyt ich towaru w zamian za finanse na przejście Przesmyku Darién. Napady, kradzieże i przemoc seksualna nie należą do rzadkości. Co gorsze, te nadużycia nie są wymierzone tylko w dorosłych. Nie każdy dotrze do celu, a choćby jak dojedzie do USA, to władze z powrotem mogą odesłać taką osobę do kraju.
Imigrant musi pokonać liczne wzgórza, góry, bagna, zmierzyć się z niebezpiecznymi zwierzętami, chorobami tropikalnymi (jest to jeden z najbardziej malarycznych regionów na świecie), a w razie problemów ze zdrowiem, kontuzji być może będzie zdany tylko na siebie. jeżeli ktoś umrze, to pozostaje w dżungli, ponieważ nie ma jak ściągnąć jego ciała do kraju. Towarzysze chowają taką osobę i muszą iść dalej.
Na trasie można spotkać także gangi, które pilnują swoich upraw i plantacji. No i tubylcy (np. Indianie Embera), żyjący w dżungli nie są zbyt gościnni, a czasami bywają choćby agresywni. Uważają, iż taka ilość osób negatywnie wpływa na zanieczyszczenia rzek. Uważają, iż imigranci niszczą ich pola uprawne, a to sprawia, iż brakuje wody pitnej i jedzenia.
W 2021 roku nielegalnie granicę między Panamą a Kolumbią przekroczyło około 100000 ludzi, co daje 275 osób dziennie.
Dlaczego nie powstała droga pomiędzy Kolumbią a Panamą?
Były plany budowy drogi, mostu, ale na początku zbuntowali się ekolodzy, ponieważ jest to jeden najbardziej bioróżnorodnych miejsc na świecie z dużą ilością gatunków, które występują tylko na tym obszarze. W rejonie przesmyku istnieją dwa parki narodowe: Park Narodowy Darién w Panamie oraz Park Narodowy Los Katíos w Kolumbii. Oba te obszary zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Tubylcy również nie popierali pomysłu budowy drogi, wiodącej przez tereny, w których żyją. Później swoje trzy grosze dorzucili przemytnicy. „Żyjemy z lasów” – powiedział Fabio Chamapuro Indianinowi z Wounaan, który stoi na czele OREWA, głównej federacji ludności tubylczej w Kolumbii.
„Całe pożywienie czerpiemy z dżungli. jeżeli zniszczą las, natychmiast doświadczymy czegoś na kształt ludobójstwa”.
W roku 1994 agencja ONZ ostrzegła, iż budowa drogi i jej kontynuacja mogą przyczynić się do znacznych szkód środowiskowych, głównie poprzez rozprzestrzenianie się zakażonego bydła i przenoszenie chorób, takich jak pryszczyca.
Kolumbia ma więcej powodów niż Panama, aby nalegać na dokończenie drogi. Połączenie zapewni Kolumbii dostęp do Kanału Panamskiego i zwiększy przepływ turystów. Ułatwiłoby to również egzekwowanie prawa w regionie, który jest jednym z najbardziej niestabilnych w Kolumbii. Alternatywą dla autostrady w Przesmyku Darién byłoby połączenie promem rzecznym pomiędzy Turbo w Kolumbii a jednym z kilku miejsc w Panamie.
Jak dostać się z Panamy do Kolumbii?
1. Można polecieć samolotem z Panama City do Kartageny, Bogoty lub Medellin. Polecam linię lotniczą Wingo. Za jeden bilet z Panama City do Kartageny zapłaciliśmy 68$. Wydaje mi się, iż na maila nie przychodzi informacja o odprawie. Doczytałam, iż można to zrobić do 3 godzin przed wylotem. Trzeba wejść na ich stronę internetową i znaleźć zakładkę „check in”. W innym wypadku trzeba zapłacić za odprawę na lotnisku.
2. Drugą opcją jest wykupienie rejsu jachtem przez wyspy San Blas. Jest to bardzo drogie rozwiązanie – koszty zaczynają się od 350-400$ za osobę. Rejs trwa 4-5 dni, z czego 2 dni spędza się na San Blas.
3. Szczęściarze mogą spróbować złapać jachtostop
4. Możliwa pozostało opcja mieszana, czyli lot z Panama City do Puerto Obaldía, przy granicy z Kolumbią. Lot odbywa się niewielką awionetką, więc może być ciekawie. Później w porcie trzeba znaleźć łódkę, płynącą do Kolumbii, a dokładnie do Capurgany. Rejs jest krótki, trwa około pół godziny. Z kolei z Capurgany należy wziąć kolejną łódkę np. do miejscowości Turbo. Ponoć na tej trasie przyda się Aviomarin.
My wybraliśmy najnudniejszą, ale najszybszą i najtańszą opcję. jeżeli mielibyśmy więcej funduszy, to pewnie zdecydowalibyśmy się na rejs, który też może być emocjonujący. Raz przez godzinę doświadczyliśmy rejsu po morzu i czuliśmy się jak na rollercoasterze.
*zdjęcie okładkowe zostało robione w okolicach El Valle de Antón