Przerwa na kawę zmieniła się w zemstę, gdy zobaczyła męża z inną – postanowiła dać im nauczkę.

twojacena.pl 3 godzin temu

Judeta przerwała pracę w południe i wstąpiła do kawiarni, gdzie zobaczyła swojego męża z inną kobietą. Postanowiła dać im nauczkę.

Judeta zatrzymała się w drzwiach, gdy jej wzrok padł na męża przy stoliku, zajętego ożywioną rozmową z elegancką brunetką. Oddech zamarł jej w piersi. Dzień i tak był ciężki kolejne raporty, niekończące się spotkania, a teraz to. Wszystko wydawało się nagle jeszcze bardziej dołujące. Weszła do środka, marząc o chwili spokoju, filiżance gorącej kawy i sałatce greckiej.

Kawiarnia była prawie pusta. Już miała zająć swój ulubiony stolik, gdy nagle dostrzegła go Wojciecha. I nie był sam. Towarzyszyła mu kobieta, która wyglądała, jakby właśnie zeszła z okładki magazynu. Elegancka, w dopasowanej sukience, z makijażem tak perfekcyjnym, iż aż drażniącym. Śmiała się, delikatnie dotykając jego dłoni, a on coś jej opowiadał z wyraźnym zainteresowaniem.

Judecie serce zamarło. Więc tak to wygląda pomyślała, zaciskając dłonie. Najpierw chciała podejść i urządzić scenę, krzyczeć, roztrzaskać filiżankę o podłogę jak w tych tanich melodramatach. Ale się powstrzymała. Nie, to byłoby zbyt proste.

Odsunęła się, szukając miejsca z widokiem na ich stolik. Usiadła, zamówiła kawę i obserwowała. Wyjęła telefon, wybrała numer Wojciecha. Jego komórka zadzwoniła na stole. Spojrzał na ekran, gwałtownie wyciszył dźwięk. Judeta uśmiechnęła się kącikiem ust. Nie chcesz odebrać? Ciekawe, o czym tak ważnym rozmawiacie?

Patrzyła, jak pochyla się do ucha tej kobiety, szepcząc coś, co wywołało u niej śmiech. Brunetka zakryła usta dłonią, a na jej palcu błysnął duży pierścionek z diamentem. Judeta poczuła, jak coś ściska ją w gardle. Odwróciła wzrok, próbując zapanować nad drżeniem rąk.

W myślach przewijały się wspomnienia ich pierwsze spotkanie, nieśmiałe randki, wyznania miłości. Czy to wszystko było kłamstwem? Czy on teraz z nią grał? Wbiła paznokcie w dłoń, ale postanowiła obserwować dalej. Może to tylko koleżanka z pracy? Zbyt wyzywająco ubrana, zbyt blisko siedząca

Wtedy zauważyła mężczyznę przechodzącego obok jej stolika. Wysoki, przystojny, w garniturze, jakby żywcem wyjęty z reklamy. Nagle wpadła na pomysł. Skinęła na niego.

Przepraszam zaczęła, gdy się zatrzymał.

Tak? spojrzał na nią pytająco.

Mam do pana nietypową prośbę zawahała się na moment. Widzi pan tamtego mężczyznę? wskazała dyskretnie na Wojciecha. To mój mąż. A ta kobieta no cóż, chyba mnie zdradza. Pomógłby mi pan odegrać małą scenę? Chcę, żeby poczuł to, co ja.

Mężczyzna zastanowił się przez chwilę, po czym uśmiechnął się szeroko.

Dlaczego nie? usiadł naprzeciwko. Marek.

Judeta.

Spojrzała w stronę Wojciecha. Zauważył. Jego oczy rozszerzyły się na moment, a potem gwałtownie odwrócił wzrok, próbując udawać, iż nic się nie stało. Ale Judeta widziała, jak zesztywniał.

Zaczęła się śmiać głośniej niż trzeba, pochylając się ku Markowi, jakby dzieliła się sekretem. On grał swoją rolę znakomicie uśmiechał się, przytakiwał, choćby delikatnie dotknął jej dłoni.

Wojciech nie mógł już ukryć nerwów. Jego palce zaczęły stukać o blat, a spojrzenie raz po raz kierowało się w ich stronę. Brunetka coś mówiła, ale jego odpowiedź była krótka, jakby stracił zainteresowanie.

Idziemy obok nich szepnęła Judeta.

Wstali, trzymając się za ręce. Gdy mijali stolik Wojciecha, Judeta zatrzymała się z niewinnym uśmiechem.

O, Wojtku! Co za niespodzianka! A kim jest twoja towarzyszka?

Wojciech zbladł. Brunetka spojrzała na niego wzrokiem pełnym pytań.

To to koleżanka z pracy wydukał.

Koleżanka? Judeta uniosła brew. A myślałam, iż masz dziś spotkanie z klientami.

Brunetka zmarszczyła czoło.

Jesteś żonaty? zapytała ostro, nie spuszczając z niego wzroku.

Nie czekając na odpowiedź, wstała i wyszła z kawiarni.

Świetnie Wojciech rzucił przez zęby. Zadowolona? To była ważna klientka! Wszystko właśnie poszło na marne przez twoją głupią scenę!

A kim był ten facet? wskazał na Marka.

I co w tym złego? Judeta skrzyżowała ramiona. Ty możesz się bawić, a ja nie?

Zdradzasz mnie? warknął.

Tak uniosła podbródek, chcąc go dotknąć.

Chyba lepiej, żebym was zostawił samych Marek gwałtownie się pożegnał i wyszedł.

Masz prawdziwy talent, Judeto Wojciech rzucił na stół kilka złotych i wyszedł.

Judeta czuła, jak świat wiruje. Nie mogła uwierzyć, co się stało. Zadzwoniła do koleżanki, prosząc o przykrywkę w pracy, i wróciła do domu. Gdy otworzyła drzwi, Wojciech siedział na kanapie. Spojrzał na nią bolesnym wzrokiem.

Judeto czy naprawdę go zdradziłaś?

Jego głos był tak szczery, iż usiadła obok niego i westchnęła.

Nie. Poznałam go dopiero dziś. Gdy cię zobaczyłam chciałam cię tylko ukarać. Nie mogłam uwierzyć, iż mnie oszukujesz.

Przeciągnął dłonią przez włosy.

To wszystko było głupie. Teraz widzę, jak źle postąpiłem. Wybacz mi. Powinienem był ci powiedzieć. Wiem, iż zawiniłem. Ale musisz mi uwierzyć między nami nic nie było.

Judeta milczała, po czym położyła głowę na jego ramieniu. Wciąż była zła, ale czuła ulgę, słysząc jego słowa.

Obiecaj, iż już nigdy.

Obiecuję pocałował ją w czoło. Wybacz, głuptasie.

Przytulił ją mocno, a Judeta poczuła, jak napięcie powoli opuszcza jej ciało. Wciąż myślała o tamtej kobiecie ale najważniejsze, iż skończyło się

Idź do oryginalnego materiału