Po śmierci Papieża Franciszka zaczęto przypominać o przepowiedni Malachiasza. Ten irlandzki biskup w czasie swojego pobytu w Rzymie miał doświadczyć objawienia. Został wysłany tam w roku 1139 lub 1140 w celu nawiązania ściślejszych kontaktów ze Stolicą Apostolską. Jednak to nie z tego powodu o jego wizycie wspomina się także współcześnie.
REKLAMA
Zobacz wideo Benedykt XVI od dziecka marzył, by zostać biskupem:
Przepowiednia Malachiasza - co przewidywał irlandzki biskup?
Przepowiednia Malachiasza to lista 112 krótkich łacińskich zdań. Mają one opisywać wszystkich papieży. Wiele osób wierzy, iż zgodnie z tym proroctwem papież Franciszek może być traktowany jako ostatni z listy. Po jego pontyfikacie ma natomiast nastąpić upadek Wiecznego Miasta i koniec świata. Poza tym papież opisywany jako "Piotr Rzymianin" miał być zwiastunem klęski, zniszczenia Rzymu i sądu ostatecznego. Jednak jak podkreślają historycy, do tej teorii warto zachować dystans.
Jedna z legend mówi, iż Malachiasz na widok Wiecznego Miasta miał doznać wielkiego wzruszenia. Przez to duchowny zasnął znużony. I to w czasie snu miał właśnie doświadczyć tajemniczej wizji. Przez sen recytował podobno łacińskie frazy, a towarzyszący mu mnisi wszystko spisali.
Przepowiednia Malachiasza - warto zachować dystans
Musimy jednak pamiętać o tym, iż prorocze teksty, które w tej chwili są przypisywane irlandzkiemu biskupowi z XII wieku, są bardzo metaforyczne i można je interpretować na wiele sposobów. Co istotne, Malachiasz do swojej rzekomej wizji nie dodał żadnych wyjaśnień.
Poza tym nie znaleziono żadnego rękopisu przepowiedni. Nie ma też żadnych wzmianek na jej temat z czasów jej powstania. Świat usłyszał o niej dopiero cztery wieki po śmierci Malachiasza. W 1595 roku opisano ją w dziele benedyktyna Arnolda Wiona o tytule "Lignum vitae". Autor nie zdradził jednak, skąd ma taką wiedzę.