Przełom Hornadu- piękny szlak w Słowackim Raju

manawpodrozy.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Przełom Hornadu


Przełom Hornadu, to obok wąwozu Sucha Bela drugi bardzo popularny szlak w Słowackim Raju. Hornad to rzeka o długości 286 kilometrów, która w swoim górnym biegu płynie niezwykle malowniczym wąwozem. Prowadzi nim szlak o kolorze niebieskim, zwany inaczej Ścieżką Ratowników Górskich. Ma on długość ok. 17 kilometrów, a jego pokonanie ułatwiają liczne pomosty, metalowe kładki oraz łańcuchy. My przeszliśmy tylko fragment tego szlaku, zataczając przy tym ciekawą pętlę.

Nagrana trasa: Przełom Hornadu | mapa-turystyczna.pl

Szlak przez Przełom Hornadu poprowadzono dopiero w 1974 roku. Do tego momentu pokonanie tego fragmentu, było możliwe tylko i wyłącznie zimą, kiedy to rzeka ulegała zamarznięciu. Takiego pierwszego przejścia dokonano po raz pierwszy w 1906 roku. Kilka miesięcy później, przełom Hornadu pokonano tratwą. Dzisiaj spływy tą rzekę, na tym odcinku są praktycznie niemożliwe, a to ze względu na to, iż obejmuje go teren Parku Narodowego Słowacki Raj.

Przełom Hornadu

Przełom Hornadu- gdzie rozpocząć wycieczkę?

Wędrówkę przełomem Hornadu najlepiej jest rozpocząć w Podlesoku. Jest to przysiółek miejscowości Hrabušice. Znajdują się tutaj dwa dużej wielkości parkingi (koszt postoju to 5 euro/ dzień- stan na 2023 rok), na których raczej bez problemu powinniście znaleźć wolne miejsce postojowe. Oprócz parkingów jest tutaj także sporo różnego rodzaju punktów gastronomicznych, stoiska z pamiątkami oraz wypożyczalnie rowerów.

W Podlesoku znajduje się także kemping. Taka opcja noclegu jest idealna dla tych, którzy chcą mieć Słowacki Raj na “wyciągnięcie ręki”.

Przełom Hornadu- opis szlaku

Spod parkingu ruszamy asfaltową drogą. Najpierw przekraczamy most nad rzeką, a następnie docieramy do rozwidlenia dróg. W prawo odbija ta prowadząca na Suchą Belę, a w lewo do celu naszej dzisiejszej wycieczki, czyli na Przełom Hornadu. Idziemy wąską asfaltową drogą przez ok. 1,5 kilometra. Mijamy restauracje, hodowlę bydła szkockiego, a także ośrodek turystyczny- Turystyczny Raj. Za nim szlak skręca w lewo i wkracza na leśny dukt.

Hornad i początek ścieżki prowadzącej jego przełomem
Most nad Hornadem
Hornad

Schodzimy nieco w dół i z jednej ze skał mamy możliwość zobaczenia przepływającej pod nami rzeki Hornad, a także mostu, którym za chwilę będziemy wędrować. Po jego przekroczeniu jesteśmy zobowiązani do uiszczenia opłaty za wstęp do Słowackiego Raju (1,5 euro- bilet normalny, 0,5 euro- bilet ulgowy) i już możemy wkroczyć w magiczny świat Przełomu Hornadu.

Przełom Hornadu
Przełom Hornadu
Na szlaku spotkamy liczne ułatwienia

Przed nami ok. 3-kilometrowy odcinek do rozwidlenia szlaków zwanego Kláštorská roklina. To tam chcemy dojść, a później ruszyć w kierunku polany Kláštorisko. Początkowo maszerujemy po kładkach, które biegną tuż nad brzegiem rzeki. Są one dobrze ubezpieczone, więc pozwalamy Tosi samej tutaj maszerować. Później mamy do pokonania kilka krótkich, ale stromych podejść, które “wyścielone” są śliską skałą. Ich pokonanie ułatwiają na szczęście łańcuchy, których jest tutaj całkiem sporo.

Przełom Hornadu
Przełom Hornadu

Spokojnie wędrując i podziwiając magię przyrody docieramy do słynnych Stupaček pod Zeleną horą. To metalowe podesty zawieszone kilka metrów nad Hornadem. Ich pokonanie wymaga niejako “przyklejenia się” do ścian wąwozu. To miejsce możecie zobaczyć na niejednej pocztówce, filmie, czy innych materiałach reklamowych dotyczących Słowackiego Raju. Z pewnością jest ono efektowne, a przejście tego fragmentu wymaga od turysty braku lęku wysokości i uodpornienia na jakąkolwiek ekspozycję.

Stupacki pod Zieloną Horą
Przełom Hornadu

Po pokonaniu efektownego przejścia mamy do przejścia jeszcze interesujący mostek, który w trakcie naszego przejścia “buja” się na wszystkie strony. Wędrując teraz nieco łatwiejszym odcinkiem przełomu Hornadu docieramy do miejsca katastrofy śmigłowca ratowniczego w 2015 roku. Jest tutaj krzyż i mała tablica upamiętniająca zmarłych. Po kilku minutach od tego miejsca docieramy do rozwidlenia szlaków Kláštorská roklina. Tutaj żegnamy się z niebieskimi szlakowskazami i postanawiamy podążyć do góry, w kierunku polany Kláštorisko.

Mijesce katastrofy śmigłowca ratowniczego
W trakcie przemierzania szlaku musimy przejść także przez kilka mostków

Z Przełomu Hornadu na polanę Kláštorisko

Po krótkiej przerwie na rozstaju szlaków ruszamy do góry wraz z zielonym i żółtym szlakiem. Mamy w planach pokonać, tzw. Kláštoriska Dolinę, która prowadzi po drabinkach wśród wodospadów. Plany są po to, by je jednak zmieniać. Nasza Tosia bardzo chciała wędrować samodzielnie, a ze względu na to, iż jej przejście po takich drabinkach wydawało nam się niezbyt bezpieczne, to wybraliśmy biegnącą równolegle do szlaku zielonego, ścieżkę znakowaną na kolor żółty. Jest ona dość stroma i monotonna. Pokonując ją nieco żałowaliśmy, iż nie poszliśmy na szlak zielony. Uporaliśmy się z tym szlakiem w ok. 30 minut, po czym stanęliśmy obok ruin dawnego klasztoru.

Ruiny klasztoru

Polana Kláštorisko

Polana Kláštorisko to miejsce, w którym “spotyka się” kilka szlaków biegnących przez Słowacki Raj. Oprócz schroniska, w którym serwowane są pyszne posiłki i można się napić pysznej kofoli, czy zimnego słowackiego złotego trunku, znajdują się tutaj również ruiny klasztoru kartuzów z XIII wieku. Zwiedzanie ruin jest bezpłatne, jednak przy wejściu na ich teren stoi skrzyneczka, do której można wrzucić pieniądze na ich utrzymanie. Jest także budka, gdzie można zakupić pamiątki.

Kláštorisko
Schronisko na polanie Kláštorisko
Kofole i piwo lejemy tu ze ściany:)

Wracamy do Podlesoka

Po dłuższej przerwie spędzonej na polanie Kláštorisko, wracamy do Podlesoka. W tym celu wybieramy szlak o kolorze zielonym. Nie wyróżnia się on niczym specjalnym. W porównaniu do emocjonującego przejścia trasy Przełomem Hornadu można by wręcz rzec, iż jest tutaj nudno. Szlak po ok. 2 kilometrach wyprowadza nas w okolicę ośrodka Turystyczny Raj, gdzie już dzisiaj byliśmy. Przed nami pozostało przejście ostatnie 1,5 kilometra asfaltowej drogi przed dotarciem na parking.

Na zejściu do Podlesoka musieliśmy wymyślać liczne zabawy urozmaicające drogę:)

Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!

Idź do oryginalnego materiału