Zanim się pobraliśmy, nosił mnie na rękach, a potem… jakby wyparowała miłość. Gdy poznałam Szymona, myślałam, iż wygrałam los na loterii. Był dokładnie taki, jakiego opisują w romansach – czuły, troskliwy, oddany. Nie tylko się mną interesował – żył mną. Kilka telefonów dziennie: „Jak się czujesz?”, „Ubrałaś się ciepło?”, „Jadłaś dziś coś?”. Gdy tylko zaczynał […]