Dzisiaj był dziwny dzień. Niebo nad Warszawą mżyło delikatnie, jakby natura sama chciała zakryć to, co się wydarzyło. Ludzie szli obok z parasolami, nie patrząc na kobietę w beżowym garniturze, która klęczała na środku skrzyżowania. Jej głos drżał, gdy szepnęła: Proszę wyjdź za mnie. W dłoniach trzymała aksamitne pudełko. A mężczyzna, do którego mówiła? Nieogolony, […]