Proszę NIE patrzeć sobie na koszulkę, ale na MOJE auto!

migracjakrolowej.home.blog 2 dni temu

-wykrzyknęłam do gościa, który zajął się strzepywaniem jakiegoś niewidzialnego paproszka z koszuli. Ja tam walczyłam o życie próbując CAŁO zjechać z kanału, po badaniu technicznym, a on NIE pilnował, czy ja ABY już się NIE staczam w głąb OTCHŁANI pod autem!!!

Dzisiaj jestem stakanowiec (ZNOWU), bo nie dość, iż ogarnęłam badanie techniczne mojego cudownego auta – btw. rozmawiałam z jakimś gościem, którego TAK przekonałam do TEJ marki, iż chciał kupić moje auto (nie, NIE sprzedaję), TO RÓWNIEŻ byłam na spotkaniu z uczniami. Poszliśmy do mojego ulubionego Muzeum Geologicznego 🦣, które ma najlepszy możliwy (muzealny) plener fotograficzny! Za to wracając, komunikacją miejską, pomieszałam autobusy i wylądowałam tuż obok fast fooda z kurczakami… Weszłam i zamówiłam sobie Zingera, bo założyłam, iż to błądzenie, TO z GŁODU. I powiem Wam, iż nie wiem, na ile oni mogą zmieniać oryginalną recepturę, ale mojego hambuksa przygotowywał Hindus i sypnął mi TYLE przypraw, iż danie wypaliło mnie od środka. Ale szczerze, to było mi TO potrzebne, bo siły witalne natychmiast wróciły i dałam radę DOTRZEĆ do domu!

Idź do oryginalnego materiału