Promocja PKP Intercity spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Z okazji Dnia Edukacji Narodowej nauczyciele, uczniowie, studenci i doktoranci mogli kupić bilet za symboliczną złotówkę. Okazuje się jednak, iż chociaż sam pomysł był dobry, to jego realizacja pozostawiała wiele do życzenia. Liczba biletów była nieograniczona, przez co w składach było choćby trzy razy więcej pasażerów, niż powinno być.
REKLAMA
Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]
PKP Intercity z rekordowym zainteresowaniem. "Miał być piękny prezent, a wyszła katastrofa"
Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity, pochwalił się na platformie X, iż oferta spotkała się z rekordowym zainteresowaniem. Skorzystało z niej aż 437 tys. pasażerów.
Związkowa Alternatywa, ogólnopolski związek zawodowy zrzeszający pracowników z całego kraju, krytycznie oceniła realizację promocji. Z powodu dużej liczby pasażerów doszło do niebezpiecznych sytuacji, a pracownicy mieli problem z dotarciem do podróżnych, którzy potrzebowali pomocy.
Miał być piękny prezent, a wyszła katastrofa. [...] W efekcie pociągi były skrajnie przepełnione, doszło do niebezpiecznych sytuacji. Zarządcy PKP Intercity zafundowali istne piekło wszystkim, którzy podróżowali pociągami spółki w ostatni wtorek. Bilety były sprzedawane bez ograniczonej liczby wejściówek. W efekcie w składach, których pojemność to 1000 osób, podróżowało ponad trzy razy więcej pasażerów
- czytamy na stronie Związkowej Alternatywy, za.org.pl.
Zapchane dworce i przepełnione pociągi. "Musimy mieć nad tym większą kontrolę"
Na tiktokowym profilu @cozlegotonieolczi pojawiło się nagranie pokazujące tłumy na dworcu we Wrocławiu.
Internauci i internautki chętnie komentują film i dzielą się swoimi spostrzeżeniami.
Jechałam wczoraj. Nie dało się wysiąść.
Wracałam z wycieczki i przeżyłam szok, iż tyle ludzi było.
Pociągi były całe zapchane.
W rozmowie z wyborcza.pl prezes Janusz Malinowski zapewnił jednak, iż aby nie dopuścić do niebezpiecznych sytuacji w przyszłym roku, zasady promocji będą inne. - Musimy mieć nad tym większą kontrolę. Pewnie będzie krótsza przedsprzedaż. Wpływa do nas trochę skarg od innych pasażerów, ale też dostajemy wiele sygnałów od tych, którzy są zadowoleni. Wyciągamy wnioski. [...] Wprowadzimy limit tańszych miejsc w pociągach - wyjaśnił. Co myślisz o tej sytuacji? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.