"Prawdziwych facetów już nie ma", czyli jak poznać faceta w tych popierdolonych czasach…

tomeknawrocki.pl 1 rok temu

Moja znajoma ostatnio stwierdziła, tak jak wiele kobiet, iż „chuj z tym wszystkim Tomasz, wolę być sama”… I tutaj zaczęliśmy tygodniową dyskusję na temat tego, co w dzisiejszych czasach jest zjebane, a co nie, czemu ludzie są, jacy są… Ogólnie, kiedy to się wszystko tak popierdoliło, iż łatwiej o wygraną w toto lotka niż o zbudowanie wartościowej relacji.
Zaczęliśmy od postawienia pewnej tezy, mianowicie, iż faceci, ale nie tylko, boją się zaangażowania i podjęcia ryzyka, by kogoś poznać.
Zasadne prawda.
W pełni się z tym zgadzam, bo słuchając ludzi, widzę, iż większość jest poraniona i pogubiona. Jest też cała masa osób, które już dawno machnęły ręką i postawiły w życiu na coś innego niż relacje.
To z jednej strony zrozumiałe dla mnie, chociaż z drugiej…

Nie jest kimś, kto ma zamiar komukolwiek układać życia. Ja piszę… Opowiadam swoje myśli, czasem pierdolę głupoty, czasem dla zabawy wrzucę coś z humorem, czasem zaprzeczę samemu sobie, by zobaczyć reakcję innych.

Jesteśmy różni, to jest fajne naprawdę. Możemy tworzyć poradniki, może dawać sobie rady, a w ostatecznym rozrachunku i tak każdy z nas przefiltrowuje to przez siebie, przez własne ja.

Kolejna teza, jaką założyliśmy w naszej rozmowie, to stwierdzenie, iż o dobry seks łatwiej niż o dobry związek.

Zgadzam się w pełni, bo seks może doskonale istnieć bez miłości, może dawać emocje, spełnienie, a nie tylko zaspokajać żądze, miłość bez seksu niekoniecznie, chociaż znam takie przypadki.
Ale… Znam takie przypadki, iż ludzie żyli ze sobą bez seksu lata, każde mocno kochało, ale to, co robili na boku, za obustronnym przyzwoleniem, to inna sprawa.
Widzicie, wszystko to kwestia dogadania się między sobą.
Nic, co ludzkie… I tak dalej…

Moja znajoma należy do tych kobiet, które świetnie sobie radzą, ma dziecko z kimś, z kim po prostu po latach nie wyszło, coś się wypaliło, spełnia się zawodowo, jest fajną mamą, cudowną kobietą i ogólnie naprawdę żyje w sposób świadomy.
Nie toleruje chamstwa, jest samowystarczalna, ale kiedy zaczynamy rozmawiać, stwierdza, iż „mogę wszystko zrobić sama, ale kurwa mam takie dni, iż potrzebuję się do kogoś przytulić, iż chciałabym mieć kogoś nie tylko do nocnych szaleństw, ale też do codziennych zmagań, iż seks jest spoko i mogę go mieć, kiedy tylko chcę, ale chciałabym czegoś więcej”.

To normalne, ludzie na jakimś etapie szukają dodatkowych źródeł ciepła, w chłodne dni szczególnie…
Fajnie jest z kimś się podzielić banałami codzienności, a przy tym wiedzieć, iż ktoś czeka i tęskni.

Są trzy mity, które głoszą kobiety, a w które faceci niestety zaczęli wierzyć… Nie wszyscy, ale jednak.

Mit pierwszy – kobieta, która odniosła sukces, nie szuka nikogo, bo i tak trudno jej znaleźć adekwatnego faceta.
Mit drugi – kobiecie, która świetnie sobie radzi sama dużo trudniej jest zaimponować, lepiej odpuścić już na starcie.

Mit trzeci – faceci boją się samodzielnych kobiet, w ich obecności kutaski podwijają pod siebie i uciekają.

Czego chcesz od życia? To jedno z moich ulubionych pytań…

Moja znajoma stwierdza, iż niewiele. Tylko mieć kogoś, kto będzie, kogoś, kto zaakceptuje jej syna, kogoś, kto powie, iż wszystko będzie dobrze, kiedy jest chujowo, kogoś z kim można się pośmiać, mieć fajny seks, wyjechać na weekend, kogoś, kto będzie kochał, a nie szukał po bokach.

Niewiele? Dla mnie to lista brzmiąca jak całkiem fajna relacja.

Niewiele, a jednak tak wiele…

Warto zadać sobie kilka pytań i poszukać odpowiedzi, zanim postawi się jakiekolwiek wnioski.

Często nasze nastawienie weryfikuje wszystko.

Zatem… O związek teraz ciężko tak?

Ale…

Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, po co nam ktoś w życiu jest potrzebny?

Lubię pozytywny egoizm, bo nie wyklucza istnienia drugiej osoby, a świetnie chroni własne ja.
Jednak wiele osób ciągle źle go postrzega.

Jeżeli Twoja informacja do świata brzmi w stylu „JA i nikt poza mną, JA daję sobie radę, Ja nikogo nie potrzebuję”, no to jak chcesz kogoś znaleźć?
Skoro każdemu poznanemu facetowi dajesz komunikat na zasadzie „spierdalaj, ale chodź:, to czemu się dziwisz…
Nikt nie chce być ozdobą czyjegoś życia, a jego istotnym elementem.
Jeżeli spuścisz trochę z tonu, to otworzysz przestrzeń do tego, by ktoś zaistniał w Twoim życiu.

Cokolwiek powiemy, jakkolwiek będziemy udawać, to o seks jest teraz banalnie łatwo. Dużo łatwiej niż kiedyś.
W dobie Internetu naprawdę nie jest o to trudno. Nie żyjemy już w czasach, w których, żeby wejść w związek, trzeba było pisać listy do wakacyjnej miłości i czekać na odpowiedź. A nie daj Boże, jak jakiś list zaginął. Nie było niepotrzebnych listów jak dzisiaj setek wiadomości pisanych pod wpływem alkoholu… Taka rzeczywistość. Mamy dostęp do wszystkiego, możesz szukać, oglądać, przeglądać i doświadczać.
Kiedyś miałeś do wyboru osoby z najbliższego otoczenia, teraz możesz poznawać ludzi, którzy są setki kilometrów od Ciebie. Seks, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn nie jest już kartą przetargową. Miłość nie zaczyna się od pierwszego włożenia, potrzeba czegoś więcej.
Możecie się oburzać, mówić, iż to nieprawda, ale jest jak jest.
Niektórzy traktują to w kategorii „jak nie ta to inna” lub „jeśli nie ten to następny”. Do łóżka zawsze się ktoś znajdzie, do związku już niekoniecznie.
Istotą stworzenia relacji jest zrzucenia z siebie masek, a nie ubrań, bo to już nikogo nie dziwi.
Jeżeli dajesz siebie poznać, o ile pokazujesz coś więcej niż cycki lub zdjęcie kutasa, to od razu lądujesz w rankingu na wyższych pozycjach.
Brutalne? Czysto życiowe.

Uważam, iż zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn nie ma czegoś takie do jak długotrwały seks bez zobowiązań.
To najzwyczajniej po którymś razie się nudzi albo przeciwnie, zaczynają się tworzyć więzi.
I jednych szybciej, u drugich wolniej.
Możesz wmawiać sobie, iż macie idealny układ, możecie mieć dziki seks w każdym kącie mieszkania, potem wspólny wieczór, jakaś luźna gadka, zbicie piątki i do domu, jednak w głowie, w pewnym momencie, któreś z Was zaczyna mieć myśl „a gdyby tak było zawsze”…
Układy nie działają na dłuższą metę, chyba iż obiekty się zmieniają, więc jeżeli wydaje Ci się, iż masz faceta tylko na seks, a Twoje życie jest, gdzieś poza tym, to spróbuj to przycisnąć do ściany i spytać, co się kryje w jego myślach.

Kolejna kwestia to miejsce. Najczęściej zadawany pytanie, jakie otrzymuję, brzmi „gdzie spotkać faceta”…
Zazwyczaj odpowiadam, iż wszędzie. To kurwa logiczne, ale postaram się to rozwinąć.
Na pewno nie spotkasz nikogo, siedząc na kanapie i czekając, żeby poznać trzeba wyjść do ludzi, o ile w Twoim otoczenia nie ma ciekawych samców, to zmień otoczenie, o ile nie masz odwagi, odpal Internet…, a zacznij coś robić poza narzekanie.
Może, ale jednak raczej nie jesteś księżniczką zamkniętą w wieży, o którą walczą ze smokiem miliony śmiałków…, więc zacznij działać.
My faceci naprawdę lubimy rozmawiać, wbrew pozorom nie zależy nam tylko na seksie, lubimy gry słowne, ten moment flirtu z nowo poznaną osobą, jednak ku temu trzeba stworzyć okoliczności.

To, co teraz powiem, może wydać się oczywiste, może się ktoś ze mną nie zgodzić, ale… Dajcie się nam wykazać i pokazać, iż nam zależy.
Wiele kobiet swoją samodzielnością podświadomie kastruje facetów przez co, Ci mniej wytrwali odpuszczają.
A my, jesteśmy prości pod tym względem, nie pod każdym, ale pod tym tak.
Daj mu się wykazać inicjatywą, niech przytrzyma Ci drzwi, żeby mógł spojrzeć na Twój tyłek, daj mu szansę na zaplanowanie czegoś dla was, niech trochę powalczy, wzbudzi Twoje zainteresowanie. Początki związku to nie jest pole do eksperymentalnych metod pokazania swojej siły. My uwielbiamy czuć się w pewnych sprawach potrzebni i docenieni, taka z nas konstrukcja. Lubimy się troszczyć, dbać, bo to oznaka, iż nam zależy. Mniej słów, a więcej drobnych gestów.

W tym wszystkim jest jednak pewna reguła. Na jednym z etapów znajomości, kiedy już mniej więcej zaczynasz coś czuć, powinnaś pozbyć się swojej pozy niezależnej, niepotrzebującej nikogo do życia osoby.
Zbudowanie czegoś z drugim człowiekiem to głównie kwestia nastawienia, otwarcia się na kogoś, kto pokazuje, iż chce, a to jest podstawa do zbudowania wspólnej przestrzeni, która wcale nie zabiera wam waszych przestrzeni własnych.

Otwarcie się na kogoś, zaczyna się od zmiany podejścia do relacji. Od lekkiego przesunięcia granic, by zrobić w życiu dla kogoś miejsce…

Tak mi się przynajmniej wydaje…

Więcej tekstów i wskazówek znajdziesz w moich książkach.

Idź do oryginalnego materiału