Prawda o nas samych.

bukowskie.blogspot.com 5 lat temu
Podróżując tramwajem w czasach studenckich obserwowałam kobiety, które mogłyby kupić ten tramwaj ze mną w środku, gdyby tylko zechciały sprzedać swoje buty i torebkę. Nigdy nie czułam się jedną z tych kobiet, wyłamuję się z kręgu wzdychających do metek i nie czuję zdumienia wobec osób ugruntowujących w ten sposób swoją pozycję społeczną. Znam siebie i wiem, iż przy nieograniczonych dochodach nigdy nie byłabym w stanie wydać kilku tysięcy złotych na parę butów, które przy dobrych wiatrach zakładałbym raz do roku. Najpiękniejsze i najmodniejsze rzeczy to w dalszym ciągu kawałek skóry, plastiku lub prestiżu, którego lada chwila nie będzie już gdzie manifestować. Jestem kobietą więc utopijna wizja perfekcyjnego wyglądu kusi mnie jak każdą z nas, staram się jednak świadomie nad nią panować. Im jestem starsza tym bardziej cenię sobie przestrzeń życiową, uczę się racjonalnie zarządzać najmniejszymi kwotami i staram się odróżniać realne potrzeby od tych sztucznie wykreowanych. Próbuję stawiać na rzeczy wielofunkcyjne i ponadczasowe. To trudne i nie zawsze się udaje, pewnie dlatego cały czas mam w szafie ubrania, których nigdy nie założę ale żal jest mi się ich pozbyć. Rzecz warta jest tyle, ile człowiek jest w stanie za nią zapłacić, niestety za nasz konsumpcjonizm z każdym rokiem płacimy coraz więcej. To nie rewolucja przemysłowa doprowadziła naszą planetę do skraju wycieńczenia, my sami to zrobiliśmy. Ile litrów wody i zanieczyszczeń wytworzyliśmy do stworzenia tych wszystkich niepotrzebnych tshirtów, niewygodnych szpilek, nietrafionych prezentów i kosmetyków w złym odcieniu? Zanim kupisz coś nowego zastanów się, czy naprawdę tego potrzebujesz. Może warto zużyć poprzedni krem do końca, książkę wziąć z biblioteki, sukienkę na jednorazowe wyjście pożyczyć od koleżanki a przy pakowaniu pomidorów zrezygnować z plastikowej siatki? Może warto zastanowić się co dzieje się z tymi wszystkimi opakowaniami jednorazowego użytku, kolekcjami które po zakończeniu sezonu znikają ze sklepowych półek, sprzętami elektronicznymi, które raz do roku wymieniamy na lepszy model ? Może wcale nie potrzebujemy tych wszystkich dupereli, tysięcy produktów żywnościowych w kolorach wściekle tęczowych, batoników i chipsów o każdym możliwym smaku, dziesięciu różnych kostiumów kąpielowych? Elektryczna szczoteczka do mycia twarzy, interaktywne szachy, kremy i tabletki na nieistniejące przypadłości, przydatny gadżet czy niepotrzebny grat? jeżeli chcesz pomóc planecie możesz walczyć z istniejącymi szkodami albo zminimalizować ich poswatanie. Masz jedno ciało i jedno życie i nie wystarczyłoby Ci czasu, gdybyś chciał teraz zużyć wszystko to, co pragniesz mieć. Życzę sobie samej i Wam wszystkim, żebyśmy zdali sobie w końcu sprawę z tego, iż nasza planeta umiera bo zabijamy ją my sami. Nauczymy się zaspokajać realne potrzeby a nie żądze, cokolwiek przydarzy się Ziemi, przytrafi się też człowiekowi. A jak idziesz z psem na spacer to za każdym razem podnieś pięć śmieci, to już bardzo dużo.


Idź do oryginalnego materiału