Praise Hashut!

zgielk.blogspot.com 1 miesiąc temu
Wraz z cudownym zmartwychwstaniem Starego Świata na początku tego roku, dokonano podziału armii pod kątem popularności i dostępności sensownej bazy gotowych modeli w plastiku. Poza pierwszym sortem, z własnymi, drukowanymi podręcznikami i sporą liczbą dobrych jakościowo plastikowych ramek, otrzymaliśmy również darmowe listy do kilku armii drugiego sortu (link TUTAJ). Wśród tych list znalazły się też Krasnoludy Chaosu czyli armia, która pierwszy (i ostatni raz) pojawiła się w 1994 roku. Dość dawno. W okolicach 8 edycji Forge World wypuścił jakaś dziwną steampunk'ową wersję zwaną Legion of Azoth ale z klimatycznych "big hats" nie zostało tam nic. Nie tak dawno pojawił się choćby świetny WYWIAD w którym Rick Priestley i Alan Perry opowiadają o powstaniu armii Chaos Dwarfs, więc można poznac od kuchni historię krasnoludów z charakterem. Na owe czasy był to projekt dość nisko budżetowy. Czasem jednak takie projekty urastają do ranki legendarnych! Gracze CD (Chaos Dwarfs) od lat przyzwyczaili się, iż są daleko za czołówką jeżeli chodzi o uwagę wydawcy dlatego nie dziwi fakt, iż z euforią i zaskoczeniem przyjęli wydanie nowej listy ich armii, która jawnie nawiązuje do klasyka z lat 90. Mamy więc magów na Taurusach i Lamassu, mamy hobgobliny, czarne orki, garłacze. Są i kultowe maszyny, choć ukrywają się pod nazwami zmienionymi przez Forge World. Są więc moździerze i wyrzutnie rakiet ale jest i Iron Daemon, który w 1994 nie istniał.

CD od zawsze był moją ulubioną armią do Warhammer Fantasy Battles. Kiedy wyszła, była poza moim zasięgiem - w armii dominował biały metal a ten był drogi. Z czasem jednak, z myślą o Abyssal Dwarfs, kupiłem używane wyrzutnie rakiet czy bohaterów na kultowych bestiach! Ba! Kilka lat temu, zanim Mantic nie wydał kapitalne modele Grotesques, kupiłem kilku nowych bull centaur renders z FW (w podkładzie czekają na swoją kolej do malowania!).

Dopiero jednak ostatnio pojawił się dobry powód aby marzenie o armii złych krasnali spełnić.

Problemem tej armii jest to, iż dostępne, stare wzory modeli z lat 90 zupełnie straciły kontakt ze stylistyką WFB 6-8 edycji, która dominuje w The Old World (poza nowo wydanymi modelami, które nie pasują stylistycznie do niczego poza Age of Sigmar). Armia zbudowana z tych modeli, pomijając cenę, po prostu byłaby komicznie nieaktualna wizualnie. I choć istnieją cudowne, darmowe wzory do druku, stworzone prze Fabelzel'a, to problem pozostaje. Nie ma oficjalnych modeli "na czasie".

Na szczęście od pewnego czasu chciałem zbudować oddział lub dwa z użyciem nowych, plastikowych wzorów Blacksouls od Mantic a nie bardzo mi one pasowały do starych metalowych modeli, z których mam zrobione oddziały piechoty do Abyssal Dwarfs. Dlatego postanowiłem, iż użyję tych krasnali zwłaszcza, iż miałem kilka ramek w domu a ich ekwipunek nadawał się do przedstawienia dostępnych w Legacy PDF opcji uzbrojenia.

Tak więc jakoś wyszło, iż do Chaos Dwarfs miałem w domu i bohaterów i maszyny i bull centaurs i piechotę. Został do rozwiązania problem dziwnej jednostki zwanej K'daii. Forge World słynie z udziwniania, więc nie dziwi fakt, iż postanowili połączyć krasnoluda z żywiołakiem ognia. I tak, jak dostępne są alternatywy tych modeli do druku, tak dokładanie do armii trzeciego elementu o odmiennej stylistyce wydawało mi się przesadą. Postanowiłem postawić na prostotę cechującą pomysł z lat 90. Żywiołaki ognia. A te miał Mantic, więc będą pasowały do piechoty (a do tego będą łatwe do pomalowania).

Szybko stworzyłem rozpiskę na 1000 punktów, żeby wiedzieć co malować, zamówiłem podstawki z Kraju Środka i zacząłem budować piechotę i byki. Założeniem było zrobienie armii bez konieczności malowania setek modeli i poświęcania masy czasu. Przez 20 lat w środowisku WFB kilka się zmieniło czyli przez cały czas mamy problemy z zasadami, niepomalowane armie i wątpliwy balans, więc na regularne granie nie liczę (choć pewnie uda się z kilkoma znajomymi zagrać, co na pewno będzie podróżą sentymentalną jakich mało!). Natomiast frajdą wydawała się wizja malowania armii o w końcu dobrze wymyślonym efekcie lawy na bazach (ze skośnymi bokami!). O spójnej kolorystyce i porządnych movement tray'ach (druk filamentowy, tacki z magnesami pod modele ale i sama tacka ma magnesy do transportu!).

Malowanie miało być wypadkową szybkości i jakości, dlatego połączyłem użycie Speedpaints 2.0 (metal, czerwone szaty, garłacze) i klasycznego malowania warstwami (skóra, szary). Całość miał uwiarygodnić efekt gorącej lawy, emanujący światłem na modele. Prosto, szybko, efektownie. Kierując się zasadą "Better done, than Perfect".

Armia ma zawierać większość z moich ulubionych jednostek t.j. garłacze, maszyny (uwielbiam je wszystkie a na malowanie czeka jeszcze największa z nich - Earthshaker!) i byki (te zamieniłem na żywiołaki, bo na 1000 kilka się wogóle mieści!). Na szczęście byki już maluję, więc i one pewnie niedługo zobaczą światło dzienne!

Dodałem też kilka smaczków jak sztandar z użyciem hex czy gorejący szkielet topiący się w lawie.

Tak prezentuje się gotowe 1000 punktów armii Chaos Dwarfs, która czekała dziesiątki lat na swoją wielką chwilę.

Hashut! Bless you!




Idź do oryginalnego materiału