“Widzisz, Władek, jaki mamy dziś transport? Szafa, kanapa, dwa fotele i stół! A dom bez windy, piąte piętro! Za takie pieniądze niech sobie Jurek sam to nosi!” zirytowany Krzysztof rzucił list przewozowy na deskę rozdzielczą ciężarówki.
“Daj spokój, Krzyś spokojnie odparł Władysław, nie odrywając wzroku od drogi. Dziś ostatni zlecenie i do domu. Żona obiecała rosół.”
“Twój rosół niczemu nie zagrozi, ale mój kręgosłup na pewno mi nie podziękuje westchnął Krzysztof, patrząc przez okno na szare bloki osiedla. Po co ludziom to piąte piętro? Żyliby na parterze jak normalni ludzie.”
“Ale widok z okna uśmiechnął się Władysław. I nikt z góry nie tupie.”
“No tak, romantyka… Słuchaj, a kto jest zleceniodawcą?” Krzysztof w końcu wziął list przewozowy, wczytując się w drobny druk. “Jakaś Kowalska Anna Maria. Tele
![Marta obawia się spotkania z rodziną we Wszystkich Świętych. "Padają skandaliczne słowa" [LIST]](https://cdn.kobieta.onet.pl/1/bFCk9lBaHR0cHM6Ly9vY2RuLmV1L3B1bHNjbXMvTURBXy9kMzAxNTY5ODcyNzUzODdjOTJlY2NkZDgzMDQzMWExMi5qcGeSlQMAzOjND-nNCPSTBc0JYM0GQN4AAqEwB6ExBA)
