Późny telefon Marek wyszedł z biura. Niskie, szare niebo wisiało nad miastem, przygniatając je do ziemi. Tylko krzyże na złotych kopułach kościoła św. Anny spokojnie sięgały w górę, przebijając się przez szarą mgłę. Drobny, mżysty deszcz kłuł w twarz, gdy szedł do samochodu. W środku „Skody” ledwo wyczuwalny był zapach odświeżacza powietrza. Marek położył dłonie […]