Aby przekonać się o tym, jakie naprawdę są związki Poznania z filozofią, warto sięgnąć po najnowszy tom „Kroniki Miasta Poznania” (2/2025), zatytułowany „Filozofia Poznania”. Zredagowany przez Mariusza Szynkiewicza, Filipa Leszczyńskiego i Filipa Kaczmarka tom nie jest jedynie przeglądem akademickich dokonań. To opowieść o mieście jako przestrzeni myślenia, w którym od dekad myśl filozoficzna jest obecna, i to nie tylko w skali lokalnej. Środowisko poznańskie potrafiło odcisnąć swój ślad także na światowej mapie myśli.
Osiągnięcia
I nie chodzi tu o retoryczne stwierdzenia, iż poznańska filozofia była jak Oxford czy Cambridge, ale proste dostrzeżenie często zapomnianych osób i osiągnięć: Kazimierz Ajdukiewicz, filozof, logik, rektor UAM, trwale wpisał się w logiczno-filozoficzny dorobek światowej filozofii także jako dydaktyk i popularyzator filozofii, dzięki, jak słusznie przypomnieli Katarzyna Gan-Krzywoszyńska i Piotr Leśniewski, świetnemu „Wprowadzeniu do filozofii” tłumaczonemu na wiele języków.

fot. materiały organizatora
Światowego formatu postaciami byli też Karol Libelt i August Cieszkowski, którzy potrafili nie tylko wejść w dialog z głównym nurtem ówczesnej filozofii, jakim był heglizm, ale i twórczo go rozwijać.
Sam Cieszkowski, dodajmy może być użyty jako przykład w dyskusji z mitem „przyziemnego” Poznania. Gdyż jak zauważa w swym tekście Krystian Pawlaczyk jego myśl filozoficzna to coś, co może wydawać się kwadraturą koła, czyli „realistyczny romantyzm”. Warto może przez te filozoficzne okulary przyjrzeć się naszemu poznańskiemu dziedzictwu. Światowego formatu postacią był też, znany bardziej jako socjolog, ale będący też ciekawym filozofem kultury Florian Znaniecki.
Ostatnie lata upłynęły nam na politycznych przepychankach wokół konstytucji, statusu sędziów i dyskusji o stosowaniu prawa; warto dzięki tekstowi Tomasza Raburskiego zobaczyć, co w tym kontekście pisali przedstawiciele tzw. poznańsko-szczecińskiej szkoły filozofii prawa.
Wśród nich wymienić możemy oczywiście Czesława Znamierowskiego, Zygmunta Ziembińskiego, Sławomirę Wronkowską czy Leszka Nowaka.
Poznańska szkoła metodologiczna
Postać tego ostatniego, początkowo prawnika, później filozofa, łączy się z chyba najbardziej swego czasu znaną, tzw. poznańską szkołą metodologiczną. Lata świetności miała ona w czasach PRL, trwale wpisała się w polską tradycję metodologiczną, filozoficzną i kulturoznawczą. Do dziś zresztą jest do pewnego stopnia żywa i obecna. Wśród jej przedstawicieli i przedstawicielek znajdziemy takie postacie jak Jerzy Kmita, Krystyna Zamiara, Izabella Nowakowa, Tadeusz Zgółka, Jerzy Topolski, Teresa Kostyrko, Anna Pałubicka, Anna Zeidler-Janiszewska oraz Barbara Kotowa.
Gdyby jakąś tradycję stereotypowo określać jako „poznańską”, to właśnie tę pozytywistyczną, nawiązującą do tradycji szkoły lwowsko-warszawskiej odpowiedź i korektę oficjalnego marksizmu („diamatu”), jak i tzw. humanistyczną interpretację marksizmu. Pamiętam, gdy jeszcze jako uczestnik studiów doktoranckich uczestniczyłem w konferencjach w Krakowie czy Warszawie, dziwił mnie panujący tam podniosły, często egzaltowany nastrój, strojenie się w piórka intelektualistów, wieszczy, co stało w poważnym napięciu z tym, co wyniosłem jako część mojej socjalizacji w poznańskim ośrodku filozoficznym.

Okładka księgi protokołów posiedzeń Katedry Historii Filozofii (1963-1969), fot. materiały organizatora
A było tym przekonanie, iż jest się raczej pracownikiem nauki niż wybrańcem muz. Taki też etos przyświecał blisko związanym ze wspomnianą szkołą filozofom i filozofkom, rozwijającym w Poznaniu logikę, filozofię nauki oraz filozofię techniki. Przez długie lata wraz ze szkołą poznańską to właśnie owo skierowanie ku nauce stanowiło znak rozpoznawczy poznańskiego środowiska filozoficznego. Z postaci najbardziej rozpoznawalnych możemy tu wymienić Jana Sucha, Pawła Zeidlera, Antoniego Szczucińskiego, Jerzego Giedymina, Elżbietę Pakszys, Ewę Piotrowską czy Danutę Sobczyńską oraz wspomniane już Krystynę Zamiarę czy Barbarę Kotową.
„Filozofia Poznania”
Tom nie jest jednorodny – i dobrze. Mamy tu teksty historyczne, wspomnieniowe, analityczne. Mamy sylwetki filozofów i filozofek, opisy instytucji, refleksje nad kierunkami badań. Ale wszystkie te elementy łączy jedno: przekonanie, iż filozofia to nie tylko teoria, ale praktyka. Że myślenie to nie sama praca intelektualna, ale także forma obecności w świecie. I iż miasto może być miejscem życia oraz miejscem myślenia.
Świadczyć może o tym obecność filozofów i filozofek w przestrzeni miejskiej; wystarczy zauważyć, iż nazwami ulic zostali w Poznaniu upamiętnieni m.in. Karol Libelt, August Cieszkowski czy zapomniani już Jan Ostroróg (filozof polityczny, autor dzieła „Memoriał w sprawie uporządkowania Rzeczypospolitej” z 1477 roku, wyprzedzającego ówczesne czasy) oraz Jan Struś, nie tylko dwukrotny burmistrz Poznania, ale także lekarz i filozof naturalny, autor nowatorskiego wówczas dzieła na temat tętna krwi (1555).

fot. materiały organizatora
Tom skupia się na filozofkach i filozofach ściśle związanych z Poznaniem i jego instytucjami, takimi jak Akademia Lubrańskiego czy Uniwersytet Poznański (dziś UAM), dziś skupionych wokół Wydziału Filozoficznego UAM, kierowanego przez Romana Kubickiego. Ale oczywiście warto pamiętać, iż filozoficzny Poznań wykracza poza te formalnie wyznaczone myśleniu ramy.
Tak jest w przypadku światowej sławy socjologa i filozofa społecznego Zygmunta Baumana (poznański Uniwersytet Artystyczny uhonorował go tytułem doktora honoris causa), który mieszkał w dzieciństwie na poznańskich Jeżycach, także w tej dzielnicy mieszkała krótko znana filozofka marksistowska Róża Luksemburg, co upamiętnia tablica umieszczona na budynku przy ulicy Szamarzewskiego.
Największą wartością tego tomu jest jego otwartość. Nie tylko dla filozofów, ale dla wszystkich, kto chce zrozumieć, jak myślenie może być częścią miejskiego życia. Jak pytania filozoficzne mogą wybrzmiewać w przestrzeni publicznej.
Czy Poznań także filozofuje? Czy jednak jest miastem pragmatycznych „Kaczmarków”? Ten tom nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Ale pozwala ją usłyszeć – w głosach autorów, w historiach instytucji, w śladach myślenia, które nieustannie krąży po mieście i jego historii.