Poznańska Wielkanoc Uchodźców w 2025 r.
Jak wiadomo, w roku obecnym daty Wielkanocy chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu były zbieżne. Dla naszego kościoła znaczyło to, iż z uwagi na obecność uchodźców prawosławnych z Ukrainy i Białorusi, było dobrze zaplanować logistykę liturgiczną. Okazało się, iż ten rok był rekordowy gdy chodzi o frekwencję wiernych prawosławnych. Już w Niedzielę Palmową świątynia była przepełniona na boskiej liturgii o godz. 10:00, a wierni stali także na placu przed kościołem. To efekt 3-letniej posługi duchowej ks. Ivana Dziuby CPU oraz JRS Poznań i Fundacja Vinea.
Bardzo intensywne było zainteresowanie mediów naszym centrum wsparcia i posługą duchową dla uchodźców. W Wielki Czwartek 20-minutową audycję z udziałem Ekateriny Jacewicz, Nadii Puhach i o. Grzegorza Dobroczyńskiego nadało Radio Poznań. W Wielki Piątek byliśmy obecni w materiale Panoramy TVP2. Ukazał się tez materiał w Głosie Wielkopolskim. Mówiliśmy o aktualnych trudnościach życia uchodźców, m.in. o narastającej fali hejtu i ograniczeniach finansowania pomocy humanitarnej.
Natomiast samo świętowanie bez końca miało w kościele następujący przebieg. W Wielki Czwartek o 12:00, spowiedź prawosławnych, o 13:00 ich liturgia Wieczerzy. Nasza Msza św. była o 18.00, po niej adoracja do 21.00. Chętnie przybywali w tym czasie także wierni prawosławni. W Wielki Piątek o 15:00 w prawosławnej liturgii wystawiona była płaszczenica (całun), ale katolicy już pouczeni o jej znaczeniu także składali pokłony i czcili Pana przed tym wizerunkiem. O 18.00 nasza liturgia i ponownie: nawiedzanie Grobu Pańskiego i płaszczenicy, bez względu na wyznania, do 21:00. Ale to nie wszystko: już Wielka Sobota i Wigilia Paschalna były świętowaniem bez przerwy. Święcenie pokarmów „po katolicku” do 15:00, potem od 18:00 prawosławnych. I cały czas adoracje i nawiedzenia Grobu i płaszczenicy. Nasza liturgia zaczęła się o 20:30 i trwała aż do 23:30. Po czym, o 24:00 zaczęła liturgia prawosławna. Skończyła się o 4:15, wspólnymi życzeniami i uwielbieniem Zmartwychwstałego: “Christos voskres!” To jednak nie był koniec. Święcenie pokarmów w prawosławiu ma jeszcze większe znaczenie, niż u katolików. Ks. Ivan Dziuba widząc masy wiernych zdecydował, iż pozostanie całą noc na posterunku i święcenia „pasok” zakończył tuż przed naszą Mszą św. o 9:30. A i tak jeszcze pojedyncze osoby przybywały, więc musiały się zadowolić „katolickim poświęceniem”, bowiem ks. Ivan, mimo najlepszych chęci usłużenia wiernym, dosłownie padł z wyczerpania.
Z rodziną Dziubów: ks. Ivanem, zona Halyną, synem Dionizym i córkami: Sofią i Anastazją, spotkaliśmy się jako jezuici na mini kolacyjce dopiero w Wielki Poniedziałek wieczorem, aby poświętować także przy stole i… uczcić dyngusa symbolicznym pokropieniem.
Tekst i zdjęcia: Grzegorz Dobroczyński SJ
Żródło materiału: wAkcji.org – JRS Poland – Jezuicka Służba Uchodźcom