Podroby od zawsze budziły skrajne emocje - jedni je kochali, inni omijali szerokim łukiem. Mimo wszystko w czasach PRL-u często gościły na polskich stołach. Były tanie, łatwo dostępne i dawały ogromne pole do kulinarnej kreatywności. Dziś rzadko po nie sięgamy, a szkoda - wiele z tych dań miało nie tylko wyjątkowy smak, ale i swój niepowtarzalny klimat. Ozory w galarecie to przykład zapomnianej klasyki, która zasługuje na drugą szansę. Ta potrawa może z powodzeniem konkurować z nowoczesnymi przekąskami, jeżeli tylko przygotujemy ją zgodnie ze starą, sprawdzoną recepturą.
REKLAMA
Zobacz wideo Suflet czekoladowy według Davida Gaboriaud
Ozory w galarecie - smak z dzieciństwa, który znów może zaskoczyć. Sekret tkwi w detalach
Z podrobami bywa różnie - dla jednych to prawdziwy rarytas, dla innych ostateczność. Wątróbka i żołądki wciąż mają swoich zwolenników, ale ozory? Większość z nas kojarzy je głównie z babcinymi obiadami. Dziś trafiają na talerze wyjątkowo rzadko, a szkoda. Dobrze przygotowane potrafią zaskoczyć delikatnością i soczystym smakiem. Ich przyrządzenie wymaga nieco cierpliwości, zwłaszcza podczas gotowania, ale efekt w pełni wynagradza czas spędzony w kuchni.
Zobacz też: Szybkie ciasto bez pieczenia. Jest niezwykle proste, a smakuje obłędnie. Wszyscy proszą o dokładkę
Sekret tkwi w detalu: ozór należy wrzucić do wrzątku, by gwałtownie zamknąć jego strukturę i zatrzymać aromat w środku. To kluczowe, bo jako mięsień intensywnie pracujący, jest dość twardy - jeżeli zaczniemy gotować go w zimnej wodzie, straci cały smak. Wszystko, co najlepsze, przejdzie do wywaru, a samo mięso stanie się mdłe i bez wyrazu.
Ozory wołowe: Hit z PRL-u, który wraca do łask. Odpowiednio przygotowane króluje na stołach
W PRL-u ozory w galarecie były klasyką każdej imprezy: tańsze niż szynka, bardziej efektowne niż zimny schab. Dziś to interesująca alternatywa dla tych, którzy mają dość powtarzalnych przystawek. Podane z chrzanem, octem lub cytryną znów zyskują uznanie. Odpowiednio przygotowane są kruche, soczyste i aromatyczne. Przy okazji - robią wrażenie na stole. Warto poszukać ich w mięsnym, a potem odtworzyć babciny przepis. Efekt może zaskoczyć choćby sceptyków.
Ozory w galarecie: Przepis. Danie palce lizać
Składniki:
ozór wołowy
większy pęczek włoszczyzny
3-4 ząbki czosnku
cebula
sól
pieprz
ziele angielskie
liście laurowe
żelatyna wieprzowa
opcjonalnie: jajka ugotowane na twardo, marchewka z wywaru, groszek konserwowy
Jak zrobić ozory wołowe? To prostsze niż myślisz
Przygotowanie mięsa: dokładnie wypłucz ozór wołowy w zimnej wodzie. Następnie zagotuj wodę w dużym garnku i włóż do niej mięso. Gotuj na wolnym ogniu do miękkości (ok. 2–3 godziny). Po ugotowaniu wyjmij ozór i zdejmij z niego skórę, póki pozostało ciepły.
Gotowanie wywaru: do wywaru z ozora dodaj: pęczek włoszczyzny (pokrojony), opaloną cebulę, ząbki czosnku (nieobrane), 4 liście laurowe, 5-6 kulek ziela angielskiego. Gotuj wszystko na wolnym ogniu, aż warzywa będą miękkie (ok. 40–50 minut). Odcedź wywar, wyrzuć przyprawy i cebulę, warzywa możesz zachować do dekoracji.
Przygotowanie galarety: pokrój ozór w cienkie plastry. Do przecedzonego wywaru dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek i dopraw solą oraz pieprzem do smaku. W razie potrzeby dodaj odrobinę przyprawy w płynie (np. maggi). Gotuj ponownie przez ok. 30 minut. Zdejmij z ognia, wyjmij mięso i odcedź wywar ponownie. Dodaj żelatynę w ilości zgodnej z instrukcją na opakowaniu (zwykle ok. 4 łyżeczki na 1 litr płynu). Dokładnie wymieszaj, aż się rozpuści.
Układanie w półmisku: ułóż plastry ozora na półmisku lub w miseczkach. Dodaj dekoracje według uznania: plastry jajek na twardo, marchewkę z wywaru, groszek konserwowy. Zalej całość ciepłym, ale niewrzącym wywarem z żelatyną. Odstaw do lodówki na noc, aż galareta dobrze stężeje.
Podanie: podawaj schłodzone, z cytryną, tartym chrzanem lub odrobiną octu.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.