Hej!
Miałam chwilkę z rana, aby napisać post, a iż zalegają mi jeszcze letnie zdjęcia, to uznałam, iż czas najwyższy zamknąć "letnie klimaty" i zająć się na dobre jesienią :) w życiu codziennym już dawno to zrobiłam, choćby się przyzwyczaiłam - ale nie ukrywam, iż chciałabym wrócić do okresu letniego - albo przeteleportować się do kolejnego lata - o, tak lepiej! Ten weekend zapowiada się super - przyjeżdża moja siostra (będziemy oglądać zdjęcia z wesela!), a niecałe 2 tygodnie temu na weekend dość niespodziwanie przyjechał mój chłopak (niecałe 2 dni to malutko, ale zawsze coś <3) - mam wrażenie, iż dzięki temu szybciej upływa mi czas. Do Świąt jakoś zleci!
Co do zdjęć - spódnica jest z okresu, kiedy ważyłam jeszcze z 40-parę kilo, także nie wiem, jakim cudem jeszcze się w nią mieszczę, ale widocznie nieźle się rozciąga :) myślę, iż t-shirt z napisem fajnie współgra zarówno ze spódnicą, jak i tenisówkami. Swoją drogą, kupiłam je na wesele i poprawiny do Asi jako butki na zmianę i powiem Wam, iż już nigdy nie wezmę innych płaskich butów, niż trampki - co to była za wygoda! Jednyny minus jest taki, iż gwałtownie się brudzą - jesienna brzydka pogoda sprawiłaby, iż w mig by nadawały się do prania - choć jak się przyjrzycie, to i przy robieniu zdjęć trochę kropił deszcz. Jak Wam się podoba taki zestaw? Lubicie taką długość spódnic?
spódnica - no name
tenisówki - Even&Odd
t-shirt - FemmeLuxe