Rodzice Natalii wzdychali, patrząc na małego Antosia – chłopiec dorastał bez ojca. Natalia powtarzała, iż da sobie radę sama, a rodzice zawsze mogą pomóc. Jednak mama i tata byli przekonani, iż dziecko potrzebuje męskiej obecności.
Pierwszy mąż Natalii wpadł w alkoholizm. Z początku niewinnie – piwko po pracy z kolegami – a później coraz częściej. Spokojny, ale wiecznie pijany. Natalia nie chciała takiego wzorca dla dziecka. Rozwiedli się w zgodzie, ojciec obiecał płacić alimenty… i zniknął. Nie odpowiadał na wiadomości, jego rodzice twierdzili, iż zamieszkał z inną kobietą i nie wiedzą, gdzie jest.
Natalia postanowiła, iż nie będzie szukać nowego partnera. Do czasu, aż koleżanka z pracy zaczęła ją przekonywać do spotkania z jej kuzynem Leonem. „Nie pije, pracowity, uczciwy – rzadko się tacy trafiają!”
Natalia zgodziła się na jedno spotkanie – tylko po to, by koleżanka przestała ją nagabywać.
Spotkanie z Leonem – początek czegoś nowego?
Leon był przeciętny: wysoki, lekko łysiejący, chudy, schludnie ubrany. Podczas spaceru w parku zadawał dużo pytań – o pracę, zarobki, rozwód. Kiedy usłyszał, iż Natalia ma dziecko, lekko się skrzywił.
– „Masz dziecko? Szkoda, iż siostra mi tego nie powiedziała…”
Zniknął na miesiąc. Potem pojawił się z bukietem w pracy Natalii. Zaprosił ją do kawiarni. Tym razem był czarujący. Spotkania stawały się częstsze. Natalia czuła, iż może być coś z tego. Raz choćby poszli razem z Antosiem do parku. Leon nie wykazywał entuzjazmu wobec chłopca, ale Natalia tłumaczyła to sobie – nie miał dzieci, nie wiedział jak się zachować.
Rodzice Natalii byli zachwyceni. „Taki porządny! Nie przegap okazji!” Natalia uległa i wyszła za mąż. Wprowadziła się z synkiem do mieszkania Leona.
Po ślubie – zupełnie inny człowiek
Leon zaczął się zmieniać. Wszystko było problemem: obiad zbyt tłusty, Antoś zbyt głośny, zakupy za drogie. Natalia musiała tłumaczyć się z każdego wydanego grosza – choćby jeżeli to były jej własne pieniądze.
Gdy kupiła Antosiowi nowe buty, usłyszała:
– „A stare to co? Nie można załatać? Po co od razu nowe?”
Nowe płaszczy i torebka z premii?
– „Rozrzutność! Trzeba było spytać mnie, zanim coś kupiłaś!”
Leon powtarzał, iż jego rodzice żyli skromnie, a dorobili się samochodu i działki. Teraz oni też muszą zacząć oszczędzać – najlepiej na wszystkim.
Natalia nie wytrzymała.
– „Jesteś skąpy i zimny. Ja tak nie potrafię żyć!”
Odpowiedź Leona była bolesna:
– „Powinnaś mi dziękować, iż cię wziąłem z dzieckiem! Nie jesteś żadną pięknością, a ja dałem ci dom i opiekę. Jeszcze mnie będziesz błagać, żebym został!”
Ostatnia rozmowa – i nowy początek
– „Wiesz co, Leon? Tobie niepotrzebna jest rodzina. Tobie wystarczy sam dom i cisza. Ja chcę żyć po swojemu – cieszyć się życiem, mieć prawo kupić synowi lizaka czy sobie nową pomadkę bez strachu o awanturę. Antoś to najcenniejsze, co mam. Nie pozwolę ci robić z niego wyrzutu.”
Leon wpadł w furię. Rzucił filiżanką o ścianę. A potem… zaczął zbierać odłamki. „Przykleję, szkoda wyrzucić.”
Natalia poszła do pracy. Po powrocie zastała spakowaną walizkę i karteczkę:
„Nie umiesz docenić tego, co masz. Jeszcze pożałujesz.”
Uśmiechnęła się. Wzięła walizkę, wyszła i poczuła ulgę. Miała swojego synka, kochających rodziców i pracę, którą lubiła.
To wystarczyło. Bo prawdziwe życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strach.
Masz prawo do szacunku – niezależnie od przeszłości i bagażu doświadczeń.