Powiedziała babci, iż "chyba długo nie pożyje". Ciało 16-letniej Eli w lesie znalazł grzybiarz

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
31 maja 1997 roku 16-letnia Elżbieta wyszła z domu. Tego dnia miała udać się na dyskotekę w Jeleniej Górze. Zajrzała jeszcze do babci, kuzynki, która pomogła jej przygotować się na imprezę i domu ciotki, gdzie pożyczyła koszulę w kratę. Dwa miesiące później znaleziono jej ciało.
24 lipca 1997 roku mieszkaniec Jeleniej Góry wybrał się do lasu na grzybobranie. W jednym z zagajników między wsią Rybnica a Jelenią Górą natknął się na zakopane ciało. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze odkryli przy nim legitymację szkolną należącą do 16-letniej Elżbiety Leśniowskiej. Zamordowana miała na sobie czarne spodnie, białą bluzkę, koszulę w kratę i brązowe półbuty. Sprawca był wyjątkowo brutalny. Na jej ciele ujawniono kilkanaście ran kłutych i ślady uderzeń na plecach. Choć na miejscu znaleziono liczne ślady, w tym biologiczne, sprawa utknęła w miejscu.

REKLAMA







Zobacz wideo Pisarek tyle zarobiła po wyjściu z "Top Model". Takie było pierwsze wynagrodzenie



Wyszła z domu i nie wróciła. Tego dnia miała iść na dyskotekę w Jeleniej Górze
Hubert R. Kordos w 2018 roku na łamach czasopisma "Bez przedawnienia" relacjonował ustalenia śledczych. Z zeznań rodziny 16-latki wynika, iż tego dnia wyszła z domu około godziny 10 rano. Wcześniej powiedziała mamie, iż idzie do babci. Tam dotarła jednak dopiero siedem godzin później. Co robiła wcześniej - nie wiadomo. Seniorka relacjonowała później, iż Ela miała plan wybrać się do kuzynki, która prowadziła zakład fryzjerski. Powiedziała też, iż 2 czerwca chce wziąć udział w spotkaniu z Janem Pawłem II w Legnicy, gdzie mieli jej towarzyszyć kolega Grzegorz i jego babcia. - Wiesz, babciu, ja już chyba długo nie pożyję - miała powiedzieć, jak cytuje Fakt.pl.
Z domu babci nastolatka wyruszyła do kuzynki, a stamtąd samochodem do Jeleniej Góry, do domu ciotki. Tam Elżbieta przyznała, iż wybiera się na dyskotekę do baru Riverside, w mieście znanego jako "Baniaki". Partner ciotki pożyczył jej koszulę w charakterystyczną czerwono-żółto-brązową kratę. Po godzinie 21 kuzynka z okien autobusu dostrzegła 16-latkę przed wejściem do "Baniaków". To był ostatni raz, gdy z całą pewnością widziano ją żywą.
Pojawili się jednak świadkowie, którzy twierdzili, iż 2 czerwca widzieli Elżbietę wysiadającą z pociągu z Legnicy do Rybnicy w towarzystwie pielgrzymów. Widziano ją też przed budynkiem dworca, a później na poboczu drogi z Rybnicy do Jeleniej Góry. Nie ma jednak pewności, iż była to Elżbieta.


Zabójstwo 16-letniej Elżbiety. Po 28 latach śledczy wracają do sprawy
Podejrzewano, iż sprawca musiał znać 16-latkę, mieszkać w tych rejonach i znać je na tyle, by ukryć ciało w trudno dostępnym miejscu. Policja przesłuchała Grzegorza oraz jego babcię, znajomych i wszystkich, na których natrafiono w pamiętnikach Elżbiety.



Ela była pogodną nastolatką, mającą wiele planów na przyszłość. Łatwo nawiązywała znajomości i była uważana za osobę towarzyską



- wspominali policjanci. O zbrodni opowiadano też w programie "Telewizyjne Biuro Śledcze" Bronisława Cieślaka. Nic to nie dało i w 1998 roku śledztwo umorzono. Po latach pojawiły się jednak nowe informacje od anonimowej osoby, a do sprawy zabójstwa 16-letniej Elżbiety wrócili śledczy z tzw. zespołu Archiwum X wrocławskiej komendy wojewódzkiej. Mają nadzieję, iż najnowsze metody i techniki śledcze pozwolą rozwiązać zagadkę. Funkcjonariusze szukają też świadków. - Żadna informacja nie pozostanie bez sprawdzenia. Każda może przyczynić się do tego, iż w końcu sprawca wpadnie w ręce policjantów - podkreślają śledczy w rozmowie z Fakt.pl. Wszelkie informacje związane ze sprawą można przekazać oficerom operacyjnym wrocławskiego Archiwum X.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.

Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału