Moja siostra Wiktoria postanowiła zarejestrować się na portalu randkowym w poszukiwaniu nowej miłości. Dziś podczas spotkania zauważyłam, iż wygląda na smutną. Ona, podobnie jak ja, mieszka w Polsce. Mam tutaj męża i dzieci, więc postanowiłam ją zaprosić do siebie.
— Do diabła z tymi portalami randkowymi!
— Co się stało?
— To samo, co u wszystkich! — powiedziała siostra, rzucając telefon na stół.
Dla Wiktorii wskaźnikiem uwagi od mężczyzny jest grubość jego portfela i ile jest gotów wydać na nią. jeżeli wybraniec wybiera w restauracji tańsze dania, wtedy jest jasne. To samo w przypadku, gdy mężczyzna w kawiarni proponuje podzielić rachunek na pół. W takich przypadkach moja siostra choćby nie daje szans takim relacjom.
Tym razem wybraniec okazał się Włochem. Mężczyzna o sportowej budowie ciała, zręcznie robił jej komplementy przez cały wieczór, delikatnie trzymał ją za rękę.
Jednak Wiktoria nie może długo żyć bez intryg, więc uprzedziła męża — zapomniała portfela w domu, więc będzie musiał rozliczyć się za kolację. Na co Łukasz spokojnie powiedział — nie ma problemu, wszystko opłacę, ale zostawi Wiktorii numer swojej karty, na który trzeba będzie przelać połowę kosztów za kolację.
— To muszę się aż tak napracować! — krzyknęła oburzona Wika. — Nasze relacje na pewno się kończą!
Jak się okazało, Włosi nie widzą nic złego w tym, iż kobieta sama za siebie może zapłacić. Wręcz przeciwnie, świadczy to o niezależności kobiety od przyszłego wybrańca.
A po twojej opinii, czy mężczyzna powinien płacić za kobietę w restauracjach lub kawiarniach?