Poszła do baru mlecznego i zamówiła schabowego. To, co otrzymała zwala z nóg

pysznosci.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Bar mleczny był niegdyś ulubionym miejscem Polaków - Pyszności; foto: Canva


Popularna tiktokerka odwiedziła bar mleczny w Krakowie i nie mogła przestać słać pod jego adresem pochwał. Oglądając jej relację, rzeczywiście można przyznać, iż podane dziewczynie jedzenie było więcej niż satysfakcjonujące. Potem nadszedł czas płacenia rachunku. Co na jego temat miała do powiedzenia tiktokerka?

Bary mleczne stanowią solidny kawał historii polskiej gastronomii. Pierwszy z nich, legendarna „Mleczarnia Nadświdrzańska”, powstał w 1896 roku. Od tamtego czasu, choćby w najmroczniejszych latach komunizmu (swoją drogą to właśnie czasy słusznie minione są uznawane za początek boomu na tego typu lokale) bary mleczne zajmowały ważne miejsce w restauracyjnej hierarchii. Dzisiaj, z nie do końca zrozumiałych przyczyn, nie ma ich już zbyt wielu. Te zaś, które dalej funkcjonują, cieszą się dużym ruchem, dobrymi opiniami i… dotacjami ze strony państwa.

Bar mleczny był niegdyś ulubionym miejscem Polaków – Pyszności; foto: Adobe Stock

Dotowanie posiłków sprzedawanych w barach mlecznych jest regulowane przez rozporządzenie Ministerstwa Finansów z 2015 roku. To właśnie dzięki temu wsparciu rządowemu ceny w barach mlecznych są relatywnie niskie. A co z jakością serwowanych tam posiłków? Tiktokerka @miserka postanowiła sprawdzić ich kondycję. Za cel upatrzyła sobie krakowski bar mleczny „Miła”. Zamówiła klasykę — schabowego — i zdała z wizyty subiektywną relację.

Tiktokerka ocenia bar mleczny

„Chodzicie do barów mlecznych?” – rozpoczyna pytaniem swoje sprawozdanie z wizyty w „Miłej” @miserka. Lokal usytuowany jest w przyjemnej, odnowionej kamienicy a pracownicy bynajmniej się nie nudzą. Ruch w barze jest spory, a większość stolików — zajęta. A jak jedzenie? Tiktokerka nie trzyma widzów zbyt długo w niepewności.

Jeśli lubicie domowe smaki, kuchnię polską i taki pyszny kompocik, to jest to miejsce dla was

– przekonuje, po czym opowiada o swoim zamówieniu. Tiktokerka wybrała kotleta schabowego z ziemniakami i kapustą zasmażaną. Podkreśliła, iż podczas składania zamówienia poprosiła o połowę porcji obu dodatków. Po wyglądzie dania stwierdzamy, iż nic na to nie wskazuje. Obiad podany dziewczynie jest duży i — według jej własnych słów — bardzo smaczny. Zamówione na deser naleśniki zostały niemal nietknięte, ale nie ze względu na ich smak, tylko ograniczoną pojemność żołądka tiktokerki.

@miserka Chodzicie do barów mlecznych? • ##krakowpoland##kraków##krakowplaces##krakowskadziewczyna##dc##fyp##krakowgirl##krakowcityguide##cracow##jedzonko##krakowfood##krakowfoodie##gdziezjescwkrakowie##barmleczny ♬ Baianá (Sped Up Version) – Bakermat

Za oba dania i kompot @miserka zapłaciła 30 złotych. Jak na ceny obowiązujące aktualnie w gastronomii, do których chcąc nie chcąc zdążyliśmy się już przyzwyczaić, taka oferta to czyste złoto. To zdanie podzielają zresztą fani tiktokerki, którzy pod jej filmikiem zaczęli opisywać własne zdanie na temat barów mlecznych — w zdecydowanej większości bardzo dobre.

Idź do oryginalnego materiału