Wybierał rodzinę, ale serce go zawiodło.
Kiedyś na wsi było wesoło młodzież biegała na potańcówki, choćby do sąsiednich wiosek. Internetu nie znano, więc śmiano się, tańczono, żartowano, a życie płynęło inaczej.
Wanda zakochała się w Jacku z pobliskiej wsi. Pewnego wieczoru przyjechał na swoim zdezelowanym motorze na zabawę i ujrzał ją skromną, z rumieńcem na twarzy, gdy tylko podszedł.
Staszek, ta Wanda z kimś? spytał Jacek znajomego chłopaka.
Nie, ale adoratorów ma wielu. A ty co, wpadłeś? zaśmiał się Staszek.
Ładna dziewczyna mruknął Jacek, spoglądając na Wandę. Postanowił nie marnować okazji.
Miłość przyszła nagle, a sen odleciał gdzieś daleko.
Muzyka huczała, gdy Jacek ujął dłoń Wandy i poprosił do tańca. Cały wieczór nie odstępował jej, czując, iż to nie jest tylko jego zauroczenie ona też go pragnęła.
Wyszli późno, księżyc świecił jasno jak lampa naftowa.
Wanda, mam motor, podwiozę cię zaproponował. Ale jeżeli się boisz, możemy iść piechotą.
Wolę iść.
Szli, trzymając się za ręce, i nikt na świecie nie był szczęśliwszy. Wanda zakochała się od pierwszego wejrzenia. Nigdy wcześniej nie była z żadnym chłopakiem, choć wiedziała, iż wielu na nią patrzy. Ale jej serce było wolne.
Tego wieczoru Jacek odprowadził ją pod dom, długo stali pod oknem, w końcu się pożegnali, a Wanda wbiegła do środka. Słyszała później, jak Jacek odjeżdża motorem do swojej wsi, oddalonej o pięć kilometrów.
Więc to jest miłość myślała Wanda, układając się do snu.
Ale sen nie przychodził myśli o Jacku wirowały w głowie. Był przystojny, zgrabny, ciemnowłosy, ale oczy miał błękitne.
Nigdy czegoś takiego nie czułam wspominała choćby swoją szkolną sympatię do Darka w liceum, która gwałtownie przeminęła.
Czas mijał. Jacek często przyjeżdżał, aż pewnego razu rzekł:
Porwę cię i się pobierzemy, co?
Po czym? zdziwiła się. Przecież i tak wyjdę za ciebie.
No to czekaj na swatów! zaśmiał się Jacek, ściskając ją mocno.
Życie małżeńskie i wyprowadzka do miasta
Wkrótce przyjechał z rodzicami prosić o jej rękę na wozie z dzwoneczkami i kolorowymi wstążkami, zupełnie jak za dawnych czasów
Jacek był urodziwy, więc Wanda zakochała się bez pamięci. Choć matka ostrzegała:
Córciu, wybrałaś sobieAle Wanda nie słuchała ostrzeżeń, bo miłość była ślepa, aż w końcu obudziła się samotna, z goryczą w sercu i zrozumieniem, iż czasem matka wie najlepiej.