Poprawki w naszych działaniach

newskey24.com 2 dni temu

„Poprawianie błędów”

Karetka pogotowia pędziła przez miasto z włączonymi kogutami i syreną. Samochody przyklejały się do krawężników, robiąc miejsce na środku ulicy.

– Tato, tatusiu, wybacz mi. Tylko żyj, nie odchodź… – szeptała dziewczyna, siedząc obok noszy.

On jej nie słyszał. Przed sobą widział inną kobietę. Uśmiechała się, a z jej oczu biło miękkie, ciepłe światło. Światło to przyciągało go, kusiło. Nie mógł się oprzeć, nie chciał. Chciał lecieć w jego stronę, zlać się z nim… Mógł, bo czuł niewyobrażalną lekkość, jakby jego ciało przestało istnieć.

Ale coś mu przeszkadzało, coś mocno trzymało go i ciągnęło w tył, z dala od tego światła. Chciał krzyknąć: „Puśćcie!”, ale nie mógł. Nagle coś uderzyło go w pierś, odrzuciło wstecz. Twarz kobiety zniknęła, światło zgasło, a ciało stało się ciężkie jak kamień. Czy kamień czuje ból?

Z ciemności powracały dźwięki: czyjś płacz, głos wołający go i ciepły uścisk dłoni. Znów chciał prosić, by go wypuścili, by pozwolili mu odnaleźć znikniętą Kasię, ale w tej chwili zapadł się w miejsce, gdzie nie było choćby ciemności. Nie było nic. Nie było jego…

***

Dzień wcześniej

– Tato, czy mogę pojechać z Olą i Kasią nad morze? U rodziny Kasi mają tam dom. Pieniądze będą potrzebne tylko na drogę i trochę na wydatki. – Głos córki był błagalny, pełen nadziei.

Marek zawsze wiedział, kiedy kłamie. Czasem udawał, iż wierzy, ale nie tym razem. Odłożył gazetę, którą czytał, i spojrzał na Anię. Tak, kłamie. Policzki płonęły, wzrok uciekał, palce nerwowo bawiły się fałdą spódnicy.

– I na jak długo? – spytał spokojnie.

– Na dwa tygodnie – ożywiła się Ania. – Świeże powietrze, morze. Mam dość siedzenia w tym zakurzonym mieście.

– Z Olą i Kasią, tak? – powtórzył Marek.

Wyczuwając sarkazm w głosie ojca, Ania zrozumiała, iż kłamstwo o koleżankach nie przeszło.

– Nie umiesz kłamać. Wczoraj rozmawiałem z ojcem Kasi. Oni we trójkę jadą w Bieszczady.

Uszy Ani nie tylko się zaczerwieniPoliczki Ani nie tylko płonęły – cała twarz zalała się rumieńcem, gdy uniosła głowę i wyzywająco spojrzała na ojca: „Wiedziałam, iż nie pozwolisz mi jechać z Darkiem, więc skłamałam – jego ciocia rzeczywiście mieszka nad morzem”.

Idź do oryginalnego materiału