Pomściłem za mamę

twojacena.pl 12 godzin temu

Wasza córka jest u nas. Przywieźcie 10 milionów złotych, a wyjdzie cało. Wyślę później koordynaty spotkania powiedział mocno zniekształcony męski głos.

Ty jeszcze mi warunki stawiasz! nie wytrzymał Michał, ale rozmówca już się rozłączył.

Michał uchodził za faceta konkretnego, ostrożnego i dość twardego. Tylko do ukochanej żony Ewy i uwielbianej córki Zosi miał miękkie serce, choć i to nie zawsze.

Jak tylko coś szło nie po jego myśli, od razu przypominał wszystkim, kto tu rządzi:

Ja tu jestem głową domu! Ja was wszystkich utrzymuję!

I to była prawda kupił dom w osiedlu pod Warszawą, żona chodziła do pracy tylko po to, żeby pokazywać nowe sukienki, a córka jeździła na studia nowiutkim autem, które dostała od taty.

Tyle iż domownicy czasem o tym zapominali.

Znowu musiał włączyć tryb szefa, gdy okazało się, iż Zosia spotyka się z obiecującym skrzypkiem Bartkiem.

On nie jest dla ciebie! I koniec tematu! warknął Michał. Co to za zawód dla faceta skrzypce? Do tego wygląda, jakby wiatr go mógł zdmuchnąć. Taki sobie inteleligent!

Wyjdę za niego! To moja sprawa! Zosia miała charakter nie lada.

Ja cię wychowałem, ja decyduję!

Tata, skończyłam 18 lat, jakbyś zapomniał. Jestem dorosła i

Koniec dyskusji! Dopóki cię utrzymuję, to ja ustalam zasady.

Córka uciekła w płaczu, żona dwa dni chodziła naburmuszona i nie odzywała się, ale Michał było mu wszystko jedno postawił na swoim.

Tym bardziej iż miał inne problemy poważne, w przeciwieństwie do kaprysów córki.

Jego przyjaciel z dzieciństwa, Jurek, z którym zakładali firmę produkującą kostkę brukową prawie 10 lat temu, znowu wpadał na jakieś genialne pomysły.

Dopiero co spłacili kredyty, zbudowali zgrany zespół, ogarnęli urzędników i zaczęli zarabiać prawdziwe pieniądze. Żyj i ciesz się!

Ale nie Jurkowi ciągle mało, ciągle chce się rozwijać, narzeka, iż stoją w miejscu.

Zwykle kłótnie kończyły się szybko, ale tym razem Jurek postawił sprawę jasno jeżeli Michał nie chce zmian, to trzeba podzielić biznes.

Nie da się tak dalej! upierał się. To nie może być takie bagno!

Oczywiście, pomysły to on ma, a ogarniać wszystko musi Michał

Po kilku tygodniach sytuacja się unormowała. Jurek przestał naciskać, Zosia jeździła na studia i wieczory spędzała w domu o Bartku Michał nie słyszał ani słowa.

Aż do dnia, gdy zobaczył Zosię w towarzystwie jakiegoś chłopaka, prawie iż w objęciach.

Zosia! Co ty robisz po nocy?! warknął, zatrzymując auto obok pary. A to jeszcze kto?

W półmroku nie od razu rozpoznał faceta. A gdy w końcu to zrobił, zdziwił się jeszcze bardziej.

Znalazłaś sobie jeszcze większego nieroba?! Pokazujesz mi charakter? Natychmiast do domu!

Rozmawiał z córką swoim zwyczajnym tonem, a ona choćby się nie zdziwiła, tylko się skrzywiła i już miała pewnie rzucić jakąś ripostę, gdy odezwał się jej towarzysz.

Kto dał panu prawo tak traktować ludzi? uniósł brodę chłopak. Myśli pan, iż jak ma pan kasę, to może

Ty, debilu, dobrze myślisz mam kasę i mam władzę, a ty od jutra możesz szukać nowej roboty przerwał mu Michał i zwrócił się do córki: No! Do auta!

Córka tylko rzuciła szybkie spojrzenie na swojego towarzysza, lekko pokręciła głową nie rób tego i wsiadła do samochodu.

No i dobrze! A nie, żeby tu mu życie układać!

I ten gość Michał przypomniał sobie, iż widział go w pracy, był zwykłym pomocnikiem jeszcze się wymądrza! Nic nowego, takich już łamał.

Wydawało się, iż wszędzie zaprowadził porządek: w biznesie i w domu. Ale tydzień później znowu zobaczył Zosię z tym samym byłym pomocnikiem, Kubą.

Para zdążyła mu uciec, ale w domu nieposłuszną córkę czekała awantura.

Ku zaskoczeniu Michała, stanęła po jej stronie Ewa. Obie nazwały go tyranem i despotą, oznajmiły, iż nie da się z nim żyć.

To nikt was nie trzyma! wściekł się. Droga wolna!

I wyjechały. Z walizkami, z twarzami pełnymi smutku i pogardy. No i co? Zobaczymy, jak długo bez niego pociągną!

Michał był pewny, iż jego dziewczyny gwałtownie wrócą z płaczem. Nie zdziwił się więc, gdy po tygodniu odezwała się Ewa.

Michał, Zosia zniknęła! wyszeptała do słuchawki. Dwa dni jej nie ma, telefon wyłączony! Jesteśmy z Kasią w rozpaczy Może już czas na policję?

Więc żona i córka zamieszkały u koleżanki.

Żadnej policji! warknął. Wracaj do domu, ja ją znajdę.

Nie miał konkretnego planu, ale na pewno nie zamierzał iść na komisariat.

Gdy rozważał opcje, telefon znów zadzwonił.

Wasza córka jest u nas. Przywieźcie 10 milionów złotych, a wyjdzie cało. Wyślę później koordynaty spotkania znowu ten zniekształcony głos.

Ty, debilu, jeszcze mi warunki stawiasz! Michał nie zdążył dokończyć, bo rozmówca się rozłączył.

Chwilę później dostał link do filmiku, na którym była Zosia trochę zmęczona, jakby płakała, ze związanymi rękami, ale żywa.

Patrzyła w kamerę bez mrugnięcia przez kilka sekund.

No kur! On ich wszystkich żywcem zakopie! Ale potrzebował pomocy. Jurek, mimo wszystkich różnic, od razu się zgodził pomóc w przekazaniu pieniędzy.

Może jednak policja? niepewnie zaproponował. I kasa taka duża

Nie, ja sam znajdę tego skusynka! I nie martw się kasa do nas wróci.

Michał był pewny siebie, a jeszcze bardziej utwierdził się w tym, gdy na terenie opuszczonej fabryki stanął przed nimi Kuba.

Ty szczeniaku! rzucił się do niego, ale Jurek złapał go mocno za ramię: Stój! Nie wiemy, gdzie jest Zosia.

Kuba stał na podwyższeniu kilka metrów od nich i patrzył z szyderczym uśmiechem.

Rzuć torbę tam wskazał na uchylony właz kanal

Idź do oryginalnego materiału