Jak informowaliśmy na początku tego roku, naukowcy z Azusa Pacific University i University of California postanowili przyjrzeć się motywom współczesnym singli, którzy umawiają się na randki z nieznajomymi. Na przestrzeni lat podejście do związków mocno się zmieniło. Dużą rewolucję wprowadziły aplikacje randkowe, które zwiększyły zasięgi osób poszukujących drugich połówek lub przygód. Dzięki nim użytkownicy mogą też kontaktować się z wieloma osobami jednocześnie i odbywać choćby kilka spotkań dziennie. Co ciekawe, niektórzy mają w tym konkretny, dość nietypowy cel.
REKLAMA
Zobacz wideo Co oznacza ONS? Zgadujemy skrótowce z aplikacji randkowych [materiał wydawcy gazeta.pl]
Randki dla darmowego jedzenia to nie blef. Tak "kocha" młode pokolenie
Kilka lat temu naukowcy z Azusa Pacific University i University of California odkryli, iż aż od 23 do 33 proc. ankietowanych kobiet umawiało się na randki tylko po to, by zjeść darmowy posiłek, za który zapłaci partner. Analizy wskazywały, iż na takie spotkania zdarza im się chodzić choćby z osobami, które nie są w ich typie. W tym przypadku najważniejsza jest korzyść finansowa w postaci zaoszczędzonych pieniędzy. Praktyki te zwykle przybierały na sile pod koniec miesiąca, gdy kobiety stawiały na większe oszczędności. Randkowanie w celu zaspokojenia potrzeb gastronomicznych określane jest jako "foddie call" lub "sneating". w tej chwili trend wykorzystywany jest zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn, a w grę wchodzi nie tylko jedzenie, ale także koncerty czy inna rozrywka. Problem jednak polega na tym, iż nieszczere intencje są obciążeniem dla drugiej strony i narażają ją na spore straty oraz rozczarowanie.
Czy można umówić się na randkę, by zjeść darmową kolację? To może skończyć się w sądzie
Osoby umawiające się na randki dla własnych korzyści często nie mają żadnych zahamowań. Wybierają drogie restauracje i wykwintne dania. Nie zapominają też o drinkach czy dodatkowych deserach. W efekcie rachunki mogą być naprawdę wysokie, co prowadzi nie tylko do strat moralnych, ale także finansowych. Niekiedy dochodzi choćby do tego, iż osoby uprawiające "sneating" wymykają się z restauracji po zjedzonym posiłku, zostawiając partnera lub partnerkę z rachunkiem. Bywa różnie, ale takie zachowanie nie jest całkowicie bezkarne. Jak wskazuje Bezprawnik, w tym przypadku można mówić o prawdziwej szkodzie.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem dzięki wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat 8. (...) § 3. W wypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo więzienia do lat 2
- czytamy w art. 286 kodeksu karnego. W przypadku randek organizowanych dla darmowego jedzenia sprawca działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i przy okazji doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzania własnym majątkiem. Wprowadza także potencjalnego partnera w błąd, udając zainteresowanie jego osobą. Art. 415 Kodeksu cywilnego wskazuje natomiast, iż "kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia". Portal Bezprawnik wyjaśnia, iż ofiary krzywdzących praktyk mają prawo wysłać wezwanie do zapłaty osobie, która w perfidny sposób uniknęła opłat. Można również złożyć przeciwko niej pozew do sądu o zapłatę. Najważniejsze jest jednak to, by udowodnić, iż zastosowany został "sneating", co niestety wcale nie jest prostym zadaniem.
Zobacz też: Obrazili dyrektora szkoły, więc zabrał im drzwi do toalety. "Żeby było widać kto i co tam robi"
Źródła: g.pl, bezprawnik.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.